W poniedziałek przywódcy libańscy i syryjscy mają się spotkać, by zaakceptować syryjski plan wycofania ich wojsk z Libanu. Spotkanie libańskiego prezydenta Emile'a Lahuda i syryjskiego szefa państwa Baszara Asada oraz ich współpracowników odbędzie się w stolicy Syrii, Damaszku.
Wcześniej w sobotę prezydent Asad zapowiedział w przemówieniu w syryjskim parlamencie, że obecne w Libanie wojska syryjskie zostaną najpierw przemieszczone do Doliny Bekaa na wschodzie kraju, potem zaś na granicę syryjsko-libańską. Nie podał jednak dokładnego kalendarza.
"Naturalnym miejscem dla syryjskich wojsk jest terytorium Syrii" - powiedział Asad. Wycofanie się z Libanu leży - jak dodał - "w interesie Syrii". Zaznaczył jednak, że Syria nie rezygnuje z "odgrywania roli" w Libanie.
Przemówienie Asada wywołało entuzjazm na ulicach Bejrutu. Tysiące osób wyległy na ulice z okrzykami: "Wolność, suwerenność, niepodległość!" oraz "Syria - precz!". Tłum powiewał libańskimi flagami.
Libański przywódca opozycyjny Walid Dżumblatt określił zapowiedź Asada jako "dobry początek", ale zażądał określenia harmonogramu wycofania kontyngentu syryjskiego, przebywającego na terenie Libanu od lat 70. i liczącego obecnie ok. 14 tys. żołnierzy. Jego natychmiastowego i całkowitego wycofania, i podporządkowania się w ten sposób rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1559 z września zeszłego roku, domaga się wspólnota międzynarodowa z USA na czele.
Izraelski wicepremier Szimon Peres skrytykował plan przemieszczenia wojsk stacjonujących w Libanie, ogłoszony w przez Asada. Jego zdaniem, to unik ze strony Syrii, która "uchyla się" w ten sposób od wypełnienia rezolucji Rady Bezpieczeństwa. "Izrael widzi możliwości procesu pokojowego z Libanem kiedy tylko wyzwoli się on spod syryjskiej okupacji wojskowej" - powiedział z kolei izraelski minister spraw zagranicznych Silwan Szalom. Również on uznał sobotnią zapowiedź Asada za niewystarczającą, ale że dobrze rokuje na przyszłość, która być może otwiera przed Libanem perspektywę "zrozumienia i pokoju z Izraelem".
Kilka godzin wcześniej prezydent USA George W. Bush po raz kolejny zaapelował w cotygodniowym przemówieniu radiowym o całkowite wycofanie wojsk syryjskich z Libanu. "Wycofanie syryjskich wojsk i służb specjalnych pozwoli na zorganizowanie w Libanie wyborów w zaplanowanym terminie, czyli na wiosnę, a także na to, by były one wolne i przejrzyste" - oświadczył. "Dziś Ameryka i Europa są ramię w ramię z libańskim narodem - dodał prezydent USA. - Świat mówi jednym głosem".
em, pap