Mnóstwo jednorazówek się pisze. Mówiąc szczerze – prawie same jednorazówki. Dla przykładu jedna taka. Gadka na półtorej minuty na żywca do „Lata z radiem”. Powiedziałem, a teraz przedkładam. Już, już, już nam zmieniają piosenki w radiu. Już nie - lato, lato, lato czeka… Już z anteny biegnie: Żegnaj lato na rok. A za chwilę puszczą: Mimozami jesień. Jesień, jesień jak to tak? I telewizja dostosowuje się do pór roku. Bo nasza telewizja do niczego tak się nie dostosowuje jak do zmian ekipy rządzącej i zmian pór roku. Więc ścinki, resztówki, dożynki. Niektóre stylowe, inne robione tępym nożem. No, bo taki na przykład „Reich” Władysława Pasikowskiego, który stacja TVN rzuci publisi na żer. Dziś o 20.00. Toż to zgrana wiązanka motywów gangsterskich, w której Bogusław Linda, gra Bogusława Lindę, który mówi przez nos, przeciąga samogłoski. Kocha się bez wzajemności w prostytutce i bywa zdradzany przez kumpli. Z którymi nie chce mu się gadać. Czyli wszyscy w domu. Jak by kto pytał. Ale bywają dożynki wystawne, jak nie przymierzając za Gierka w Piotrkowie Trybunalskim. Tu zaliczam „Okno na podwórze” – Hitchcocka, co przypomni Dwójka w niedzielę w południe. James Steward z nogą obłożoną gipsem lornetuje sąsiadów i niechcący ujawnia morderstwo. Co dowodzi, że podglądactwo może się okazać społecznie użyteczne. Do pani mówię pani Kowalska spod trzynastki. A ta pani co u mnie bywa to moja żona, a nie jak pani myślała… I wreszcie dożynki historyczne. Coś jak rekonstrukcja wjazdu Napoleona do Pułtuska. Film Angelika wśród piratów, mianowicie. Poniedziałek jedynka po 20.00. Co miłe. Bo mnie życie nauczyło, że w poniedziałki, o tej porze, w okienku stawał smutny pan w szarym garniturze. I zakładał mowę długości kwadransa. A potem leciały „Śluby panieńskie” albo śpiewogra „Dziś do ciebie przyjść nie mogę”. A tu proszę – w prosty poniedziałek, piękna markiza będzie - nieskończenie długo - podkasywać suknię na oczach śliniących się piratów. A ja - będę wśród nich. Czego i państwu życzę.
17 sierpnia 2007
Dodano: / Zmieniono: