2 października 2001 r. Cimoszewicz złożył oświadczenie majątkowe, w którym napisał, że posiada akcje PKN i Agory o wartości ok. 500 tys. zł. "Z akcji PKN Orlen było to dokładnie 491.939 zł, a kwota ta wynikała z kursu akcji PKN Orlen w dniu wypełniania oświadczenia majątkowego" - wyjaśniła Lewańska. Nie podała, ile akcji Agory posiadał wtedy Cimoszewicz.
Według przewodniczącego komisji śledczej Andrzeja Aumillera (UP) w sprawie nie ma nic nadzwyczajnego. Cimoszewicz kupił akcje Orlenu w zwykłym trybie - zapisał się na nie. Aumiller również w momencie sprzedaży akcji nie widzi nic dziwnego. "Akcje się sprzedaje, gdy ma się na nich zysk. Nie był on wielki, należałoby to porównać z oprocentowaniem w bankach, czy dochodami z innych inwestycji" - powiedział Aumiller.
Innego zdania są posłowie z komisji śledczej ds. PKN Orlen Antoni Macierewicz (RKN) i Roman Giertych (LPR). Według nich, Cimoszewicz przed sprzedażą akcji mógł znać plany UOP, domagającego się od prokuratury postawienia ówczesnemu szefowi PKN Orlen Andrzejowi Modrzejewskiemu zarzutów w sprawie ujawniania tajemnicy giełdowej. Modrzejewski został zatrzymany przez UOP 7 lutego 2002 roku, a następnego dnia odwołany przez Radę Nadzorczą spółki.
Zdaniem Macierewicza, z zestawienia dat może wynikać, że Cimoszewicz sprzedając akcje mógł wiedzieć o planowanym zatrzymaniu Modrzejewskiego, a tym samym, że wartość akcji koncernu spadnie.
Macierewicz zaznaczył, że nie ma wiedzy, czy Cimoszewicz wiedział o planowanym zatrzymaniu. Jednak - jak dodał - był on wtedy szefem resortu spraw zagranicznych i mógł taką wiedzę posiadać. "Nie wiemy, czy jako akcjonariusz Orlenu Cimoszewicz nie wykorzystał wiedzy zdobytej jako członek rządu" - dodał.
Giertych przypomniał, że z zeznań świadków przed komisją wynika, że na miesiąc przed zatrzymaniem Modrzejewskiego - właśnie na początku stycznia - UOP przesłał do prokuratury żądanie postawienia Modrzejewskiemu zarzutów w sprawie ujawniania tajemnicy giełdowej. W ocenie Giertycha, Cimoszewicz, jako członek rządu, mógł wiedzieć o tym wniosku UOP do prokuratury. "Logika wskazuje, że wiedział" - dodał. Giertych zapowiedział, że w związku z tym będzie wnosił o ponowne wezwanie ówczesnego premiera Leszka Millera przed komisję, by zapytać go czy rząd wiedział o żądaniach UOP.
Według Zbigniewa Wassermanna (PiS), sprawa kupna i sprzedaży przez Cimoszewicza akcji Orlenu nie jest najistotniejsza. "Ja nie wietrzę w tym żadnej sensacji. To sprawa nie sensacyjna, tylko taka, o którą trzeba zapytać" - powiedział.
Według posła PiS, marszałka Sejmu należy pytać o twarde dowody, a nie domysły - jak domniemanie czy wiedział o planowanym odwołaniu Modrzejewskiego przed sprzedażą akcji Orlenu. "Myślę, że we wszystkich wątpliwych sytuacjach wybrnie, da sobie radę. Tylko sytuacja, w której mamy twarde fakty dają możliwość na zweryfikowanie jego postawy - kreującej się na osobę walczącą z korupcją, walczącej o czyste ręce, twierdzącej, że dla niego przestrzeganie prawa jest priorytetem" - dodał Wassermann.
Sejmowa komisja śledcza ds. PKN Orlen ma przesłuchać Cimoszewicza w sobotę.
em, pap