Do komisji śledczej ds. PKN Orlen wpłynęły materiały dotyczące m.in. Aleksandra Kwaśniewskiego, Marka Belki, Marka Ungiera oraz Jerzego Buzka. Wiceprzewodniczący komisji Antoni Macierewicz powiedział w czwartek dziennikarzom m.in., że materiały IPN potwierdzają jego przypuszczenia o decydującym wpływie służb bezpieczeństwa na działania elit postkomunistycznych, m.in. w sprawie PKN Orlen.
Prezydent ocenił, że komentarze Macierewicza "od lat są identyczne". "On zapewne uważa, że poza nim i zapewne kilkoma osobami, którym on ufa, wszyscy na tym świecie są agentami, i to jest już rodzaj takiej +skłonności psychicznej+, aniżeli prawdy" - podkreślił. Kwaśniewski przypomniał, że prowadzona w jego sprawie lustracja w 2000 roku zakończyła się prawomocnym werdyktem sądu.
Dodał, że "boli go jako prezydenta", iż w Polsce mamy do czynienia z "rodzajem bezprawia w dekoracjach demokratycznych". "Nie może być tak, że 30 osób - nie wiem, ile teczek będzie przekazanych - nie ma pojęcia o tych teczkach, a kilku +wtajemniczonych+ może mówić o nich w mediach, +co chce+, czyniąc poważnych ludzi bezbronnymi. Tak być nie może" - argumentował Kwaśniewski. Dodał, że każdemu przysługuje prawo do zapoznania się z dowodami.
"Mamy do czynienia z sytuacją, w której ludzie zostali poproszeni o świadczenie przed komisją, a jednocześnie ktoś z boku ogląda dokumenty, o których ci ludzie nie mają pojęcia. To jest głęboko niesprawiedliwe i niewłaściwe" - uważa prezydent.
ss, pap