Były premier Leszek Miller miał niepowtarzalną okazję odpłacić prezydentowi Aleksandrowi Kwaśniewskiemu i opowiedzieć o kulisach "szorstkiej przyjaźni". Kulisach, które pozwoliłyby szaremu obywatelowi zobaczyć prawdę o kapitalizmie politycznym w Polsce. Prawdę bardzo bolesną dla Kwaśniewskiego. Nie wykorzystał jej niestety.
Liderzy lewicy, chociaż bardzo podzieleni, w krytycznych momentach okazują się bardzo dla siebie łaskawi. Były premier Leszek Miller starcie z Aleksandrem Kwaśniewskim przypłacił utratą stanowiska i zaufania społecznego. Oto okazało się, że afera Rywina, w której głównymi bohaterami byli ludzie związani z prezydentem (Włodzimierz Czarzasty, Robert Kwiatkowski), medialnie kojarzy się Millerem.
Gdyby były premier opowiedział więcej o kulisach walki o przejęcie PZU, to Aleksander Kwaśniewski miałby pewnie okazję nie stawić się po raz trzeci przed komisję śledczą (tym razem ds. PZU). Ograniczenie roli prezydenta w aferze z prywatyzacją PZU tak naprawdę oznacza jedno: lewica jednoczy się przed wyborami i puszcza w niepamięć dawne urazy, w imię wygranej Włodzimierza Cimoszewicza i przeżycia układów III RP.
Jan Piński