Pod koniec ubiegłego tygodnia do komisji wpłynęły dokumenty z IPN dotyczące Kulczyka i Andrzeja Kuny. Posłowie czekają jeszcze na materiały ponad 30 osób, które były lub będą przesłuchiwane przez komisję.
Poseł RKN ujawnił, że w materiałach znajduje się m.in. raport agenta SB, który kontrolował Kulczyka oraz dyspozycja ówczesnego zastępcy szefa wywiadu SB gen. Henryka Jasika, który miał polecić wyrejestrowanie wszystkich spraw Kulczyka i przekazać je do swojej wyłącznej dyspozycji.
Macierewicz przekazał informacje o materiałach dotyczących Kulczyka, bo - jego zdaniem - są one jawne, a klauzula tajności - wyjaśnił - została zdjęta przez IPN. Według posła, oznacza to, że materiały powinny zostać ujawnione dziennikarzom.
Prezes IPN Leon Kieres nie chciał skomentować informacji o zawartości "teczki" Kulczyka. Zarazem potwierdził, że jest ona jawna, choć "nie oznacza to, że jej zawartość może być dowolnie wykorzystywana".
Macierewicz nie chciał mówić o dokumentach Kuny, bo w ich przypadku nie ma wątpliwości, że są one tajne.
Zbigniew Wassermann (PiS) powiedział, że część prawników uważa, że dokumenty dotyczące Kulczyka są jawne, podczas gdy inni - podobnie jak szef IPN Leon Kieres - są zdania, że to materiał tajny, tylko na użytek komisji. "Niezależnie od tego, która ocena jest prawidłowa, nas wiąże umowa z panem Kieresem" - dodał.
Nie chciał odpowiadać na konkretne pytania dotyczące teczki Kulczyka. "Czekamy na jeszcze ponad 30 teczek i nie chciałbym, by takie rewolucyjne załatwienie sprawy zamknęło nam dostęp do innych ważnych dokumentów" - podkreślił.
Posłowie skomentowali także zapowiedzi Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, że zamierza złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Kulczyk Holding. Spółka miała zataić informacje dotyczące ilości posiadanych przez nią akcji PKN Orlen. 8 grudnia 2004 r. podczas przesłuchania przed komisją Jan Kulczyk zeznał, że 21 lutego 2002 r. KH miał 3,62 proc. akcji w PKN Orlen. Tymczasem z informacji, jakie posłowie otrzymali z KPWiG wynika, że KH miał 5,91 proc. akcji.
Wassermann uważa, że po sprawdzeniu protokołu z posiedzenia komisji śledczej i skonfrontowaniu z materiałami z KPWiG można sprawę skierować do organów ścigania. Podobnego zdania jest Roman Giertych (LPR), który zapowiedział w rozmowie z PAP, że już we wtorek wystąpi podczas posiedzenia komisji z wnioskiem o zawiadomienie prokuratury, że Kulczyk mógł popełnić przestępstwo składania fałszywych zeznań.
ss, pap