Za - w głosowaniu imiennym - było 32 radnych, 18 - przeciw, 4 wstrzymało się od głosu.
Radni LPR, którzy głosowali "za" - Jerzy Wielgus i Andrzej Kropiwnicki - złamali w ten sposób dyscyplinę klubową, nakazującą im wstrzymanie się od głosu. Zostali za to wykluczeni z klubu. Tłumacząc swoją decyzję podkreślali, że są działaczami Związku Zawodowego "Solidarność" regionu Mazowsze i nie ukrywali, że głosując "za" myśleli o interesach pracowników na Mazowszu w kontekście przyszłej koalicji PiS i PO w parlamencie.
Kaczyńskiego poparło m.in. sześciu radnych z tzw. klubu czystych rąk, w którym znaleźli się m.in. wyrzucona z Platformy Obywatelskiej w związku z "aferą mostową" Małgorzata Ławniczak- Hertel i były członek PO Wojciech Kozak.
Kaczyński, już jako prezydent Warszawy, wielokrotnie w negatywnym kontekście wypowiadał się na temat tzw. afery mostowej i tzw. układu warszawskiego (w poprzedniej kadencji samorządowej były to nieformalne powiązania między politykami samorządowymi oraz biznesmenami). W czwartek Ławniczak-Hertel tłumaczyła, że jej osobiście Kaczyński nigdy w żaden sposób nie szkodził i dlatego głosowała za udzieleniem mu absolutorium.
O udzieleniu Kaczyńskiemu absolutorium radni mieli zdecydować już w poniedziałek, jednak wtedy sesja została przerwana. Pełnomocnik Platformy Obywatelskiej na Warszawę Hanna Gronkiewicz-Waltz zaapelowała do radnych PO o głosowanie przeciwko absolutorium. Apel wywołał konflikt między PO i PiS na lokalnym szczeblu. Przedstawiciele PiS uznali sprawę za wyraz "frustracji partii, której poparcie w społeczeństwie spada".
Zdaniem wiceprzewodniczącego rady Karola Karskiego (PiS), "Platforma jest nadal strategicznym partnerem PiS do konstruowania nowego rządu". "Chcemy wierzyć, że to, co miało miejsce w samorządzie, było jedynie pewnym wyjściem przed szereg osoby, która chciała powiadomić o swoim istnieniu" - skomentował. Dodał, że głosowanie radnych LPR odbiera przede wszystkim jako działanie dwóch działaczy "S".
Zdaniem przewodniczącej koła PO w radzie Warszawy Joanny Fabisiak, czwartkowe głosowanie nie świadczy o tym, jak sytuacja ułoży się w przyszłym parlamencie. "Absolutorium dla prezydenta jest lokalną sprawą samorządową" - podkreśliła. Jej zdaniem, w Radzie Warszawy w poprzednich latach wielokrotnie dochodziło do podobnych "rozwiązań politycznych", "ale wówczas, ponieważ nie był to rok wyborczy - nie było to takie interesujące".
Zdaniem radnej niezależnej Julii Pitery, zostało zawarte porozumienie PiS z "S" Regionu Mazowsze. "To była ta podgrupa w grupie politycznej, która dostała rozkaz z jeszcze innego ośrodka dyspozycyjnego" - oświadczyła. Według niej, czwartkowe głosowanie potwierdza, że w Polsce musi zmienić się ordynacja wyborcza. "Musimy wreszcie wprowadzić ordynację większościową w okręgach jednomandatowych. To, co się tu działo, było klasyczną sytuacją, która jest następstwem ordynacji proporcjonalnej w okręgach wielomandatowych - politycznych list - i w związku z tym ośrodków dyspozycyjnych, które w ostatecznym rachunku biorą górę" - powiedziała.
W przesłanym PAP oświadczeniu Lech Kaczyński podziękował radnym, którzy głosowali za absolutorium. Ocenił, że "w oświadczeniach i wystąpieniach SLD, PO i LPR pojawiało się szereg nieprawdziwych informacji dotyczących miasta". Jego zdaniem, "w ostatnich latach wykonanie inwestycji w Warszawie wzrasta i są one tańsze". Dodał, że nie ma wzrostu wydatków na administrację. "Rośnie za to liczba ogólnomiejskich zadań inwestycyjnych: w 2001 roku rozpoczęto ich 83, a w 2004 roku - 196" - napisał.
W jego ocenie stolica w coraz większym stopniu absorbuje też środki unijne. Jak poinformował: z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego - uzyskała łącznie 145,6 mln zł na 7 projektów, a z Europejskiego Funduszu Społecznego - 12,4 mln zł na 15 projektów. W latach 2003-2004 pozyskano także 346,6 tys. zł na 11 projektów z innych europejskich funduszy pomocowych (m.in. Phare 2001, Leonardo da Vinci, Town Twinning).
em, pap