Kilkakrotnie podkreślał też, że NIK badając przebieg prywatyzacji PZU, nie zdecydowała się na skierowanie żadnego wniosku do prokuratury, co - jego zdaniem - dowodzi, iż nie wykryto w czasie kontroli istotnych nieprawidłowości.
Świadek zapewnił, że każdy sygnał dotyczący procesu prywatyzacji PZU był badany "z całą skrupulatnością". Jak zaznaczył, UOP nie ostrzegał jednak przed sprzedażą PZU na rzecz konsorcjum Eureko- BIG Bank Gdański w 1999 r. Buzek powołał się na zeznania w tej sprawie przed komisją Pawła Białka - b. funkcjonariusza UOP, obecnie zastępcy dyrektora Departamentu Przeciwdziałania Korupcji, Terroryzmowi i Przestępczości Zorganizowanej ABW.
W ocenie Buzka, przeprowadzenie prywatyzacji PZU nie było łatwe. Przypomniał, że przed podpisaniem umowy prywatyzacyjnej (w listopadzie 1999 r.) pięć razy podejmowano próby prywatyzacji PZU i wszystkie były nieudane. "Całkowicie obalam tezę, że to było łatwo sprzedać" - podkreślił. Jak dodał, przed dokapitalizowaniem PZU na początku 1999 r. firmie groził zarząd komisaryczny.
W listopadzie 2000 r. resort skarbu kierowany przez Andrzeja Chronowskiego złożył pozew do sądu o unieważnienie umowy sprzedaży akcji PZU. Świadek poinformował, że pozew o unieważnienie umowy prywatyzacyjnej PZU miał doprowadzić do rozwiązania konfliktu Skarbu Państwa z Eureko. Jak wyjaśnił, Chronowski uznał, że najlepszym przyspieszeniem rozwiązania sporu będzie wywarcie presji na Eureko przez zaskarżenie umowy prywatyzacyjnej. B. premier przyznał, że zaakceptował taką koncepcję ministra skarbu.
Buzek powiedział też, że przeprowadzona przez NIK kontrola prywatyzacji PZU wykazała, że pozew nie był dobrze przygotowany. Dodał, iż Chronowski zakładał, że pozew może zostać wycofany.
Świadek poinformował też, że w lutym 2001 r. Chronowski zgłosił propozycję, by sprzedać Eureko kolejnych 21 proc. akcji PZU. Następczyni Chronowskiego, Aldona Kamela-Sowińska realizowała projekt swojego poprzednika. B. premier podkreślił, że prywatyzacja PZU miała się zakończyć sprzedażą całości posiadanego przez Skarb Państwa pakietu akcji.
Wyjaśnił też, że choć w 1999 r. Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów rekomendował rządowi sprzedaż 40 proc. akcji PZU, to rząd zdecydował - ze względów politycznych - o sprzedaży 30 proc. akcji.
Świadek zeznał, że w procesie prywatyzacji PZU nie wywierał żadnej presji na Chronowskiego. Zapewniał też, że podczas spotkań z przedstawicielami państw UE oraz Komisji Europejskiej nie wywierano na niego nacisków w sprawie PZU.
Buzek wielokrotnie podkreślał, że w jego rządzie był czytelny podział kompetencji, a on miał zaufanie do swoich ministrów. "Należy się cieszyć, że nie mamy czasów pierwszych sekretarzy, którzy byli odpowiedzialni za wszystko" - powiedział.
Przemysław Gosiewski (PiS) dopytywał świadka o korespondencję kierowaną do niego w marcu 2001 r., na kilka dni przed podpisaniem pierwszego aneksu do umowy prywatyzacyjnej (aneks dawał Eureko możliwość kupna 21 proc. akcji PZU), przez portugalskiego eurodeputowanego Mario Davida. David pytał w tym liście Buzka o sprawę PZU. Buzek zapewnił, że "nigdy nie brał udziału w nieformalnych spotkaniach" w sprawie PZU.
Gosiewski pytał też o list skierowany przez szefa holenderskiego MSZ do ówczesnego polskiego ministra spraw zagranicznych Władysława Bartoszewskiego w sprawie spotkania z premierem w grudniu 2000 r. W liście znajduje się wzmianka o rozmowach nt. Eureko i dużej wadze, jaką do sytuacji tego holenderskiego inwestora przywiązuje Holandia. Gosiewski spytał Buzka, jakie w trakcie spotkania złożył zobowiązania dotyczące Eureko. B. premier podkreślił, że żadnych zobowiązań nie złożył.
Wiceprzewodniczący komisji Marek Pol (UP) powiedział, że "za wiele komisja się nie dowiedziała". Jak zaznaczył, b. premier starał się przedstawić prywatyzację PZU jako "przebiegającą prawidłowo".
ss, pap