Giertych uzasadniał propozycję zwrócenia się do IPN mówiąc, że "naród ma prawo wiedzieć wszystko o swoim premierze". Jego zdaniem, premier skłamał mówiąc, że nie podpisał dokumentu o współpracy ze służbami PRL.
Pozostali członkowie prezydium: przewodniczący Andrzej Aumiller (UP) i wiceprzewodniczący Zbigniew Wassermann (PiS) nie poparli wniosku. Aumiller był przeciwny, Wassermann się wstrzymał.
Po zakończeniu posiedzenia prezydium powiedział, że wstrzymał się od głosu, ponieważ jego zdaniem, nowela ustawy o ochronie informacji niejawnych, która wchodzi w życie w czwartek przewiduje, że ochronie podlegają relacje tylko ze służbami III RP: ABW, AW, WSI i UOP; a nie ma tam Służby Bezpieczeństwa. To - jak twierdził - może oznaczać, że materiały IPN dotyczące Belki za kilka dni mogą być jawne.
Później jednak przyznał w rozmowie z dziennikarzami, że wprowadziła go w błąd ekspertyza ustna - nie chciał ujawnić czyja - i nie jest tak, jak twierdził wcześniej. "Nowelizacja ustawy o ochronie informacji niejawnych nie ma związku z odtajnieniem teczki Belki" - przyznał.
Wassermann nadal uważa, że dokumenty Belki powinny być jawne. Jego zdaniem, szef IPN Leon Kieres niesłusznie nałożył na materiały premiera klauzulę tajne, powołując się na ustawę o ministrze spraw wewnętrznych z 1983 roku. Ustawa ta przewidywała barierę roku 1983, która chroni tajemnicą państwową działalność agentów SB po 1983 r. Według posła PiS, ekspertyzy jakie ma komisja mówią, że ustawa o ministrze SW przestała obowiązywać w 1990r. i "dlatego eksperci, w tym prof. Andrzej Rzepliński uważają, że przyjęcie tej cezury czasowej jest bezpodstawne".
Zdaniem Wassermanna, te ekspertyzy, podłączone do wniosku o odtajnienie teczki Belki, powinny trafić do IPN.
Także Antoni Macierewicz (RKN) uważa, że teczka Belki powinna być jawna. Jego zdaniem, art. 22 ustawy o IPN, który "pozwala tę sprawę rozwiązać" mówi, że "Prezes IPN może, w szczególnie uzasadnionych wypadkach, zezwolić na ujawnienie wiadomości stanowiącej tajemnicę państwową lub służbową oraz na udostępnienie dokumentów lub materiałów objętych tajemnicą państwową określonej osobie lub instytucji, jeżeli zachowanie tajemnicy uniemożliwiałoby wykonanie wskazanych w ustawie zadań Instytutu Pamięci".
Giertych zapowiedział, że jeśli wniosek o zwrócenie się do IPN o odtajnienie teczki Belki nie zostanie przyjęty, poseł LPR zaproponuje, by zwrócić się do IPN z propozycją powołania komisji historyków, którzy opracowaliby w ciągu 7 dni raport na temat teczki Belki.
Podkreślił także, że w czwartek, przed zaplanowaną sejmową debatą nad odwołaniem ministra finansów Mirosława Gronickiego, złoży wniosek o utajnienie obrad, by Sejm zapoznał się z teczką Belki. Uważa też, że jeśli 30 posłów składa wniosek w związku z punktem obrad, marszałek nie ma możliwości odmowy przynajmniej tajnego uzasadnienia wniosku.
Działania posłów wokół teczki Belki krytykuje Konstanty Miodowicz (PO). Według niego, komisja nie powinna zajmować się tą sprawą. "Przekraczamy swoje najszerzej rozumiane kompetencje, wchodzimy w uprawnienia quasi-lustracyjne" - dodał.
Podczas posiedzenia prezydium komisji ustalono kalendarz działań dotyczących pisania raportu z jej prac. Do 8 lipca posłowie mają przedstawić przewodniczącemu swoje materiały. Wassermann ma się zająć rolą prokuratury w sprawie badanej przez komisję, Miodowicz i Anotni Macierewicz (RKN) - rolą UOP, Zbigniew Witaszek (niezrz.) - sprawą Ciechu, Aumiller i Giertych - nadzorem właścicielskim skarbu państwa nad PKN Orlen i kontraktami zawieranymi przez spółkę. Jak powiedział Wassermann, raport komisji ma być gotowy na 24 lipca.
em, ss, pap