Jak zapewniał Oleksy, ani on, ani nikt z jego rodziny nie brał udziału w jakichkolwiek interesach i przedsięwzięciach związanych z sektorem paliwowym. Oleksy "w imię zwykłej uczciwości" domaga się sprostowania i odsłonięcia rzeczywistych kulisów powstania tego programu.
Szef Sojuszu podkreślił, że program ten wywołuje u niego "oburzenie, jest ordynarną manipulacją, której celem jest niewybredny atak na niego i jego rodzinę". "W programie zawarto insynuacje, konfabulując, podając niedorzeczne podejrzenia. Czynione jest to w atmosferze wykrywania afer w sektorze paliwowym" - zauważył.
Według Oleksego, reportaż ten jest "jawną próbą wplątania jego i jego rodziny w rzekome 'podejrzane sytuacje' oraz zwykłym powtórzeniem podawanych wcześniej w różnych mediach informacji". "Wierzę, że wcześniej czy później zostaną odkryci w TVP zleceniodawcy tej obrzydliwej audycji" - zaznaczył.
Dziennikarze pytali, czy domyśla się, kto mógł być inicjatorem tego reportażu. "Domyślam się, ale to nie jest jeszcze faza, w której chcę to publicznie oznajmić" - odparł szef SLD.
"Jeżeli potwierdzą się pewne domysły i podejrzenia, to ta obrzydliwa sprawa powinna mieć wyjaśnienia publiczne, ale to jeszcze nie jest ten moment" - zastrzegł.
Na konferencji prasowej obecny był współautor programu Tomasz Skłodowski. "Radzę panu zrobić rachunek sumienia nad metodami, jakie są stosowane w telewizji publicznej i nad sposobem zrobienia programu. I mam nadzieję, że przesłuchają pana wszystkie organy etyki, itd., i zapytają pana o zleceniodawców tego obrzydliwego programu" - zwrócił się do niego Oleksy.
Sam Skłodowski nie chciał później odpowiadać na pytania dziennikarzy, twierdząc, że nie jest do tego upoważniony.
Oleksy pytany, czy jego żona zasiadała w Radzie Nadzorczej spółki Pollex, odparł, że "krótko, bodajże przez trzy miesiące". "To było na długo przed jakąkolwiek wiedzą o działaniach tej firmy" - zapewnił Oleksy.
ks, pap