Nie pomogła podpisana w mijającym tygodniu przez prezydenta nowelizacja Kodeksu karnego wydłużająca o 5 lat terminy przedawnień - ustawa wejdzie bowiem w życie dopiero pod koniec lipca, a więc - w odniesieniu do sprawy niegospodarności Chim - oskarżonej nr 2 w aferze FOZZ - prawie dwa tygodnie za późno.
Sprawa FOZZ a BIG Bank
Prawo i Sprawiedliwość uważa, że prezydent Aleksander Kwaśniewski, że zwlekając z podpisaniem nowelizacji Kodeksu karnego z pełną świadomością doprowadził do przedawnienia zarzutu niegospodarności w sprawie FOZZ wobec byłej wicedyrektor FOZZ. Jak powiedzieli na niedzielnej konferencji prasowej posłowie Zbigniew Ziobro i Przemysław Gosiewski, "prezydent stanął po stronie przestępcy".
"Wielokrotnie informowaliśmy pana prezydenta, że ogromne znaczenie będzie miał moment podpisania ustawy, jeśli zrobi to natychmiast po jej otrzymaniu z parlamentu, wówczas nie przedawni się zarzut wielkiej niegospodarności w sprawie FOZZ" - powiedział Ziobro. "Prezydent miał pełną świadomość tego, co robi. (...) To co nie udało się adwokatom aferzystki, udało się superadwokatowi, jakim okazał się - niestety - pan prezydent Kwaśniewski. W wyniku jego decyzji pani Chim dziś triumfuje i pewnie pije szampana za zdrowie pana prezydenta" - dodał poseł PiS.
Przypomniał, że PiS na początku 2002 r. złożył projekt nowelizacji Kodeksu karnego, uznając, że w Polsce okresy przedawnień są wyjątkowo krótkie. Dotyczyło to nie tylko sprawy FOZZ, ale funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości.
Z kolei Przemysław Gosiewski (PiS) oświadczył, że "jego (prezydenta - przyp. red.) związki, i osobiste, i związki środowiska polityczno- biznesowego wokół Aleksandra Kwaśniewskiego z FOZZ są tutaj związkami udowodnionymi. Decyzja, która polega na ochronie ludzi winnych w aferze FOZZ najlepiej pokazuje, jak silne są te związki po upływie 15 lat".
Powiedział, że prześledził powstawanie Banku Inicjatyw Gospodarczych (BIG), "banku, który jest nierozerwalnie związany ze środowiskiem Aleksandra Kwaśniewskiego. Trzeba powiedzieć jasno, że bez pieniędzy FOZZ nie byłoby tego banku".
Zarzutom tym zaprzecza szefowa Kancelarii Prezydenta Jolanta Szymanek-Deresz. "Zarzut pana Ziobry, że prezydent świadomie zwlekał, jest absolutnie bezpodstawny, a tym bardziej, że pochodzi on od prawnika, wydaje się być zarzutem absurdalnym. Prezydent ma 21 dni na podpisanie każdej ustawy i w ciągu tego terminu prezydent tę ustawę podpisał" - powiedziała.
Jej zdaniem była to ustawa kontrowersyjna i kilkoro profesorów prawa apelowało o jej niepodpisywanie, ponieważ uznali ją za przejaw instrumentalnego traktowania prawa. Prezydent musiał rozważyć argumenty za i przeciw. "Prawo musi być stanowione w sposób dalekowzroczny, perspektywiczny i generalny, a nie dla załatwienia jednej sprawy" - argumentowała Szymanek-Deresz. Według niej, zarzuty PiS są "podyktowane względami politycznymi".
Ile za FOZZ
Przedawnienie jednego z zarzutów stawianych Chim oznacza, że Sąd Apelacyjny (SA) prawdopodobnie obniży jej orzeczoną w I instancji karę łączną 6 lat więzienia za wszystkie zarzuty z aktu oskarżenia.
Od początku roku trwająca już 14 lat sprawa (wówczas NIK wykryła nieprawidłowości w FOZZ) nabrała - wobec zagrożenia przedawnieniem - wielkiego przyspieszenia. Wyrok skazujący Sąd Okręgowy w Warszawie ogłosił 29 marca, a już 35 dni później złożył w sądzie jego 830-stronicowe uzasadnienie.
Sąd skazał na kary od 9 do 3 lat więzienia całą szóstkę oskarżonych. Według prokuratury, w latach 1989-1990 afera spowodowała 350 mln zł strat; sąd uznał, że straty wynoszą co najmniej 134 mln zł.
Orzeczono karę 9 lat więzienia dla b. dyrektora generalnego FOZZ Grzegorza Żemka i 6 lat dla jego zastępczyni Janiny Chim (oboje są w areszcie). Aresztowany miał zostać też uznany za "mózg" przedsięwzięcia i skazany na 3,5 roku więzienia szef Universalu Dariusz Przywieczerski. Ukrywa się jednak, więc wystosowano za nim europejski nakaz aresztowania.
Skazani byli też biznesmeni Krzysztof Komornicki i Irene Ebbinghaus. Ich sprawy przedawniły się jednak z końcem kwietnia, co przyznał zresztą już w uzasadnieniu wyroku I instancji sędzia Andrzej Kryże. Sąd Apelacyjny w Warszawie, który w połowie sierpnia będzie rozpatrywał apelacje obrony od wyroku, zapewne umorzy te dwa postępowania.
Prawdopodobnie sąd postąpi tak samo ze sprawą niegospodarności Chim. "Wniosek o umorzenie z uwagi na przedawnienie składa się zazwyczaj na rozprawie, nie trzeba umieszczać go w apelacji" - powiedział broniący Chim mec. Czesław Jaworski.
SA dostał apelacje na przełomie maja i czerwca. Po nowelizacji przepisów o przedawnieniu kolejne zarzuty przedawnią się 15 września 2010 r. Składowi SA 18 i 19 sierpnia będzie przewodniczył sędzia Paweł Rysiński, obok niego zasiądą Grzegorz Salamon i Barbara Skoczkowska.
Kto zwlekał z ukaraniem winnych?
Sprawa Afery FOZZ, jednej z największych afer gospodarczych III RP, ciągnie się od 14 lat. Warszawska prokuratura rozpoczęła śledztwo w sprawie FOZZ w maju 1991 r. Akt oskarżenia przekazała do Sądu Wojewódzkiego w lutym 1993 r. We wrześniu tego samego roku sąd odesłał sprawę prokuraturze do uzupełnienia. Ponowny akt oskarżenia trafił do sądu w styczniu 1998 r. Proces formalnie rozpoczął się w grudniu 2000 r. Rok później przerwano go, gdy prowadząca go sędzia Barbara Piwnik została ministrem sprawiedliwości. Ponowny proces - pod przewodnictwem Kryże - ruszył we wrześniu 2002 r.
em, pap
Czytaj też: Mafia FOZZ