Chadecy przestraszyli się, że obniżenie podatku, zmniejszy dochody państwa z jego tytułu i powiększy niemały już deficyt budżetowy Niemiec. W latach 70. ubiegłego wieku amerykański ekonomista Arthur Laffer za pomocą krzywej (nazwanej później jego nazwiskiem) zilustrował zależność między stawką opodatkowania a przychodami budżetowymi państwa z tytułu podatków. Według Laffera kolejne wzrosty stawek opodatkowania powodują coraz mniejsze przyrosty przychodów podatkowych, aż do momentu w którym dalszy wzrost stawki będzie skutkował obniżeniem całkowitej wartości przychodów z tytułu podatków. Niemiecka stawka 27 proc. CIT dawno przekroczyła punkt nasycenia na krzywej Laffera, odpowiadający stawce maksymalizującej przychody podatkowe. Obniżenie CIT-u spowodowałoby więc zwiększenie dochodów budżetu.
Tak stało się w Polsce. Kiedy rząd Leszka Millera obniżył CIT z 27 proc. do 19 proc., wpływy budżetu wzrosły z tego podatku o blisko 20 proc. Podobnie stało się w 1981 roku w Stanach Zjednoczonych, kiedy prezydent Ronald Reagan po raz pierwszy bezpośrednio zastosował w polityce zasadę krzywej Laffera. Dochody amerykańskiego budżetu z tytułu podatku PIT wzrosły, mimo gigantycznej obniżki stawki tego podatku: z 70 proc. do 28 proc.
Niestety niemieccy deputowani nie uczą się ani na swoich błędach, ani na sukcesach innych.
Sergiusz Sachno