Odszczekuję. Owszem, szydziłem z tramtradacji Kaukaskiego Orła (aż jeden ze stałych czytelników obraził się na śmierć), ale to nic, wobec chwackich zapowiedzi min. Drzewieckiego, wspieranego przez twardziela Donalda Tuska.
Niestety - w konfrontacji: Najjaśniejsza Rzeczpospolita kontra macherzy od piłki kopanej Rzeczpospolita podkuliła ogon.
Dobrze, że chociaż Ruscy niezbyt się przejęli tbiliskimi pohukiwaniami o "przybyciu, by walczyć"...
Ale nie ja jeden ostatnio przejrzałem na oczy.
Ciężkie czasy dla "partii USA", czyli jak Ziemkiewicz przejrzał na oczy.
Po tym, jak wszyscy się już wypowiedzieli na temat światowego kryzysu i Rafał Ziemkiewicz zmuszony był zabrać głos. Oj, nie przyszło mu to lekko.
Oto, jak pisze, za kryzys odpowiedzialni są: "światowi przywódcy" oraz "rządy". I dalej: "uruchomiono gigantyczną propagandę mającą odpowiednio nastraszyć opinię publiczną, aby domagać się od polityków użycia jej podatków i składek emerytalnych do wykupu toksycznych długów".
Kto uruchomił i gdzie? Nie wiadomo. Może ten straszny proceder miał miejsce na Wyspach Bergamutach?
I dalej: całe zło, stąd, że "rząd wmieszał się do gospodarki".
Coś tam skądinąd kojarzymy, że może chodzić o USA. Może więc rząd z prezydentem Myszką Miki i sekretarzem skarbu Kaczorem Donaldem, manipulowany przez lobby kilku postaci z kreskówek?
Wreszcie, gdzieś w połowie artykułu Ziemkiewicz wydobywa z siebie bolesne słowa prawdy:
"Amerykanie po raz kolejny w dziejach ulegli złudzeniu, że można brać pieniądze znikąd i że jest to źródło niewyczerpane, amerykańskie banki dawały kredyty bez opamiętania".
Czyżby szykowała się nowa książka pt. "Amerykanctwo"?
Niemniej w całym artykule nie pada słowo Bush ani republikanie, tym bardziej neokonserwatyści czy neoliberałowie!
Ale doceńmy Ziemkiewicza – to i tak desperacki i bolesny akt, przy którym niczym było sznytowanie się, jakie zdarzało się moim kolegom z osiedla w momentach dla nich trudnych.
Wydawałoby się, że pozostaje wiara w zdrowe siły narodu (amerykańskiego):
"Odrzucenie przez Izbę Reprezentantów USA tzw. planu Paulsona dobrze świadczy o amerykańskiej demokracji" – pisze autor, szukając jakiejś pociechy.
OK, ale przeciw byli i republikanie i demokraci. Czyżby zdrowe jądro znajdowało się i w Partii Demokratycznej?
No ale i te dywagacje szlag trafił, bo ledwie Ziemkiewicz to napisał to plan Paulusona został, po poprawkach, przyjęty. Aż strach spytać: czyli co z tą amerykańską demokracją?
"Dlaczego ludzie odpowiedzialni za światowe finanse" zlekceważyli ostrzeżenia – to "temat na osobną dyskusję" – autor doprowadza naszą ciekawość do stanu wrzenia.
Ale zdaje się, ciekawsze byłoby, gdyby autor odpowiedział na pytanie – dlaczego Ziemkiewicz zlekceważył?
"Aż w którymś momencie przyszedł długo odwlekany moment sprawdzenia i okazało się to, co mądrzy ludzie podejrzewali od dawna. Historia, doprawdy, stara jak świat".
No cóż, nie wiem, czy wobec tego Ziemkiewicza można zaliczyć do "ludzi mądrych", bo całkiem niedawno dawał pryncypialny odpór tym, którzy ostrzegali, że USA są nadmiernie zadłużone i że dolar leci na łeb na szyję. A w ogóle dałby się pokrajać za jedynie słuszną Partię (Republikańską) z Umiłowanym Przywódcą tow. Bushem na czele. Nie mówiąc o zachwytach nad zdrowym, amerykańskim społeczeństwem, powszechnie jak wiadomo, glosującym na Republikanów.
Cóż, fakt, historia stara jak świat.
Tak się kończy każda ślepa miłość – przychodzi bolesny proces dostrzegania "błędów i wypaczeń", "kultów jednostki" oraz "oderwań się od mas", co często kończy się popadnięciem w rewizjonizmy czy inne straszne przypadłości.
Ludwik Dorn też dostrzegł błędy i wypatrzenie, a głównie kult jednostki.
Właśnie Dorn oświadczył, że Jarosław Kaczyński jest oto gorszy od Lenina, bo Lenin jednak musiał się liczyć z Biurem Politycznym!
Wzrok może mu się poprawił, ale pamięć pogorszyła. Nie raczy pamiętać, że czymś zasłużył sobie na miano trzeciego bliźniaka, czyli, żeby odwołać się z kolei do retoryki towarzyszy chińskich, należał do "bandy trojga".
Ale to też nic nowego. Tow. Chruszczow, z łaski tow. Stalina, pełnił wysokie funkcje, ale przejrzał jednak na oczy i zdemaskował kult jednostki. Tyle, że akurat już po śmierci Słoneczka Ludzkości, więc trzeba przyznać, że Dorn ma trudniej – Geniusz z Żoliborza jeszcze żyje. Choć szepce się, że to trup - polityczny.
Ale i Bronisław Wildstein dostrzegł, że Partia pobłądziła.
Jeden z głównych apologetów PiS także dostrzegł błędy i wypatrzenia w Partii.
Przyznajmy lojalnie - błędy i wypatrzenia w PO dostrzegł wcześniej.
Akurat Wildstein popadł w renegactwo. Teraz stawia na jakieś ugrupowanie, co ma w nazwie cyfrę – bodajże 21, tyle że rzymską. Może to być związane z kabałą ale może oznaczać, że to 21. miłość Wildsteina. Policzmy: trawa, Czerwone Brygady, hippisizm, wódka, Jacek Kuroń, KOR, syjonizm, masoneria, Unia Demokratyczna, Stefan Kozłowski, Tadeusz Mazowiecki, PiS…
Nie koniec cudownych zdarzeń - Organ Michnika także przejrzał na oczy.
Kilka dni temu Mariusz Zawadzki w komentarzu "Jak Polski strażak gasił Irak" szydzi z wypowiedzi min. Klicha, który oświadczył, że "Na Irackiej ziemi broniliśmy bezpieczeństwa Polski".
Faktycznie, głupia wypowiedź ale przecież nie pierwsza i nie ostatnia jakiegokolwiek polityka. Ale dlaczego Zawadzki szydzi z Klicha?
Uwaga, uwaga! Oto dostrzega, że cała ta wojna to pic na wodę, Irak nie był zapleczem dla terrorystów, a kraj ten stał się "główną areną dla amerykańskiego neokolonializmu i neokonserwatyzmu"!
"Satysfakcja ministra Klicha jest więc satysfakcją strażaka, który już prawie ugasił pożar, choć wcześniej pomagał go rozpalić" – przygważdża ministra. Zauważa, że ludność Iraku poniosła olbrzymie straty - "Kilkaset tysięcy lokatorów tego domu nie żyje" i "na zawsze będziemy współodpowiedzialni za podpalenie". Tak, właśnie tak!
No to przypomnijmy, jaką rolę odegrał ten dziennik w podszczuwaniu do udziału w tej wiekopomnej wojennej wyprawie. Jak straszył okrutnym Saddamem, któren, bez cienia wątpliwości, posiada straszne bronie oraz wspiera terroryzm, który, co jasne, zagraża całemu światu. Sam Adam Michnik, ku zdumieniu swoich przyjaciół lewaków z Europy, zapluwał się w tej sprawie!
Czy to może oznaczać, że ten Największy z Żyjących Autorytetów Moralnych może jakoś szczególnie "na zawsze będzie współodpowiedzialny za podpalenie" i "śmierć kilkuset tysięcy"?
Redaktorze Zawadzki, prosimy o wyjaśnienia.
Ale spoko. Lada moment Autorytet w tej sprawie jak nic się wypowie. Szczególnie jak Obamowcy wezmą się za Bushowców, a u nas rypnie się sprawa więzień CIA.
Ale to też nic nowego. Najbardziej gorliwi stalinowcy z dnia na dzień stawali się równie gorliwymi krytykami błędów i wypaczeń i dzielnie bili się w piersi. Często cudze. Michnik będzie ubolewał, że nadmiernie zawierzył towarzyszom z Moskwy, tzn. z Waszyngtonu.
A kiedy nawrócenie Prezia?
Jakoś bez echa przeszedł fragment wywiadu w Organie Michnika z generałem Pietrzykiem, przed pięcioma laty dowódcą wojsk lądowych.
"Zapytałem prezydenta Kwaśniewskiego: Z jakim uzbrojeniem pojedziemy do Iraku? Nie usłyszałem odpowiedzi. Jakie będą nasze zadania? Bez odpowiedzi. Jak długo mam tam być? Tego prezydent też nie wiedział. Ale dostałem zapewnienie, że nie idziemy do Iraku na wojnę".
Super! Oto jak prezydent RP podjął tak niezwykle istotną decyzję!
Na dodatek kłamał świadomie, bo wiedział, że przyznanie, że wojska posyła na wojnę, byłoby przyznaniem się, że złamał konstytucję! Co gorsza, posyłał naszą armię nieprzygotowaną do takich zadań!
Czy Prezia nie powinno się postawić przed Trybunałem Stanu?
Ale kto? Dyżurni kwachożercy czepiali się go za sprawy drugo- lub nawet trzeciorzędne - tu akurat nabrali wody w usta.
Nawet Mariusz Kamiński (Liga Republikańska!) chwalił za chwacką decyzję Prezia i Millera! Pies na komunę został pieskiem wojny komunistów.
A w Sejmie Miller dostał burnyje apłodismienty..., a tfu, standing ovation od całej sali – od lewa – do prawa! Za tow. Gierka tylko mógł marzyć o takiej jedności moralno-politycznej narodu i takiej klace.
Tymczasem Prezio oświadczył, że zakończył misję polityczną w Polsce. Ma nową fuchę. Nie jest to co prawda szefostwo ONZ, NATO czy coś podobnego (jak naiwniakowi obiecywali jankesi, gdy im właził do dupy), ale jakaś europejska fundacja na rzecz tolerancji.
Ciekawe, czy Prezio liczy, że dzięki temu zostanie potraktowany bardziej tolerancyjnie np. w kwestii tajnych więzień CIA w naszym kraju?
Wizy dla amerykanctwa
Czesi, Słowacy i Węgrzy będą lada moment mogli jeździć do USA bez wiz.
Tyle, że to akurat teraz możemy mieć aktualnie w dupie i pora, by im wprowadzić wizy, póki to amerykanstwo nie zaleje nas w poszukiwaniu chleba.
Świat staje na głowie: Rosja ratuje Islandię, a Chiny USA.
Rosja ratuje znajdującą się w upadłości Islandię (członka NATO, gdzie jest baza USA!), po tym jak to USA sprokurowały kryzys.
Chiny na prośbę Waszyngtonu wykupiły strategiczny bank Morgan Stanley!
Do niedawna prognozowano, że pod względem poziomu PKB Chiny prześcigną USA ok. 2027. Aktualnie wszystko na to wskazuje, że może stać się to wcześniej.
Inny skutek kryzysu: dolar może przestać być jedyną rezerwową walutą międzynarodową.
Kto ma odwagę spojrzeć prawdzie w oczy?
- nie ma co liczyć na USA ani NATO,
- z Rosją trzeba jak najbardziej rzeczowo,
- dążyć do zbliżenia z Chinami,
- rozbudowywać energetykę atomową,
- dążyć do posiadania broni nuklearnej.
To jest jedyny realistyczny (!) i skuteczny program.
Na koniec – coś optymistycznego!
- W cieniu afery bankowej spowodowanej przez bezczelnych cwaniaków, w USA miało miejsce wydarzenie w dłuższej perspektywie ważniejsze i na pewno optymistyczne. Wystartował statek kosmiczny, zbudowany i eksploatowany przez całkowicie prywatną firmę! Czy trzeba dodawać, że jest on wielokrotnie tańszy od tworzonych od lat, wyjątkowo zresztą nieudacznie (Amerykance będą musieli korzystać ze statków ruskich!), przez państwowe NASA? Przedsiębiorczy człowiek potrafi!!!
- A nasz Robert Kubica idzie na podium! Polak potrafii!!!
- No i wygraliśmy z faworyzowanymi Pepikami! Polacy potrafią!!!
A następnym razem, to co miało być teraz, więc:
- o czeczeńskim Simonie Molu, który od Pierwszej Damy otrzymał nową nogę
- o tym, kto i dlaczego chce dokonać skoku na naszą kasę przy okazji budowy tzw. Muzeum Sztuki Nowoczesnej, która jest takim samym skandalem, jak budowa stadionu dla Legii...
Dobrze, że chociaż Ruscy niezbyt się przejęli tbiliskimi pohukiwaniami o "przybyciu, by walczyć"...
Ale nie ja jeden ostatnio przejrzałem na oczy.
Ciężkie czasy dla "partii USA", czyli jak Ziemkiewicz przejrzał na oczy.
Po tym, jak wszyscy się już wypowiedzieli na temat światowego kryzysu i Rafał Ziemkiewicz zmuszony był zabrać głos. Oj, nie przyszło mu to lekko.
Oto, jak pisze, za kryzys odpowiedzialni są: "światowi przywódcy" oraz "rządy". I dalej: "uruchomiono gigantyczną propagandę mającą odpowiednio nastraszyć opinię publiczną, aby domagać się od polityków użycia jej podatków i składek emerytalnych do wykupu toksycznych długów".
Kto uruchomił i gdzie? Nie wiadomo. Może ten straszny proceder miał miejsce na Wyspach Bergamutach?
I dalej: całe zło, stąd, że "rząd wmieszał się do gospodarki".
Coś tam skądinąd kojarzymy, że może chodzić o USA. Może więc rząd z prezydentem Myszką Miki i sekretarzem skarbu Kaczorem Donaldem, manipulowany przez lobby kilku postaci z kreskówek?
Wreszcie, gdzieś w połowie artykułu Ziemkiewicz wydobywa z siebie bolesne słowa prawdy:
"Amerykanie po raz kolejny w dziejach ulegli złudzeniu, że można brać pieniądze znikąd i że jest to źródło niewyczerpane, amerykańskie banki dawały kredyty bez opamiętania".
Czyżby szykowała się nowa książka pt. "Amerykanctwo"?
Niemniej w całym artykule nie pada słowo Bush ani republikanie, tym bardziej neokonserwatyści czy neoliberałowie!
Ale doceńmy Ziemkiewicza – to i tak desperacki i bolesny akt, przy którym niczym było sznytowanie się, jakie zdarzało się moim kolegom z osiedla w momentach dla nich trudnych.
Wydawałoby się, że pozostaje wiara w zdrowe siły narodu (amerykańskiego):
"Odrzucenie przez Izbę Reprezentantów USA tzw. planu Paulsona dobrze świadczy o amerykańskiej demokracji" – pisze autor, szukając jakiejś pociechy.
OK, ale przeciw byli i republikanie i demokraci. Czyżby zdrowe jądro znajdowało się i w Partii Demokratycznej?
No ale i te dywagacje szlag trafił, bo ledwie Ziemkiewicz to napisał to plan Paulusona został, po poprawkach, przyjęty. Aż strach spytać: czyli co z tą amerykańską demokracją?
"Dlaczego ludzie odpowiedzialni za światowe finanse" zlekceważyli ostrzeżenia – to "temat na osobną dyskusję" – autor doprowadza naszą ciekawość do stanu wrzenia.
Ale zdaje się, ciekawsze byłoby, gdyby autor odpowiedział na pytanie – dlaczego Ziemkiewicz zlekceważył?
"Aż w którymś momencie przyszedł długo odwlekany moment sprawdzenia i okazało się to, co mądrzy ludzie podejrzewali od dawna. Historia, doprawdy, stara jak świat".
No cóż, nie wiem, czy wobec tego Ziemkiewicza można zaliczyć do "ludzi mądrych", bo całkiem niedawno dawał pryncypialny odpór tym, którzy ostrzegali, że USA są nadmiernie zadłużone i że dolar leci na łeb na szyję. A w ogóle dałby się pokrajać za jedynie słuszną Partię (Republikańską) z Umiłowanym Przywódcą tow. Bushem na czele. Nie mówiąc o zachwytach nad zdrowym, amerykańskim społeczeństwem, powszechnie jak wiadomo, glosującym na Republikanów.
Cóż, fakt, historia stara jak świat.
Tak się kończy każda ślepa miłość – przychodzi bolesny proces dostrzegania "błędów i wypaczeń", "kultów jednostki" oraz "oderwań się od mas", co często kończy się popadnięciem w rewizjonizmy czy inne straszne przypadłości.
Ludwik Dorn też dostrzegł błędy i wypatrzenie, a głównie kult jednostki.
Właśnie Dorn oświadczył, że Jarosław Kaczyński jest oto gorszy od Lenina, bo Lenin jednak musiał się liczyć z Biurem Politycznym!
Wzrok może mu się poprawił, ale pamięć pogorszyła. Nie raczy pamiętać, że czymś zasłużył sobie na miano trzeciego bliźniaka, czyli, żeby odwołać się z kolei do retoryki towarzyszy chińskich, należał do "bandy trojga".
Ale to też nic nowego. Tow. Chruszczow, z łaski tow. Stalina, pełnił wysokie funkcje, ale przejrzał jednak na oczy i zdemaskował kult jednostki. Tyle, że akurat już po śmierci Słoneczka Ludzkości, więc trzeba przyznać, że Dorn ma trudniej – Geniusz z Żoliborza jeszcze żyje. Choć szepce się, że to trup - polityczny.
Ale i Bronisław Wildstein dostrzegł, że Partia pobłądziła.
Jeden z głównych apologetów PiS także dostrzegł błędy i wypatrzenia w Partii.
Przyznajmy lojalnie - błędy i wypatrzenia w PO dostrzegł wcześniej.
Akurat Wildstein popadł w renegactwo. Teraz stawia na jakieś ugrupowanie, co ma w nazwie cyfrę – bodajże 21, tyle że rzymską. Może to być związane z kabałą ale może oznaczać, że to 21. miłość Wildsteina. Policzmy: trawa, Czerwone Brygady, hippisizm, wódka, Jacek Kuroń, KOR, syjonizm, masoneria, Unia Demokratyczna, Stefan Kozłowski, Tadeusz Mazowiecki, PiS…
Nie koniec cudownych zdarzeń - Organ Michnika także przejrzał na oczy.
Kilka dni temu Mariusz Zawadzki w komentarzu "Jak Polski strażak gasił Irak" szydzi z wypowiedzi min. Klicha, który oświadczył, że "Na Irackiej ziemi broniliśmy bezpieczeństwa Polski".
Faktycznie, głupia wypowiedź ale przecież nie pierwsza i nie ostatnia jakiegokolwiek polityka. Ale dlaczego Zawadzki szydzi z Klicha?
Uwaga, uwaga! Oto dostrzega, że cała ta wojna to pic na wodę, Irak nie był zapleczem dla terrorystów, a kraj ten stał się "główną areną dla amerykańskiego neokolonializmu i neokonserwatyzmu"!
"Satysfakcja ministra Klicha jest więc satysfakcją strażaka, który już prawie ugasił pożar, choć wcześniej pomagał go rozpalić" – przygważdża ministra. Zauważa, że ludność Iraku poniosła olbrzymie straty - "Kilkaset tysięcy lokatorów tego domu nie żyje" i "na zawsze będziemy współodpowiedzialni za podpalenie". Tak, właśnie tak!
No to przypomnijmy, jaką rolę odegrał ten dziennik w podszczuwaniu do udziału w tej wiekopomnej wojennej wyprawie. Jak straszył okrutnym Saddamem, któren, bez cienia wątpliwości, posiada straszne bronie oraz wspiera terroryzm, który, co jasne, zagraża całemu światu. Sam Adam Michnik, ku zdumieniu swoich przyjaciół lewaków z Europy, zapluwał się w tej sprawie!
Czy to może oznaczać, że ten Największy z Żyjących Autorytetów Moralnych może jakoś szczególnie "na zawsze będzie współodpowiedzialny za podpalenie" i "śmierć kilkuset tysięcy"?
Redaktorze Zawadzki, prosimy o wyjaśnienia.
Ale spoko. Lada moment Autorytet w tej sprawie jak nic się wypowie. Szczególnie jak Obamowcy wezmą się za Bushowców, a u nas rypnie się sprawa więzień CIA.
Ale to też nic nowego. Najbardziej gorliwi stalinowcy z dnia na dzień stawali się równie gorliwymi krytykami błędów i wypaczeń i dzielnie bili się w piersi. Często cudze. Michnik będzie ubolewał, że nadmiernie zawierzył towarzyszom z Moskwy, tzn. z Waszyngtonu.
A kiedy nawrócenie Prezia?
Jakoś bez echa przeszedł fragment wywiadu w Organie Michnika z generałem Pietrzykiem, przed pięcioma laty dowódcą wojsk lądowych.
"Zapytałem prezydenta Kwaśniewskiego: Z jakim uzbrojeniem pojedziemy do Iraku? Nie usłyszałem odpowiedzi. Jakie będą nasze zadania? Bez odpowiedzi. Jak długo mam tam być? Tego prezydent też nie wiedział. Ale dostałem zapewnienie, że nie idziemy do Iraku na wojnę".
Super! Oto jak prezydent RP podjął tak niezwykle istotną decyzję!
Na dodatek kłamał świadomie, bo wiedział, że przyznanie, że wojska posyła na wojnę, byłoby przyznaniem się, że złamał konstytucję! Co gorsza, posyłał naszą armię nieprzygotowaną do takich zadań!
Czy Prezia nie powinno się postawić przed Trybunałem Stanu?
Ale kto? Dyżurni kwachożercy czepiali się go za sprawy drugo- lub nawet trzeciorzędne - tu akurat nabrali wody w usta.
Nawet Mariusz Kamiński (Liga Republikańska!) chwalił za chwacką decyzję Prezia i Millera! Pies na komunę został pieskiem wojny komunistów.
A w Sejmie Miller dostał burnyje apłodismienty..., a tfu, standing ovation od całej sali – od lewa – do prawa! Za tow. Gierka tylko mógł marzyć o takiej jedności moralno-politycznej narodu i takiej klace.
Tymczasem Prezio oświadczył, że zakończył misję polityczną w Polsce. Ma nową fuchę. Nie jest to co prawda szefostwo ONZ, NATO czy coś podobnego (jak naiwniakowi obiecywali jankesi, gdy im właził do dupy), ale jakaś europejska fundacja na rzecz tolerancji.
Ciekawe, czy Prezio liczy, że dzięki temu zostanie potraktowany bardziej tolerancyjnie np. w kwestii tajnych więzień CIA w naszym kraju?
Wizy dla amerykanctwa
Czesi, Słowacy i Węgrzy będą lada moment mogli jeździć do USA bez wiz.
Tyle, że to akurat teraz możemy mieć aktualnie w dupie i pora, by im wprowadzić wizy, póki to amerykanstwo nie zaleje nas w poszukiwaniu chleba.
Świat staje na głowie: Rosja ratuje Islandię, a Chiny USA.
Rosja ratuje znajdującą się w upadłości Islandię (członka NATO, gdzie jest baza USA!), po tym jak to USA sprokurowały kryzys.
Chiny na prośbę Waszyngtonu wykupiły strategiczny bank Morgan Stanley!
Do niedawna prognozowano, że pod względem poziomu PKB Chiny prześcigną USA ok. 2027. Aktualnie wszystko na to wskazuje, że może stać się to wcześniej.
Inny skutek kryzysu: dolar może przestać być jedyną rezerwową walutą międzynarodową.
Kto ma odwagę spojrzeć prawdzie w oczy?
- nie ma co liczyć na USA ani NATO,
- z Rosją trzeba jak najbardziej rzeczowo,
- dążyć do zbliżenia z Chinami,
- rozbudowywać energetykę atomową,
- dążyć do posiadania broni nuklearnej.
To jest jedyny realistyczny (!) i skuteczny program.
Na koniec – coś optymistycznego!
- W cieniu afery bankowej spowodowanej przez bezczelnych cwaniaków, w USA miało miejsce wydarzenie w dłuższej perspektywie ważniejsze i na pewno optymistyczne. Wystartował statek kosmiczny, zbudowany i eksploatowany przez całkowicie prywatną firmę! Czy trzeba dodawać, że jest on wielokrotnie tańszy od tworzonych od lat, wyjątkowo zresztą nieudacznie (Amerykance będą musieli korzystać ze statków ruskich!), przez państwowe NASA? Przedsiębiorczy człowiek potrafi!!!
- A nasz Robert Kubica idzie na podium! Polak potrafii!!!
- No i wygraliśmy z faworyzowanymi Pepikami! Polacy potrafią!!!
A następnym razem, to co miało być teraz, więc:
- o czeczeńskim Simonie Molu, który od Pierwszej Damy otrzymał nową nogę
- o tym, kto i dlaczego chce dokonać skoku na naszą kasę przy okazji budowy tzw. Muzeum Sztuki Nowoczesnej, która jest takim samym skandalem, jak budowa stadionu dla Legii...