Spotkanie amerykańskiego prezydenta z Abbasem i pomoc finansowa ma wzmocnić pozycję nowego palestyńskiego przywódcy przed wyborami parlamentarnymi. Abbas stoi przed silną konkurencją radykalnej i wspierającej terrorystów partii Hamas.
Na wspólnej konferencji prasowej Bush potwierdził poparcie USA dla planu pokojowego zwanego "mapą drogową" i dla powstania niepodległego państwa palestyńskiego.
Po raz kolejny wezwał też Izrael do zaprzestania budowy osiedli żydowskich na ziemiach okupowanych i do rozebrania osiedli "nielegalnych". Do Abbasa zaapelował o jak najszybsze położenie kresu palestyńskiemu terroryzmowi.
Kongres USA przyznał w tym roku Palestyńczykom 275 milionów dolarów pomocy, ale chce, aby otrzymały ją niezależne, pozarządowe organizacje, ponieważ Autonomia Palestyńska ma w USA opinię struktury skorumpowanej.
Obietnica pomocy bezpośredniej dana przez Busha ma oznaczać wotum zaufania dla nowego palestyńskiego rządu.
Czwartkowe spotkanie było pierwszą wizytą w Białym Domu prezydenta Autonomii Palestyńskiej od stycznia 2001 roku, kiedy z poprzednim przywódcą Autonomii Palestyńskiej Jaserem Arafatem spotkał się ustępujący wtedy prezydent Bill Clinton.
Administracja Busha odmawiała spotkań ze zmarłym w ubiegłym roku Arafatem, obwinianym o tolerowanie lub nawet inspirowanie palestyńskiego terroryzmu, a tym samym o impas w bliskowschodnim procesie pokojowym.
Na konferencji prasowej Abbas przyrzekał, że będzie postępował zgodnie z planem wynikającym z "mapy drogowej", a Bush wyrażał do niego zaufanie jako do przywódcy przywiązanego do zasad demokracji.
Wyraził też przekonanie, że w wyborach parlamentarnych Palestyńczycy nie będą głosowali na kandydatów Hamasu. "Nie sadzę, aby ich wybrano. Palestyńskie matki chcą, aby ich dzieci dorastały w pokoju, tak samo jak matki amerykańskie" - powiedział.
Bush zapowiedział także, że w rejon konfliktu izraelsko- palestyńskiego uda się w sierpniu sekretarz stanu Condoleezza Rice. Ma ona odwiedzić Jerozolimę i Ramallę na Zachodnim Brzegu Jordanu.
Jej podróż uważa się za kontynuację silniejszego obecnie zaangażowania USA w mediację w celu doprowadzenia do pokoju w regionie.