W deklaracji przyjętej przez przywódców państw UE znajduje się zapis, że jeśli do listopada 2006 roku traktat przyjmie 4/5 krajów UE (czyli 20), a odrzuci jeden do pięciu, to wówczas zwołany zostanie specjalny szczyt europejski, który zdecyduje co dalej.
Zdaniem prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego Polska powinna podjąć suwerenną decyzję w sprawie sposobu i terminu ratyfikacji Traktatu. Kwaśniewski zapowiedział, że w ciągu najbliższych dni skonsultuje się w tej sprawie z rządem i przedstawicielami parlamentu.
Według prezydenta, "francuskie +nie+ oznacza poważne problemy w procedurze przyjęcia Traktatu Konstytucyjnego, ale nie powinno oznaczać zahamowania procesów integracyjnych i dalszego rozszerzenia Unii Europejskiej".
Zdaniem Belki, pierwszym i najważniejszym elementem reakcji Unii na odrzucenie przez Francuzów konstytucji europejskiej powinna być kontynuacja procesu jej ratyfikacji. Według Belki, tylko po przeprowadzeniu procesu ratyfikacji konstytucji europejskiej we wszystkich państwach UE, w tym w Polsce, będzie można poznać stanowisko całego społeczeństwa europejskiego i podjąć dalsze decyzje.
Belka oświadczył też, że Polska zdecydowanie opowiada się za dalszą integracją Europy. "Europa nie powinna i nie może się zatrzymać" - ocenił. Przyznał, że negatywny wynik francuskiego referendum przyjął z ubolewaniem.
Zdaniem lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego, po odrzuceniu przez Francuzów Traktatu Konstytucyjnego przeprowadzanie w Polsce referendum w tej sprawie jest "bezsensowne". Według niego, eurokonstytucja, aby weszła w życie, musi być ratyfikowana przez wszystkie kraje członkowskie UE, a odrzucenie jej przez Francuzów oznacza "koniec całego przedsięwzięcia".
W ocenie lidera PO Donalda Tuska, po francuskim "nie" dla Traktatu Konstytucyjnego Polska powinna wstrzymać procedurę ratyfikacyjną i nie spieszyć się z przeprowadzeniem referendum w sprawie traktatu, "którego obecnie nie ma". "Warto teraz pytać tych, którzy są za szybkim referendum w Polsce o to, czemu ma to służyć, jakiego typu interes Polska wygra, jeśli we wrześniu czy październiku powie +tak+ Traktatowi, który dziś został wywrócony" - zaznaczył.
Lider LPR Roman Giertych, zaapelował do premiera Marka Belki, aby wycofał swój podpis złożony w październiku ub. roku pod Traktatem Konstytucyjnym. Jego zdaniem pozwoliłoby to na zatrzymanie procesu ratyfikacyjnego w Polsce i poczynienie oszczędności, ponieważ nie byłoby potrzebne przeprowadzenie referendum. Giertych uważa, że śladem Polski mogłyby pójść inne kraje - bo "wtedy konstytucja mogłaby trafić do kosza, tam gdzie jej miejsce".
Z kolei nowy sekretarz generalny SLD Grzegorz Napieralski zaapelował, aby "walczyć o Traktat Konstytucyjny UE, bo jest dobry dla Europy i Polski". Jego zdaniem, w Polsce powinno się nadal prowadzić kampanię za przyjęciem konstytucji, a referendum powinno odbyć się razem z I turą wyborów prezydenckich.
Również w ocenie przewodniczącego SdPl Marka Borowskiego w Polsce - pomimo decyzji Francji - powinno odbyć się referendum w sprawie Traktatu Konstytucyjnego UE. Jego zdaniem referendum powinno odbyć się na jesieni, razem z wyborami prezydenckimi. Borowski uważa, że Polska powinna w sprawie Traktatu "wypowiedzieć się suwerennie", a "proces jego ratyfikacji powinien trwać".
Podobne stanowisko ma Partia Demokratyczna - demokraci.pl, według której, proces ratyfikacji eurokonstytucji powinien być kontynuowany. Demokraci wezwali polski parlament do podjęcia "niezwłocznej decyzji o referendum i ustalenia jego terminu".
Minister ds. europejskich Jarosław Pietras uważa, że Francuzi zagłosowali raczej przeciw ostatniemu i kolejnemu rozszerzeniu UE, niż przeciw unijnej konstytucji. W ocenie Pietrasa, w tej sytuacji Polacy tym bardziej powinni poprzeć w referendum ten dokument.
ks, ss, pap
Czytaj też: Francuskie NIE! ; Krajobraz po przegranym referendum. Na temat Traktatu Konstytucyjnego UE czytaj też w najnowszym tygodniku Wprost: Trik brukselski; Kryzys na żądanie i Poprawni niepoprawni (Amsterdam ucieka przed Brukselą)