W piątkowej drugiej turze wyborów pokonał umiarkowanego reformatora, byłego prezydenta Akbara Haszemiego Rafsandżaniego, na którego głosowało 35,92 proc.
Reakcje w samym Iranie i na świecie na przytłaczające zwycięstwo wyborcze byłego burmistrza Teheranu nad Rafsandżanim są zróżnicowane, ale wyraźnie widać obawy zarówno o przyszłość irańskich reform, jak i o stosunki z zagranicą i o kwestię irańskiego programu nuklearnego.
Triumf Ahmadineżada oznacza, że irańscy konserwatyści zyskali kontrolę nad kolejnym obieralnym urzędem w kraju; mają już oni przewagę w parlamencie. Zarazem rozszerza pole działania muzułmańskim duchownym, którzy - mimo że nie są wybierani - mają ostateczne słowo przy podejmowaniu kluczowych decyzji państwowych.
Ahmadineżad powiedział po głosowaniu dziennikarzom: "Chcemy mieć dobre stosunki z każdym rządem, który nie jest wrogi wobec Iranu". W ostatnich miesiącach złagodził swe stanowisko, wzywając do polepszenia kontaktów Iranu z Zachodem, w tym z USA, które nie mają z Teheranem stosunków dyplomatycznych od rewolucji islamskiej w 1979 roku.
Komentując zwycięstwo Ahmadineżada w wyborach, jeden z irańskich analityków zajmujących się sprawami międzynarodowymi, Karim Sadżadpour powiedział jednak, że zwycięstwo burmistrza Teheranu "tylko zamyka drzwi przełomowi w stosunkach USA-Iran". "Myślę, że Ahmedineżad jest (też) mniej skłonny do kompromisu w kwestii atomu, ale niejasne jest, jaki na to będzie miał wpływ" - dodał.
Unia Europejska jest "gotowa współpracować z każdym irańskim rządem" zainteresowanym w uzyskaniu postępu w dziedzinie praw człowieka, nierozprzestrzeniania broni nuklearnej i w innych dziedzinach - oświadczył rzecznik szefa dyplomacji UE Javiera Solany.
"Przyjęliśmy do wiadomości wyniki irańskich wyborów prezydenckich" - odparł rzecznik na pytania dziennikarzy o ocenę zwycięstwa w piątkowych wyborach Mahmuda Ahmadineżada.
Rzecznik, którego nazwiska nie podano, przypomniał, że "liczni kandydaci nie byli w stanie wziąć udziału w wyborach", i podkreślił, iż jedynie wolność wypowiedzi i zgromadzeń może być gwarancją wolnych wyborów w warunkach równości.
Podkreślił również "wagę jaką przykłada Unia Europejska do reform politycznych i gospodarczych w Iranie, jak również do osiągnięcia postępu w dziedzinach, w których panuje sytuacja budząca zaniepokojenie UE, a mianowicie w zakresie praw człowieka, nierozprzestrzeniania broni jądrowej i walki z terroryzmem na Bliskim Wschodzie".
Rzeczniczka Departamentu Stanu USA Joanne Moore oświadczyła: "Pozostajemy sceptyczni, co do tego, czy reżim irański jest zainteresowany zajmowaniem się uzasadnionymi pragnieniami swego własnego narodu i niepokojami szerszej społeczności międzynarodowej".
Jeszcze przed irańskim i wyborami Departament Stanu USA krytykował bardzo ograniczone grono kandydatów, nie będące "uczciwym i demokratycznym wyrazem woli Irańczyków", jak to ujął rzecznik Adam Ereli.
Krytycznie do irańskich wyborów odniosła się po ogłoszeniu oficjalnych wyników Wielka Brytania. Wezwała nowo wybranego prezydenta do poświęcenia się problemom związanym z irańskim programem nuklearnym.
Brytyjski minister spraw zagranicznych Jack Straw wyraził nadzieję, że Ahmadineżad szybko podejmie kroki mające na celu rozwianie międzynarodowych niepokojów w sprawie programu atomowego i zajmie konkretne stanowisko względem terroryzmu, praw człowieka i procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie.
Prezydent Rosji Władimir Putin pogratulował w sobotę zwycięzcy piątkowych wyborów prezydenckich w Iranie i zaoferował mu kontynuację współpracy w dziedzinie nuklearnej.
Rosja jest gotowa kontynuować współpracę z Iranem w sektorze nuklearnym, wychodzącą poza dokończenie budowy elektrowni atomowej w prowincji Buszer - napisał w depeszy gratulacyjnej Putin. Moskwa podkreśla zarazem, że również w przyszłości będzie realizować wszystkie zobowiązania, wynikające z Układu o Nierozprzestrzenianiu Broni Jądrowej (NPT).
"Jestem przekonany, że pański wybór, będący rezultatem woli narodu irańskiego, zagwarantuje ciągłość w rozwijaniu partnerstwa między naszymi krajami" - napisał Putin.
Zwycięstwa pogratulował Ahmadineżadowi prezydent Niemiec Horst Koehler, podkreślając, że "Niemcy wspólnie z europejskimi partnerami są gotowe rozwijać współpracę z Iranem". Dodał, że pozytywny wpływ na tę współpracę będą miały "postępy dialogu na temat demokracji i praw człowieka, nierozprzestrzeniania broni masowej zagłady, zwalczania terroryzmu oraz irańskiego programu nuklearnego".
Natomiast szef niemieckiej dyplomacji Joschka Fischer wytknął "poważne niedostatki" w irańskich wyborach oraz wyraził opinię, że współpraca z Teheranem będzie zależeć od tego, "na ile Iranowi uda się uzyskać zaufanie międzynarodowe i dalej się otwierać". Fischer zażądał od Teheranu "obiektywnych gwarancji", że jego program nuklearny służy wyłącznie celom pokojowym.
ss, ks, pap