Uchwała Rady Ministrów dotycząca kierunków prywatyzacji PZU nakładała na ministra skarbu obowiązek wyboru dla PZU inwestora branżowego - czyli z branży ubezpieczeniowej. Członkowie komisji śledczej uważają, że opinia prezesa KNUiFE pokazuje, że b. minister skarbu Emil Wąsacz złamał prawo i może być postawiony przed Trybunał Stanu.
Według opinii prezesa KNUiFE, Eureko BV nie zajmowało się bezpośrednio działalnością ubezpieczeniową ani w Holandii, ani w żadnym innym kraju. Jako dowód tej tezy przytacza fakt, że Eureko BV nie było nadzorowane przez holenderski urząd odpowiedzialny za nadzór ubezpieczeniowy, a takiej kontroli - przy założeniu, że firma zajmuje się ubezpieczeniami - wymaga holenderskie prawo. Jak dodał, w ramach grupy Eureko są jednak spółki prowadzące działalność ubezpieczeniową.
Monkiewicz zastrzegł, że dokument przesłany przez niego do komisji śledczej 5 kwietnia br. nie jest formalnie opinią, a przedstawieniem faktów uzyskanych w korespondencji z holenderskim urzędem nadzoru.
Ze statutu Eureko wynika, że jest to klasyczny inwestor finansowy - powiedział świadek. Monkiewicz zaznaczył też, że Eureko jest inwestorem wyspecjalizowanym w zarządzaniu spółkami ubezpieczeniowymi. Dodał, że jest to inwestor, który może odsprzedawać akcje posiadanych spółek, jednak jeśli nabywa akcje spółki, "to cały czas chce być obecny". Zaznaczył, że transfer know-how, do czego inwestor zobowiązał się w umowie prywatyzacyjnej PZU, mógł następować z innych spółek ubezpieczeniowych należących do holdingu.
Świadek dodał - podkreślając, że nie zna treści uchwały rządu z 1999 r, która nakładała na ministra skarbu obowiązek sprzedaży PZU inwestorowi branżowemu lub grupie, w której jest inwestor branżowy - że Eureko nie jest inwestorem branżowym, w znaczeniu, które przydaje się temu pojęciu w Polsce. Zaznaczył jednak, że nie istnieje prawne pojęcie inwestora branżowego i jest to raczej wyrażenie pochodzące z żargonu finansowego.
Jego zdaniem, prywatyzacja PZU w 1999 r. była realizowana "z rozpędu", ponieważ nastąpiła po dokapitalizowaniu obligacjami zamiennymi na akcje Banku Handlowego w Warszawie i PZU spełniało warunki finansowe stawiane ubezpieczycielom przez prawo. W opinii Monkiewicza, lepsze byłoby sprzedanie akcji PZU na giełdzie inwestorom mniejszościowym, podobnie jak zrobiono to z PKO BP, ponieważ tacy inwestorzy nie wywieraliby wpływu na spółkę.
ks, pap