Sejmowa komisja śledcza ds. PKN Orlen nie głosowała w poniedziałek nad wnioskiem Andrzeja Grzesika (Samoobrona) o wezwanie na świadka Jolanty Kwaśniewskiej. Autor wniosku zaproponował, by głosowanie przesunąć "na niezbyt odległy termin".
Kwaśniewska zgodziła się zeznawać, jeśli tylko miałoby to "pomóc odpowiedzieć na pytania nurtujące komisję".
Z wypowiedzi członków komisji wynika, że chcą pytać Kwaśniewską m.in. o znajomość z aresztowanym lobbystą Markiem D., który w 1997 roku zasiadł w Radzie Fundacji "Porozumienie bez barier".
"Powiedziałam mojej fundacji: nie podoba mi się sposób myślenia pana Dochnala. Traktuje mnie jak trampolinę do załatwienia swoich spraw przy boku prezydenta. Jest tego typu człowiekiem, który zawsze wie, gdzie włożyć głowę, żeby zrobić sobie wspólne zdjęcie" - podkreśliła Kwaśniewska.
"Przybocznym Dochnala" - zaznaczyła - był Zdzisław Zaryczny, który "bardzo często przychodził razem z nim". "Czy można panu Zarycznemu zawdzięczać te spotkania? Trudno mi powiedzieć. Nie mam pojęcia, jaki mechanizm umawiania spotkań obmyślił pan Dochnal" - dodała prezydentowa.
Pytana przez dziennikarza TVN, czy ma absolutną pewność, że na liście darczyńców Fundacji nie ma więcej takich osób, jak Dochnal, odparła: "Nie mam".
"Nikt nie ma takiej pewności. Każda osoba, która ma ochotę wpłacić pieniądze do mojej Fundacji, może to zrobić" - dodała.
Jak ujawniła piątkowa "Rzeczpospolita", tydzień temu warszawska prokuratura przesłuchała Jolantę Kwaśniewską jako świadka w śledztwie dotyczącym ewentualnych fałszywych zeznań Aleksandra Żagla i Andrzeja Kuny przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen. Informację tę potwierdził w piątek PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Maciej Kujawski.
Według "Rz", Kwaśniewska zaprzeczyła, by znała Kunę i Żagla. "Nie znam tych panów. Gdyby nie zdjęcia, byłabym przekonana, że nigdy się z nimi nie spotkałam" - miała - według "Rz" - zeznać przed prokuraturą żona prezydenta.
"Złożyłam oświadczenie, jeśli chodzi o osobę pana Kuny i pana Żagla, i będę podtrzymywała te oświadczenia" - powiedziała w piątek w "Faktach" Kwaśniewska.
Śledztwo wszczęto na podstawie zawiadomienia sejmowej komisji ds. PKN Orlen, która podejrzewała, że Kuna i Żagiel złożyli przed nią fałszywe zeznania, mówiąc, że nie znają Kwaśniewskiej. Tymczasem prasa opublikowała zdjęcia, na których obok siebie znajdują się Kwaśniewska i Kuna.
"To jest jakaś tragifarsa, w której wszyscy niestety bierzemy udział i będziemy za to płacić bardzo wysoką cenę" - powiedziała prezydentowa.
ss, pap