Tusk uczestniczył we wtorek w Forum Polonijnym zorganizowanym przez Platformę w Domu Polonii w Pułtusku. Na konferencji prasowej szef PO mówił, czym - według niego - powinna kierować się polityka Polski wobec jej wschodnich sąsiadów.
Zdaniem Tuska, zasada europejskości w polityce wschodniej polegać ma na dążeniu Polski do współtworzenia wspólnej polityki wschodniej Unii Europejskiej. Tusk zaznaczył, że chodzi przede wszystkim o ujednolicenie polskiej i niemieckiej polityki wobec państw leżących za wschodnią granicą UE. O tej kwestii Tusk będzie rozmawiał z szefową niemieckich chadeków Angelą Merkel, która 16 sierpnia ma odwiedzić Polskę. To będzie rozmowa - jak powiedział - "o przyszłych relacjach europejsko-wschodnich i o bliskiej współpracy polsko-niemieckiej nad kształtowaniem europejskiej polityki wschodniej".
Szef PO podkreślił, że od mądrej polityki wschodniej zależeć będzie przyszłość Polski. Polityka ta - ocenił - musi być jednolita, nie może być domeną jednego ugrupowania, ale wynikiem wspólnego działania różnych ugrupowań i środowisk. "Polska polityka wschodnia wymaga solidarności polskich elit politycznych" - uważa Tusk.
Dlatego zaproponował liderom największych polskich partii, by jeszcze w sierpniu spotkali się w sprawie omówienia priorytetów polityki wschodniej. Lider PO zaznaczył, że chciałby, aby spotkaniu przewodniczyli ludzie, którzy "dobrze służyli polskiej polityce zagranicznej". Dlatego Tusk poprosi prof. Władysława Bartoszewskiego (b. szefa MSZ), by był gospodarzem takiego spotkania.
Według szefa Platformy, rozmowa przywódców największych partii o polityce wschodniej może pozwolić uniknąć w przyszłości takich "przykrych niespodzianek", jak milczenie najwyższych polskich władz w sprawach wschodnich. Tusk bardzo krytycznie wypowiedział się o postawie przedstawicieli najwyższych władz w obliczu napięcia w stosunkach z Białorusią i z Rosją. Zdaniem lidera PO, obecne władze nie są w stanie sprostać wymaganiom sytuacji na Wschodzie i nie zdają egzaminu w chwili ważnej próby.
"Wydaje się dziś rzeczą oczywistą, że polscy przywódcy w takich sytuacjach nie mogą uciekać w milczenie, nie mogą abdykować, nie mogą stwarzać sytuacji co najmniej dwuznacznej. Dziś większość Polaków nie umie sobie wytłumaczyć tak długiego milczenia, tej niepokojącej pasywności, zarówno prezydenta, jak i premiera, a także marszałków Sejmu i Senatu" - ocenił Tusk. W jego opinii, sposobem "wytrącenia ich z letargu" może być "solidarny nacisk partii politycznych i innych środowisk, które także są zobowiązane, by współkształtować polską politykę zagraniczną".
"Polityka wschodnia musi być nacechowana zdrowym rozsądkiem i umiarem, ale nie może - tak jak jest to widoczne w ostatnich dniach - być polityką pasywną i polityką ucieczki od problemów" - podkreślił Tusk.
Towarzyszący mu wiceszef Parlamentu Europejskiego Jacek Saryusz- Wolski, który przewodniczył grupie europosłów PO, którzy w poniedziałek nie zostali wpuszczeni na Białoruś, zapowiedział, że pod koniec sierpnia wygłosi na posiedzeniu komisji spraw zagranicznych PE raport w sprawie sytuacji na Białorusi, a debata w tej kwestii może przenieść się na forum parlamentu. W jego ocenie, postulat europeizacji polityki wschodniej wydaje się być spełniany. Zdaniem Saryusz-Wolskiego, Polska jest obecnie, m.in. dzięki zaangażowaniu na Ukrainie, postrzegana jako "istotny aktor i współautor polityki wschodniej Unii".
Według Tuska, to czy przedstawiciele PO będą dalej podejmować próby wyjazdu na Białoruś, będzie zależało od potrzeb i oczekiwań mieszkających tam Polaków. "Każdy wyjazd polskiego polityka, parlamentarzysty, eurodeputowanego, musi mieć na celu pomoc Polakom, a także demokratycznej opozycji białoruskiej. Będziemy reagowali tak, jak będzie tego wymagała sytuacja" - podkreślił szef PO. Zaznaczył, że dla Platformy bardzo ważna była natychmiastowa krytyczna reakcja liderów białoruskiej opozycji na niewpuszczenie europosłów PO na Białoruś. Tusk poinformował, że ma nadzieję, iż w środę uda mu się spotkać z liderami białoruskiej opozycji, którzy być może przyjadą do Polski.
ks, pap