W reakcji na to oświadczenie, prezydent Stanów Zjednoczonych George W. Bush powiedział, że choć odbiera je jako pozytywny sygnał, ma wiele podejrzeń w związku z irańskimi ambicjami atomowymi. Prezydent USA nie wykluczył również nałożenia na Iran sankcji ONZ, jeśli Teheran nie będzie współpracował ze wspólnotą międzynarodową. "Będziemy pracować z naszymi przyjaciółmi, żeby poradzić sobie z Irańczykami, jeśli zdecydują się zignorować żądania całego świata" - powiedział Bush.
Zdaniem Mahmuda Ahmadineżada, Iran nie złamał prawa, wznawiając w poniedziałek prace nad wzbogacaniem uranu w zakładach atomowych w Isfahanie. "Wznowienie prac w Isfahanie jest naszym prawem, co jest w zgodzie ze wszystkimi przepisami i regulacjami. Było to również wolą narodu irańskiego i nie może być traktowane jako jednostronna albo bezprawna akcja" - powiedział.
Iran twierdzi, że w poniedziałek wznowił prace w zakładach atomowych w Isfahanie, nie naruszając jednak porozumień z Unią, bo nie usunął jeszcze pieczęci z urządzeń, wobec których MAEA miała zastrzeżenia.
Iran w niedzielę odrzucił unijne propozycje współpracy gospodarczej w zamian za zawieszenie przez Teheran działalności nuklearnej. Szef irańskiej dyplomacji Kamal Charazzi ocenił je jako "bezwartościowe", bo nie zawierały zgody na wzbogacanie przez Iran uranu.
Stany Zjednoczone od dawna domagają się od Iranu wstrzymania jego programu nuklearnego, wskazując, że Teheran w rzeczywistości chce zdobyć broń jądrową. Iran temu zaprzecza i twierdzi, że jego program atomowy na wyłącznie pokojowy charakter, bo wzbogacony uran ma posłużyć jako paliwo do elektrowni atomowych.
ks, pap