Czytając niektóre komentarze na rozmaitych forach internetowych aż niemal żałuję, że nie ma już cenzury. Rażące błędy ortograficzne, wulgaryzmy i pełne jadu i agresji opluwanie bohaterów tekstu powinny być jakoś moderowane.
Przeglądam informacje i ploteczki na rozmaitych serwisach. I przy okazji towarzyszące im komentarze. I obrzydzenie miesza się z irytacją. Oto na przykład notka o tym, że poseł Bosak w przypadku wcześniejszych wyborów wycofa się z udziału w "Tańcu z gwiazdami". Zwykła notka, opatrzona zgoła nieproporcjonalnymi komentarzami. Niektórzy z internautów wykorzystali ją bowiem do wyrażenia swoich opini na temat pana Bosaka. "Opini" czyli zmieszania z błotem i pełnego jadu i agresji oplucia bohatera tekstu. Można się nie zgadzać z poglądami posła Bosaka, nie lubić jego fizjonomii itp, ale to nie powód, by obrzucać go wulgaryzmami poniżej dowcipów koszarowych. Jak mawiają Serbowie "bas me briga" poseł Bosak, ale to tylko jeden przykład, obrazujący całe zjawisko. Bo to samo dotyczy pana Tuska, Ziobry, Kwaśniewskiego, Mandaryny, Dody i Marii Kaczyńskiej. Rozumiem, że można kogoś nie lubić, mieć inne poglądy, można nawet reagować alergicznie na czyjś widok czy nazwisko. Ale, na Boga, to nie powód, by zbluzgawszy z błotem bohatera życzyć mu przeczyszczenia, liszaju i śmierci! Nie przepadam za panem Olejniczakiem i jego poglądami, ale nie nazwę go "debilem, "świnią" czy "chamem", że użyję tylko najlżejszego asortymentu. I w żaden sposób nie powinno się tego robić w miejscu publicznym, czyli przestrzeni wirtualnej, w dodatku gwałcąc zasady poprawnej polszczyzny. Rozplenił się bowiem chwast ostentacyjnego łamania zasad ortograficznych. Niektórzy z internautów chyba celowo popełniają wszelkie możliwe błędy ortograficzne typu ("głópia psyhiczka", "bżydal" czy "meszczyzna") bo nie uwierzę, by można być takim analfabetą! I w takim miejscu powinna zadziałać cenzura. Rozumiem, że można popełnić drobne błędy ortograficzne, ale nie w takim natężeniu i takiego formatu. Sorry, ale jak ktoś nie umie (lub nie chce) nawet poprawnie pisać, pisać może, ale tylko palcem po piasku. No i ta bezinteresowna zawiść i nienawiść. Wypowiedzi sączące się jadem, złorzeczeniami, agresją i wulgaryzmami też nie powinny mieć miejsca w przestrzeni publicznej.
Domyślam się, że to właśnie internet i anonimowość dodają odwagi wirtualnym watażkom i zachęcają ich do sypania wiązankami. No i oczywiście pozwalają dzięki temu leczyć frustracje i kompleksy. No bo jeśli w ciągu dnia trzeba trzymać buzię na kłódkę i szefa nie można nazwać kretynem, znajomym nie powie się, że wyglądają jak paszczaki w ostatnim stadium pryszczynicy, a po powrocie do domu trzeba znosić pokornie dyktatorskie zapędy męża/żony, rodziców czy potomków, to jedynie w internecie można się odgryźć. Ale cóż, nie jest to najlepsza metoda na walkę z frustracją. Już lepsze byłyby wizyty u psychoanalityka.
I całkiem już poważnie mówiąc, jakieś namiastki cenzury powinny wrócić. Bo mowa nienawiści to nie to samo co wolność słowa. Krytykować, polemizować i wyrażać własne opinie jak najbardziej wolno, ale nie posuwając się do używania rynsztokowego języka. Dlatego tym bardziej szanuję internautów, którzy mając nawet odmienny punkt widzenia, nie przekraczają zasad dobrego wychowania.
Domyślam się, że to właśnie internet i anonimowość dodają odwagi wirtualnym watażkom i zachęcają ich do sypania wiązankami. No i oczywiście pozwalają dzięki temu leczyć frustracje i kompleksy. No bo jeśli w ciągu dnia trzeba trzymać buzię na kłódkę i szefa nie można nazwać kretynem, znajomym nie powie się, że wyglądają jak paszczaki w ostatnim stadium pryszczynicy, a po powrocie do domu trzeba znosić pokornie dyktatorskie zapędy męża/żony, rodziców czy potomków, to jedynie w internecie można się odgryźć. Ale cóż, nie jest to najlepsza metoda na walkę z frustracją. Już lepsze byłyby wizyty u psychoanalityka.
I całkiem już poważnie mówiąc, jakieś namiastki cenzury powinny wrócić. Bo mowa nienawiści to nie to samo co wolność słowa. Krytykować, polemizować i wyrażać własne opinie jak najbardziej wolno, ale nie posuwając się do używania rynsztokowego języka. Dlatego tym bardziej szanuję internautów, którzy mając nawet odmienny punkt widzenia, nie przekraczają zasad dobrego wychowania.