Sąd stwierdził w poniedziałek, że nie znalazł podstaw do przyjęcia apelacji, bowiem zasadnicze znaczenie ma to, że roszczenia uległy przedawnieniu.
Walentynowicz po rozprawie powiedziała, że spodziewała się takiego werdyktu. Nie wiedziała, czy będzie występowała o kasację.
Działaczka MKS dwa lata temu wystąpiła z pozwem przeciwko Skarbowi Państwa o wypłatę 120 tys. zł odszkodowania i zadośćuczynienia za prześladowania w latach 80.
Wiosną 2003 r. Walentynowicz skierowała wniosek do gdańskiego Sądu Okręgowego o zawieszenie toczącego się procesu. Argumentowała go m.in. złożeniem przez nią prośby do Rzecznika Praw Obywatelskich, aby ten wystąpił do Sądu Najwyższego o kasację wyroku, na który znana działaczka "S" została skazana dwadzieścia lat wcześniej. Za organizację akcji protestacyjnej po wprowadzeniu stanu wojennego sąd w Grudziądzu skazał ją w 1983 r. na rok i trzy miesiące więzienia w zawieszeniu na trzy lata.
SN w czerwcu 2003 r. uznał jej skazanie za bezpodstawne, dzięki temu miała podstawę prawną do dochodzenia roszczeń od Skarbu Państwa.
W latach 70. Walentynowicz była działaczką Wolnych Związków Zawodowych. Przez kilkadziesiąt lat pracowała w Stoczni Gdańskiej jako spawacz i operator urządzeń dźwigowych.
Na początku sierpnia 1980 r. została zwolniona z pracy na pięć miesięcy przed przejściem na emeryturę. Żądanie przywrócenia jej do pracy było pierwszym postulatem strajku, który 14 sierpnia wybuchł w gdańskiej stoczni.
Walentynowicz była internowana do lipca 1982 w Gołdapi. Miesiąc później została ponownie aresztowana i skazana na 7 miesięcy więzienia. Wyszła na wolność w marcu 1983 r.
W grudniu 1983 r. została aresztowana razem z Kazimierzem Świtoniem za próbę wmurowania na terenie kopalni "Wujek" tablicy upamiętniającej ofiary pacyfikacji zakładu po wprowadzeniu stanu wojennego. Sąd skazał ją na cztery miesiące aresztu.
ks, pap