Według świadka, CIECH nie otrzymywał koncesji na dostawy ropy mimo tego, że w tym czasie przedsiębiorstwo to miało odpowiednie środki, infrastrukturę i ludzi w kraju i w Rosji, którzy mieli największe doświadczenie i możliwości handlu ropą.
Montkiewicz powiedział, że niedługo potem jak w 1994 roku został szefem CIECH funkcjonariusz UOP radził mu, by zrezygnował z prezesury, bo będzie miał kłopoty.
Jak mówił, funkcjonariusz UOP nie chciał spotkać się w biurze CIECHu, bo - jak utrzymywał - jest osobą znaną wśród pracowników. Z oficerem UOP spotkał się w kawiarni. - Oficer wylegitymował się i przedstawił jako opiekun CIECH-u. Powiedział mi, że dobrze byłoby gdybym zrezygnował z funkcji prezesa firmy, bo mogę mieć z tego tytułu kłopoty - relacjonował Montkiewicz.
Oprócz kłopotów z UOP Montkiewicz miał również problemy z lobbystą Markiem Dochnalem, z którym CIECH był współwłaścicielem spółki Chemico. Zeznał, że kiedy zorientował się, że Chemico "generuje straty" postanowił ją zlikwidować, czym naraził się Dochnalowi. Lobbysta - jak mówił Montkiewicz - miał grozić zemstą prominentnych osób m.in. Leszka Balcerowicza i Henryki Bochniarz.
Montkiewicz dodał, że nie odczuł zemsty, ale przyznał, że z czasem została przeciwko niemu rozpętana kampania medialna, w której miała - według niego - celować "Gazeta Wyborcza". Dziennik miał przedstawiać jego i CIECH w niekorzystnym świetle.
Konstanty Miodowicz (PO) zapytał Montkiewicza, czy nie uważa, że kłopoty CIECH po demonopolizacji rynku uderzyły w CIECH bo był on "swoistym biurokratycznym grzmotem" i rafinerie chętnie zastąpiły go kilkuosobowymi firmami. Montkiewicz zaprzeczył, twierdząc, że w czasie, kiedy był prezesem CIECH osiągał zyski lepsze niż ówczesne firmy giełdowe.
ss, pap