Usterkę starają się obecnie usunąć szwedzcy technicy, którzy przebywają w bazie lotniczej w Czaslaviu, na wschód od Pragi.
"Ta awaria zaskoczyła i nas i Szwedów" - powiedział dowódca lotnictwa wojskowego generał Ladislav Minarzik. Dodał, że samoloty, które otrzymali Czesi to zupełnie nowe maszyny. Minarzik zapewnił, że awaria wyświetlacza w żaden sposób nie stanowiła zagrożenia dla życia pilota.
Czeskie media przypomniały, że już w chwili odbierania maszyn w kwietniu, w trzech spośród sześciu samolotów, które w pierwszej partii dotarły do Czech, wystąpiły usterki. W jednym z samolotów nie działał radar, w innym doszło do uszkodzenia systemu nawigacji, a w trzecim nie funkcjonowała łączność.
Kłopoty techniczne z nowymi maszynami oznaczają, że obszaru powietrznego Czech nadal strzegą stare radzieckie myśliwce MiG-21, które oficjalnie wycofano już ze służby. Przejęcie kontroli nad przestrzenią powietrzną przez Gripeny przesunięto z połowy czerwca na koniec tego miesiąca.
Wpływowy poseł opozycyjnej Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS) Petr Neczas, minister obrony w gabinecie cieni swej partii, powiedział, że z tego typu usterkami należy się liczyć. "Kupiliśmy kota w worku. Właściwie to kupiliśmy prototyp, który docierać się będzie w czasie użytkowania przez nas" - uważa Neczas.
Czeskie siły zbrojne wypożyczyły od Szwecji na 10 lat za 20 mld koron (ok. 3 mld złotych) 14 samolotów wielozadaniowych JAS 39 Gripen, w tym dwie maszyny dwumiejscowe. Sześć samolotów dodarło już do Czech. Kolejnych sześć myśliwców przylecieć ma w sierpniu, a wkrótce po nich dotrą dwie maszyny dwumiejscowe.
ss, pap