Zły jest - przynajmniej teraz w oczach Samoobrony -eurodeputowany Ryszard Czarnecki. Gorszy od niego jest tylko polski rząd, na który znów tzw. ekolodzy przepuszczają szturm o Rozpudę.
Nie chcę wchodzić w podwórku kolegów z działu krajowego, ale pan Czarnecki jest europosłem i stąd moje zainteresowanie jego wykluczeniem z Samoobrony. No cóż, strzeliła sobie tym samym Samoobrona czy inny Lis samobójczego gola. Warto zauważyć, że od czasu wstąpienia Czarneckiego do Samoobrony partia ta zaczęła prowadzić rozsądniejszą politykę i weszła do mainstreamu życia publicznego. A poza tym, kto się teraz będzie wypowiadać do prasy? Państwo opalający się w Egipcie czy poseł Łyżwiński? Zostaje tylko Lepper i Hojarska. Choć może się niektórzy z Państwa zaśmieją ironicznie, w Brukseli słyszałam dobre opinie na temat pani Hojarskiej, która przez kilka lat przywoziła chłopów do kwatery głównej NATO, gdzie im tłumaczono, po co i dlaczego jest sojusz. Znajomy, który miał wtedy kontakt z posłanką (a jes on ostatnią osobą, którą można podejrzewać o sympatię do tego ugrupowania!) stwierdził, że z wyjazdu na wyjazd coraz lepiej się orientowała w tematyce i naprawdę się uczyła. Podobnie zresztą jak ekswicepremier Lepper. A to wśród polityków, i to nie tylko tej partii, bardzo rzadkie zjawisko.
Wracając do Ryszarda Czarneckiego, radziłabym mu w tej sytuacji dokonać zmiany klubu także w obrębie Parlamentu Europejskiego. Teraz należy do grupy posłów niezrzeszonych, co daje mu żadną pozycję. Może dobrze byłoby porozmawiać z szefostwem klubu Unii na rzecz Europy Narodów? Klub by się powiększył a sam eurodeputowany umocniłby swoją pozycję. Już słyszę śmiechy złośliwców, że byłaby to kolejna zmiana frakcji politycznej. Moim skromnym zdaniem, mistrzem w tej dziedzinie jest chyba pan Jan itd Rokita.
A teraz tzw ekolodzy. Piszę "tak zwani" bo swoim kilkumiesięcznym okupowaniem okolic Rozpudy wyrządzili więcej szkód w środowisku naturalnym niż armia buldożerów. Poza tym proponowany przez nich alternatywny wariant obwodnicy jest jeszcze bardziej negatywny dla przyrody. Otóż "ekolodzy" wyprodukowali raport, przedstawiony w Parlamencie Europejskim, w którym mieszają groch z kapustą a polski rząd wzywają do "natychmiastowego wycofania się z poparcia dla inwestycji". Ekolodzy zdaje się są bardzo wyczuleni na prawa człowieka i obywateli. A mieszkańcy Augustowa i okolic chcą obwodnicy, bo tylko dzięki temu zmniejszy się liczba wypadków. Więc o co w tym wszystkim chodzi? Paradoksem jest, że w referendum przedakcesyjnym właśnie te okolice Polski okazały się najbardziej euroentuzjastyczne. Przez postępowanie Komisji i narzucanie jej absurdalnej woli Polsce, ci sami euroentuzjaści mogą się szybko przemienić w eurosceptyków. A chyba nie o to chodzi.
Ps. Jeszcze jedno, czasem słyszę kąśliwe uwagi o blogu posła Czarneckiego. Ale dziwnym zbiegiem okoliczności prawie wszyscy go czytują i cytują. Ale te złośliwostki nie mają pewnie nic wspólnego z pospolitą zawiścią.
Wracając do Ryszarda Czarneckiego, radziłabym mu w tej sytuacji dokonać zmiany klubu także w obrębie Parlamentu Europejskiego. Teraz należy do grupy posłów niezrzeszonych, co daje mu żadną pozycję. Może dobrze byłoby porozmawiać z szefostwem klubu Unii na rzecz Europy Narodów? Klub by się powiększył a sam eurodeputowany umocniłby swoją pozycję. Już słyszę śmiechy złośliwców, że byłaby to kolejna zmiana frakcji politycznej. Moim skromnym zdaniem, mistrzem w tej dziedzinie jest chyba pan Jan itd Rokita.
A teraz tzw ekolodzy. Piszę "tak zwani" bo swoim kilkumiesięcznym okupowaniem okolic Rozpudy wyrządzili więcej szkód w środowisku naturalnym niż armia buldożerów. Poza tym proponowany przez nich alternatywny wariant obwodnicy jest jeszcze bardziej negatywny dla przyrody. Otóż "ekolodzy" wyprodukowali raport, przedstawiony w Parlamencie Europejskim, w którym mieszają groch z kapustą a polski rząd wzywają do "natychmiastowego wycofania się z poparcia dla inwestycji". Ekolodzy zdaje się są bardzo wyczuleni na prawa człowieka i obywateli. A mieszkańcy Augustowa i okolic chcą obwodnicy, bo tylko dzięki temu zmniejszy się liczba wypadków. Więc o co w tym wszystkim chodzi? Paradoksem jest, że w referendum przedakcesyjnym właśnie te okolice Polski okazały się najbardziej euroentuzjastyczne. Przez postępowanie Komisji i narzucanie jej absurdalnej woli Polsce, ci sami euroentuzjaści mogą się szybko przemienić w eurosceptyków. A chyba nie o to chodzi.
Ps. Jeszcze jedno, czasem słyszę kąśliwe uwagi o blogu posła Czarneckiego. Ale dziwnym zbiegiem okoliczności prawie wszyscy go czytują i cytują. Ale te złośliwostki nie mają pewnie nic wspólnego z pospolitą zawiścią.