Cimoszewicz wyraził nadzieję, że w środę odbędzie się posiedzenie jego komitetu wyborczego "i na jego czele stanie Jolanta Kwaśniewska". Podkreślił też, że chce, by jego komitet "miał charakter otwarty, aby członkiem komitetu wyborczego mógł zostać każdy obywatel RP, który będzie tego chciał".
"Po raz pierwszy w życiu zmieniam wcześniej podjętą decyzję. Największy wpływ miały na to niezliczone głosy rodaków" - oświadczył Cimoszewicz dziennikarzom chwilę po tym, jak wygłosił przemówienie na uroczystości zakończenia roku akademickiego na Wydziale Prawa i Administracji UW. Potem dodał, że ostatnie sondaże pozwalają sądzić, że "miliony ludzi" tego od niego oczekują.
"Nie godzę się na to, co się w Polsce dzieje, na istniejącą atmosferę sporów, kłótni i podziałów. Polska potrzebuje zgody i jedności" - argumentował Cimoszewicz. Podkreślił też, że "również wydarzenia w Europie rozwijają się tak, że mądra i profesjonalna polityka zagraniczna dla naszego państwa zyskuje na znaczeniu". "Ja potrafię to zrobić" - zadeklarował.
Zapytany, czy poparcie Stowarzyszenia "Ordynacka" nie będzie dla niego obciążeniem, odpowiedział, że będzie wdzięczny "wszystkim Polakom, którzy myślą podobnie jak on o Polsce, o naszej wielkiej szansie i rozmaitych zagrożeniach, za udzielone mu poparcie".
Na pytanie, czy myśli podobnie jak Włodzimierz Czarzasty, obruszył się: "Uprzejmie proszę, apeluję o uczciwy rodzaj polemiki. Ja także podlegam krytyce, natomiast pytania w rodzaju tych, jakie państwo zadają, są po prostu nieuczciwe. W przypadku każdego kandydata można wskazać osoby popierające go, które zapewne nie cieszą się szacunkiem - przenoszenie odpowiedzialności za to na kandydata nie jest fair".
Pytany, czego oczekuje od kandydata SdPl Marka Borowskiego, Cimoszewicz oświadczył: "Od każdego oczekuję jedynie gry fair".
Odpowiadając na pytanie, kogo uważa za najgroźniejszego konkurenta, nie wymienił żadnego nazwiska: "Z każdym konkurentem będę dyskutował o tym, co w naszym przekonaniu jest właściwe dla Polski, potrzebne. Ja w tej chwili nie dokonuję żadnego wyboru, to jest sprawa obywateli, a nie moja".
"Prezydent państwa nie może zaciągać zobowiązań wobec nikogo poza narodem, dlatego moja kampania będzie skromna. Pieniądze to zobowiązania. Ja tego nie akceptuję" - podkreślił.
"Zabiegam o poparcie obywateli i chcę rozmawiać z obywatelami. Nie chcę polemizować z moimi rywalami, nie chcę, żeby debata prezydencka w Polsce sprowadziła się do poziomu często niestety spotykanej prostackiej pyskówki" - zadeklarował Cimoszewicz.
Zapewniał, że gdy 18 maja zapowiedział, że nie wystartuje, była to szczera deklaracja złożona "w najlepszej wierze" i że nie była wyreżyserowana.
Cimoszewicz dodał, że nadal zamierza być marszałkiem Sejmu i zrobi wszystko, by kandydowanie nie zakłóciło wykonywania przez niego tej funkcji.
W skład Komitetu Wyborczego Cimoszewicza (poza Jolantą Kwaśniewską) mają wejść ministrowie: kultury Waldemar Dąbrowski, SWiA Ryszard Kalisz, gospodarki i pracy Jacek Piechota, spraw zagranicznych Adam Daniel Rotfeld, obrony Jerzy Szmajdziński oraz wicepremier Izabela Jaruga-Nowacka.
Poza tym w składzie komitetu mają być również inni politycy, a wśród nich: Adam Gierek, Kazimierz Kutz, Grzegorz Lato, Longin Pastusiak, Jacek Majchrowski, Marek Siwiec, Wojciech Olejniczak, Mieczysław Rakowski.
Ludzie nauki, którzy będą w Komitecie, to m.in.: prof. UW Janusz Czapiński, rektor Uniwersytetu Opolskiego Stanisław Nicieja, prof. Uniwersytetu Śląskiego Jacek Wódz.
W Komitecie mają być również przedstawiciele świata kultury, m.in.: piosenkarz Wojciech Gąssowski, reżyser Jerzy Hoffman, reżyser Olga Lipińska, dziennikarka i piosenkarka Joanna Rawik, twórca teatralny Xymena Zaniewska, prof. ASP Janusz Stanny, dziennikarz Krzysztof Teodor Toeplitz.
em, ss, pap