Sprawcą wybuchu był 24-letni Jacek E. Podczas rodzinnego spotkania - prawdopodobnie w celu uczczenia go - zdetonował kilka materiałów wybuchowych w obrębie zabudowań mieszkalnych.
"Żeliwną rurę hydrauliczną napełnił materiałem wybuchowym wydłubanym prawdopodobnie z niewypału z czasów II wojny światowej. To był najsilniejszy wybuch, który skończył się tragicznie. Na miejscu saperzy znaleźli łuski i skorupy po pociskach z okresu wojennego i nie tylko" - powiedział PAP rzecznik prasowy mazowieckiej policji, nadkomisarz Tadeusz Kaczmarek.
Na miejscu zginął Jacek E. i jego 45-letnia matka Ewa E. Oboje byli z Pułtuska.
Ranne zostały cztery osoby. 29-letni Dariusz T. i 18-letni Paweł E. - brat Jacka E. - są w szpitalu w Pułtusku. Dwójka dzieci - 7-letnia Marta S. i 2-letni Kacper E. - zostali przewiezieni do szpitala w Ciechanowie. Wszyscy mają poważne rany szarpane nóg i pośladków od rozpryskujących się odłamków, ale ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
ss, pap