Przeciwne proponowanej przez SPD regulacji są partie chadeckie. Jeśli więc w jesiennych wyborach do Bundestagu wygra koalicja CDU/CSU i FDP, to nowy rząd najprawdopodobniej nie będzie zapewne zabiegał o uchwalenie takiej ustawy.
Jak podał niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung", rządząca SPD wycofała w ostatniej chwili z Bundestagu jej projekt, obawiając się oskarżeń o manipulację głosami posłów. Do uchwalenia tej ustawy konieczna jest tzw. większość kanclerska, czyli absolutna większość (301) wszystkich posłów (601). Przeforsowanie tej regulacji w przeddzień głosowania nad wotum zaufania dla Schroedera, które kanclerz świadomie zamierza przegrać, mogłoby zostać uznane za dowód na manipulowanie parlamentem.
Zgodnie z przyjętym przez koalicję rządową scenariuszem, część deputowanych SPD i Zielonych wstrzyma się w piątek podczas głosowania nad wotum zaufania od głosu. Porażka koalicji ma umożliwić rozwiązanie Bundestagu i rozpisanie przyspieszonych wyborów jesienią tego roku. Ostateczna decyzja należy jednak do prezydenta Niemiec Horsta Koehlera. Kilku posłów, którzy zarzucają kanclerzowi obchodzenie prawa, zamierza zwrócić się ze skargą do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego.
em, pap