Co tu dużo gadać: gorszą reputację od lisa ma chyba tylko świnia, a i to głównie w miastach, bo na wieś dotarły już unijne dotacje, z których wybudowano komfortowe chlewnie i trzoda przestała tarzać się w gnoju.
Wraca człowiek z urlopu, włącza telewizor, a tam mowa o jakimś lisie, co poluje na kaczki. Gdyby chodziło – jak dotychczas – o Tomasza Lisa, drób mógłby spać spokojnie, nie zawracając sobie głowy mierną publicystyką. Okazuje się jednak, że sprawa jest poważniejsza. Nowy lis zamierza skutecznie działać w polityce, a jego ambicje najlepiej oddaje parafraza znanej bajki Ignacego Krasickiego:
Bywa często zwiedzionym,
Kto lubi być chwalonym.
Kaczki miały w dziobach ser ogromny;
Lis, niby skromny,
Przyszedł do nich i rzekł: „Mili bracia,
Nie mogę się nacieszyć, kiedy patrzę na was!
Cóż to za oczy!
Ich blask aż mroczy!
Takową postać?
A pióra jakie!
Szklniące, jednakie.
A jeśli nie jestem w błędzie,
Pewnie i głos śliczny będzie”.
Więc kaczki w kantaty; skoro dzioby rozwarły,
Ser wypadł, lis go porwał i kaczki zostawił.
Czy jednak lis zdoła skonsumować „ser ogromny” w pojedynkę? Bo o tym, że jest skazany na polityczną izolację, wiedzą wszyscy łącznie z osłem z innej bajki Krasickiego:
Lis stary, wielki oszust, sławny swym rzemiosłem,
Że nie miał przyjaciela, narzekał przed osłem.
„Sameś sobie w tym winien – rzekł mu osieł na to –
Jakąś sobie zgotował, obchodź się zapłatą.”
Głupi ten, co wniść w przyjaźń z łotrem się ośmiela:
Umiej być przyjacielem, znajdziesz przyjaciela.
Rodzi się również pytanie, czy nowo powstała partia jest przyszłościowa. Jak zareagują na jej nazwę najmłodsi Polacy, którzy za lat kilkanaście staną się elektoratem? Co tu dużo gadać: gorszą reputację od lisa ma chyba tylko świnia, a i to głównie w miastach, bo na wieś dotarły już unijne dotacje, z których wybudowano komfortowe chlewnie i trzoda przestała tarzać się w gnoju. Czy nie lepiej było zatem wymyślić dla partii nazwę, której skrót odnosiłby się do jakiegoś miłego, akceptowanego przez dzieci zwierzątka? Przewodniczącemu Andrzejowi Lepperowi i prezesowi Romanowi Giertychowi radzę przemyśleć poniższe propozycje:
Małorolni i Świątobliwi (MiŚ)
Konfederacja Obrony Taboretów (KOT)
Federacja Orędowników Krajowej Anarchii (FOKA)
Przedwyborczy Akt Najwyższej Desperacji Andrzeja (PANDA)
Cech Heroicznych Obrońców Mężczyzn i Kobiet (CHOMiK)
Prostoduszny Upominek dla Elektoratu Lewicy (PUdEL)
Pospieszna Akcja Wyborcza (PAW)
Ten ostatni skrót dorosłym kojarzy się wprawdzie negatywnie, ale trzeba stawiać na najmłodszych. A ci uwielbiają się gapić na kolorowe pióra. Nawet jeśli dzieli je od nich barierka i klatka w ZOO.
Bywa często zwiedzionym,
Kto lubi być chwalonym.
Kaczki miały w dziobach ser ogromny;
Lis, niby skromny,
Przyszedł do nich i rzekł: „Mili bracia,
Nie mogę się nacieszyć, kiedy patrzę na was!
Cóż to za oczy!
Ich blask aż mroczy!
Takową postać?
A pióra jakie!
Szklniące, jednakie.
A jeśli nie jestem w błędzie,
Pewnie i głos śliczny będzie”.
Więc kaczki w kantaty; skoro dzioby rozwarły,
Ser wypadł, lis go porwał i kaczki zostawił.
Czy jednak lis zdoła skonsumować „ser ogromny” w pojedynkę? Bo o tym, że jest skazany na polityczną izolację, wiedzą wszyscy łącznie z osłem z innej bajki Krasickiego:
Lis stary, wielki oszust, sławny swym rzemiosłem,
Że nie miał przyjaciela, narzekał przed osłem.
„Sameś sobie w tym winien – rzekł mu osieł na to –
Jakąś sobie zgotował, obchodź się zapłatą.”
Głupi ten, co wniść w przyjaźń z łotrem się ośmiela:
Umiej być przyjacielem, znajdziesz przyjaciela.
Rodzi się również pytanie, czy nowo powstała partia jest przyszłościowa. Jak zareagują na jej nazwę najmłodsi Polacy, którzy za lat kilkanaście staną się elektoratem? Co tu dużo gadać: gorszą reputację od lisa ma chyba tylko świnia, a i to głównie w miastach, bo na wieś dotarły już unijne dotacje, z których wybudowano komfortowe chlewnie i trzoda przestała tarzać się w gnoju. Czy nie lepiej było zatem wymyślić dla partii nazwę, której skrót odnosiłby się do jakiegoś miłego, akceptowanego przez dzieci zwierzątka? Przewodniczącemu Andrzejowi Lepperowi i prezesowi Romanowi Giertychowi radzę przemyśleć poniższe propozycje:
Małorolni i Świątobliwi (MiŚ)
Konfederacja Obrony Taboretów (KOT)
Federacja Orędowników Krajowej Anarchii (FOKA)
Przedwyborczy Akt Najwyższej Desperacji Andrzeja (PANDA)
Cech Heroicznych Obrońców Mężczyzn i Kobiet (CHOMiK)
Prostoduszny Upominek dla Elektoratu Lewicy (PUdEL)
Pospieszna Akcja Wyborcza (PAW)
Ten ostatni skrót dorosłym kojarzy się wprawdzie negatywnie, ale trzeba stawiać na najmłodszych. A ci uwielbiają się gapić na kolorowe pióra. Nawet jeśli dzieli je od nich barierka i klatka w ZOO.