Po raz kolejny odszedł z komisji śledczej największy jej destabilizator i awanturnik - poseł Socjaldemokracji Polskiej Andrzej Celiński. Przypomnijmy: próbował on dezinformować opinię publiczną, a także utrudniać jej pracę.
Celiński był na początku lat 90. dobrym kolegą jednego z głównych bohaterów orlenowskiej komisji śledczej, Konrada Jaskóły, byłego prezesa Petrochemii Płockiej, który doprowadził do tego, że dostawy ropy do Polski zmonopolizowała nikomu nieznana firma J&S. Jaskóła będąc prezesem wyprawiał bale na cześć Celińskiego w pałacyku w Srebrnej. Nic więc dziwnego, że Celiński spotykał się z Jaskółą przed jego przesłuchaniem (kolegom trzeba pomagać, no nie?!). Co więcej Celiński został przyłapany przez naszego fotografa na czułej wymianie zdań po przesłuchaniu z Grzegorzem Jankilewiczem, współwłaścicielem firmy J&S. Nic więc dziwnego, że Celiński robił wszystko aby firma J&S nie ucierpiała w czasie prac komisji.
Odejście Celińskiego to załosna próba torpedowania prac komisji śledczej. Raport nie będzie idealny (rozdział o roli tajnych służb ma pisać inny fan spółki J&S, były szef kontrwywiadu płk. Konstanty Miodowicz), ale na pewno znajdą się w nim stwierdzenia o patologiach na rynku paliwowym (korupcja przy zakupach ropy przez polskie rafinerie, czy kierownicza rola polityków w manipulowaniu całym sektorem paliwowym). Takie wnioski godzą jednak w dobrych znajomych Celińskiego...
Jan Piński