W wielu stolicach ogłoszono w środę listę 1000 kobiet, które zgłoszono za ich zgodą w zbiorowej kandydaturze do Pokojowej Nagrody Nobla. Lista zawiera nazwiska kobiet z wielu państw wszystkich kontynentów - m.in. 91 pochodzi z Indii, 81 z Chin, 52 to Brazylijki, 29 Pakistanki, 11 Afganki. Kandydatką znaną na całym świecie jest Louise Arbour, Wysoka Komisarz ONZ ds. Praw Człowieka. Jaruga-Nowacka została zgłoszona do wyróżnienia przez Przedwyborczą Koalicję Kobiet (PKK), Krystyna Kurczab-Redlich - przez organizacje czeczeńskie, które poparły Fundacja Helsińska w Polsce i Amnesty International, zaś prof. Szyszkowska - przez stowarzyszenie "Kampania Przeciw Homofobii".
Przedstawiając Jarugę-Nowacką, Agnieszka Grzybek z PKK powiedziała, że ruch kobiecy wysunął kandydaturę tej wieloletniej działaczki społecznej, dziś polityka "w uznaniu jej osiągnięć i postawy życiowej nakazujących niezgodę na niesprawiedliwość, łamanie praw słabszych, postawę konsekwentnej walki o prawa kobiet". Jaruga-Nowacka była m.in. przewodniczącą Ligi Kobiet Polskich, pełnomocnikiem rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn.
Rzeczniczka polskiego oddziału Amnesty International Mirella Panek powiedziała, że organizacja wsparła kandydaturę Krystyny Kurczab-Redlich, bo "od wielu lat walczy o prawdę o Czeczenii (...) walczy piórem, słowem, kamerą". Przypomniała dorobek dziennikarki specjalizującej się w sprawach Rosji, która mimo oficjalnych zakazów, regularnie odwiedzała Czeczenię między 1997 a 2004 rokiem i przygotowała cztery reportaże m.in. "Czeczenia - Zabójstwo za zgodą Świata". Dokument ten był pokazywany rządzącym wielu krajów na świecie. Napisała również książkę zatytułowaną "Pandrioszka" - o puszce Pandory ukrytej w matrioszce.
Z kolei prof. Maria Szyszkowska została nominowana - jak powiedział szef stowarzyszenia "Kampania Przeciw Homofobii" Robert Biedroń - za "wieloletnią działalność na rzecz praw człowieka, za stanowcze i wolne od koniunkturalizmu propagowanie idei życzliwości wobec wszystkich grup społecznych oraz szerzenie pacyfizmu". Podkreślił, że Szyszkowska nigdy nie wstydziła się swego zaangażowania na rzecz osób homoseksualnych, za co nierzadko spotykały ją nieprzyjemności. Szyszkowska jest senatorem, profesorem, filozofem, wykładowcą i pisarką. Była m.in. autorką pierwszego w Polsce projektu ustawy o rejestracji związków homoseksualnych.
Izabela Jaruga-Nowacka przyjmując wyróżnienie powiedziała, że kobiety nie decydują o wojnach, konfliktach, choć są ich ofiarami; nie mają wpływu na pokój. Jej zdaniem dzieje się tak, ponieważ "kobiet nie ma w aktywnym życiu publicznym i politycznym w takiej ilości, żeby ten nasz świat wrażliwości i wartości mógł być dostatecznie głośno słyszany". Wicepremier zaznaczyła, że przyjmuje to wyróżnienie jako symbol tysięcy kobiet, które mają odwagę walczyć o swoje prawa.
Kurczab-Redlich zaapelowała do dziennikarzy, by bardziej przyglądali się temu, co dzieje się w świecie, i zawsze mówili i pisali prawdę - nie byli niczyją "tubą". Podkreśliła, że nie zajmuje się tylko Czeczenią, "choć ta jest dla niej najbardziej bolącą sprawą", ale także prawami człowieka w Rosji.
"Dziennikarze zapominają o Rosji. Przypominają sobie o niej tylko wtedy, gdy dzieje się coś strasznego. (...) Wierzyć się nie chce, że my w kraju demokratycznym jesteśmy skupieni tylko na własnych sprawach, własnych bolączkach" - powiedziała.
Maria Szyszkowska natomiast zaapelowała, by jak najszybciej wycofać wojska z Iraku, a pieniądze w ten sposób zaoszczędzone przekazać "tym, którzy naprawdę ich potrzebują".
Pokojowa Nagroda Nobla zostanie wręczona 10 grudnia - w rocznicę śmierci jej fundatora Alfreda Nobla.
Projekt "1000 kobiet do Pokojowej Nagrody Nobla 2005" został zaproponowany w lutym 2004 roku przez szwajcarską deputowaną socjalistyczną Ruth-Gaby Vermont-Mangold, aby "zwrócić większą uwagę" na pracę kobiet na rzecz pokoju.
Według szwajcarskich organizatorek przedsięwzięcia, "w razie otrzymania noblowskiej nagrody, zostanie ona solidarnie przyznana wszystkim kobietom z listy".
Do zbiorowej nagrody z Rosji i Białorusi wyłoniono łącznie 37 przedstawicielek. W tym gronie są obrończynie praw człowieka, działaczki organizacji pokojowych, działające na rzecz ofiar Czarnobyla.
Nazwiska 10 kobiet wyłonionych w Uzbekistanie, byłej środkowoazjatyckiej republice radzieckiej, rządzonej twardą ręką przez Isłama Karimowa, pozostają na razie utajnione ze względu "na grożące im niebezpieczeństwo" - powiedziała Szwajcarki.
ss, pap