Nowelizacja Ustawy o ustroju miasta stołecznego Warszawy ogranicza m.in. kompetencje prezydenta miasta wobec zarządów 18 stołecznych dzielnic. Zgodnie z nią, prezydent stolicy nie ma wpływu na wybór burmistrzów dzielnic - powołują ich niezależne rady dzielnic.
Burmistrz dzielnicy miałby wolną rękę w doborze swoich podwładnych, zwiększyłaby się też jego samodzielność finansowa.
Nowelizacja rozstrzyga również, że w przypadku, gdy Rada Warszawy nie uchwali statutu Warszawy w okresie trzech miesięcy od dnia wejścia w życie nowelizacji, statut miasta może zostać nadany przez premiera.
We wniosku do TK Kwaśniewski zakwestionował m.in. konstytucyjność przepisów, które pozbawiają gminy prawa wykonywania zadań własnych obejmujących sprawy ochrony zdrowia oraz przepis upoważniający prezesa Rady Ministrów do nadania, w drodze rozporządzenia, statutu m.st. Warszawy.
Ponadto w opinii Kwaśniewskiego "ustawa warszawska" modyfikując organizację i zasady działania m.st. Warszawy wykracza poza ramy ogólnych konstytucyjnych przepisów dotyczących samorządu terytorialnego.
Według Kaczyńskiego, "sprzeczność zaskarżonej ustawy z konstytucją jest oczywista". "Pan prezydent Kwaśniewski postąpił tak, jak powinien, i bardzo się z tego cieszę. Obecnie obowiązująca ustawa ma oczywiście luki, ale jak pokazujemy od 2 lat - umożliwia skuteczne działanie" - powiedział PAP Lech Kaczyński.
Jego zdaniem, wejście w życie "ustawy warszawskiej" spowodowałoby w stolicy chaos kompetencyjny i organizacyjny oraz utrudniło gospodarkę finansową miasta.
Na początku czerwca Kaczyński powiedział nawet dziennikarzom, że jeśli ustawa wejdzie w życie, to on bardzo poważnie rozważy rezygnację z urzędu. Potem jednak wycofał się z tej deklaracji i zapowiedział, że osobiście zaangażuje się w walkę o przywrócenie dotychczasowych zapisów w ustawie - jego zdaniem - korzystnych dla miasta.
Tymczasem według autora poprawek ograniczających kompetencje prezydenta, posła Jacka Zdrojewskiego (SLD), znowelizowana ustawa ma służyć likwidacji "centralizmu" Kaczyńskiego. Według Zdrojewskiego, Lech Kaczyński "uczynił ze stolicy organ scentralizowany bardziej niż za czasów carskiej Rosji", niesprawny gospodarczo jak ZSRR, a "sprawny propagandowo jak Białoruś".
ks, pap