"Ten dom powinien znajdować się w centrum - dodała, zapewniając, że budowla nie stanie w pobliżu pomnika ofiar Holokaustu, który otwarto w maju w sercu stolicy Niemiec.
Niemieckie partie chadeckie, CDU i CSU, które według aktualnych sondaży wygrają przedterminowe, wyznaczone na 18 września, wybory do Bundestagu, chcą, aby Centrum dla upamiętnienia wysiedleń miało siedzibę w Berlinie, a nie w którymś z polskich czy czeskich miast. Polska i Czechy, które obawiają się, że pozostająca pod wpływem ziomkostw placówka może przedstawiać przymusowe wysiedlenia Niemców po II wojnie światowej w sposób jednostronny i wyrwany z historycznego kontekstu, przeciwne są budowie Centrum w stolicy Niemiec.
Steinbach wspiera kandydatka partii chadeckich na stanowisko kanclerza Niemiec Angela Merkel (CDU). Uważa ona, że Niemcy mają prawo do upamiętnienia losu wypędzonych po wojnie ziomków, których 12 mln zostało wysiedlonych z Europy Środkowej i Wschodniej.
"Kwestie odpowiedzialności (historycznej) są całkowicie uregulowane" - zapewniła Merkel w niedzielnym wywiadzie dla programu "Bericht aus Berlin" telewizji ARD. Jej zdaniem, ważne jest ukazanie również i tego aspektu historii, który wpłynął na los 12 milionów ludzi.
W opublikowanym w połowie lipca "programie rządowym 2005-2009" partie chadeckie opowiedziały się za utworzeniem w Berlinie Centrum przeciwko Wypędzeniom jako "symbolu przypominającego o krzywdzie wypędzenia" i "piętnującego wypędzenie" na zawsze jako instrument polityki.
Koncepcja usytuowania Centrum w Berlinie jest krytykowana przez rządzącą koalicję SPD i Zielonych.
Na początku tego roku jako alternatywę wobec projektu Steinbach rządy Niemiec, Polski i kilku innych państw środkowoeuropejskich powołały sieć placówek naukowych "Pamięć i Solidarność". Jej zadaniem ma być upowszechnianie wiedzy o zjawiskach migracji w XX wieku.
em, pap