Ludzie zawsze chcą wiedzieć , co ich czeka w przyszłości. Zaraz po podsumowaniach minionego roku, na początku każdego nowego pojawia się mnóstwo proroctw i przepowiedni. Tym razem także media stanęły na wysokości zadania. Na łamach bardziej i mniej poważnych gazet goszczą panie o przedziwnych pseudonimach, wśród których imię Sybilla nie jest szczytem wyrafinowania.
Szczególnym wzięciem cieszą się wizje najsłynniejszego polskiego jasnowidza , Krzysztofa Jackowskiego z Człuchowa. Pan Jackowski wsławił się tym, że w czasie , gdy nikt w to nie wierzył, przepowiedział wielką karierę polityczną Andrzejowi Lepperowi, co stawia go w rzędzie takich gigantów jak sam Piotr Tymochowicz.
Wróże, wieszczki i horoskopy zaprzątają myśli polityków i zwykłych obywateli, co jest dowodem na ograniczone zaufanie do instytutów badania opinii i niedowierzanie słupkom poparcia.
Rzeczony jasnowidz, któremu udaje się trafić z prognozą mniej więcej z tą samą częstotliwością , co analitykom ekonomicznym, właśnie przesądził wynik wyborów prezydenckich. Jego zdaniem wygra trzeci kandydat. Nie znamy jeszcze jego tożsamości, bo wieszcz jej nie ujawnił. Nie będzie to jednak „ mężczyzna z wąsami”, który wedle słów wróża miał objąć tekę premiera po Jarosławie Kaczyńskim. Ubiegłoroczne prognozy pana Krzysztofa zawierały takie elementy jak: dwukrotne w ciągu roku nowelizowanie budżetu, spadek poparcia dla PO, zamieszki społeczne na jesieni oraz powrót na scenę polityczną partii Andrzeja Leppera. Jak widać, sprawdził się jak dotąd tylko ten ostatni element i to w znacznie okrojonym zakresie. Było to zjawisko przelotne, z ograniczonym spektrum działania. Zdaje się , że efekt nie spełnił pokładanych w nim nadziei, bo pan Lepper zabłysnął raz tylko minionej jesieni, przed komisją sejmową. Wygłosił monolog „ o strasznych Kaczorach i samolotach bezzałogowych”. Te ostanie nie zelektryzowały publiczności, może dlatego, że bajkę o Kaczorach –potworach już wszyscy znają , a większość już mdli na samą myśl o jej słuchaniu.
Nie zwróciłabym uwagi na coroczny wysyp speców od wiedzy ezoterycznej i tajemnej, gdyby nie to, że zjawisko przybiera na sile. Do gabinetów kolejnych modnych wyroczni ustawiają się kolejki i to nie tylko zwykłych obywateli. Lepper nigdy nie krył, że konsultuje się z Jackowskim, w odróżnieniu od pewnej naszej byłej głowy państwa, która wszystkie swe ważniejsze decyzje konsultowała z pewną babką spod Biłgoraja. Prawie każdy polityk ma swojego magika od prognozowania z fusów czy innych trzewi wołu, dlatego nie zdziwiła mnie specjalnie informacja w „Rzeczpospolitej”, że komendant policji nosi na palcu amulet zwany pierścieniem Atlantów, chroniący ponoć od złych mocy. Może to być delikatna sugestia dla rodaków, by marzenia o innej formie ochrony, wybili sobie z głowy.
Zatem zamiast sobie zaprzątać głowę żmudną analizą mądrych wskaźników mamy proste lekarstwo na niepewność jutra. Polał ... przepraszam, POLAM i wszystko jasne, jak głosił kiedyś znany slogan reklamowy fabryki żarówek.
Wróże, wieszczki i horoskopy zaprzątają myśli polityków i zwykłych obywateli, co jest dowodem na ograniczone zaufanie do instytutów badania opinii i niedowierzanie słupkom poparcia.
Rzeczony jasnowidz, któremu udaje się trafić z prognozą mniej więcej z tą samą częstotliwością , co analitykom ekonomicznym, właśnie przesądził wynik wyborów prezydenckich. Jego zdaniem wygra trzeci kandydat. Nie znamy jeszcze jego tożsamości, bo wieszcz jej nie ujawnił. Nie będzie to jednak „ mężczyzna z wąsami”, który wedle słów wróża miał objąć tekę premiera po Jarosławie Kaczyńskim. Ubiegłoroczne prognozy pana Krzysztofa zawierały takie elementy jak: dwukrotne w ciągu roku nowelizowanie budżetu, spadek poparcia dla PO, zamieszki społeczne na jesieni oraz powrót na scenę polityczną partii Andrzeja Leppera. Jak widać, sprawdził się jak dotąd tylko ten ostatni element i to w znacznie okrojonym zakresie. Było to zjawisko przelotne, z ograniczonym spektrum działania. Zdaje się , że efekt nie spełnił pokładanych w nim nadziei, bo pan Lepper zabłysnął raz tylko minionej jesieni, przed komisją sejmową. Wygłosił monolog „ o strasznych Kaczorach i samolotach bezzałogowych”. Te ostanie nie zelektryzowały publiczności, może dlatego, że bajkę o Kaczorach –potworach już wszyscy znają , a większość już mdli na samą myśl o jej słuchaniu.
Nie zwróciłabym uwagi na coroczny wysyp speców od wiedzy ezoterycznej i tajemnej, gdyby nie to, że zjawisko przybiera na sile. Do gabinetów kolejnych modnych wyroczni ustawiają się kolejki i to nie tylko zwykłych obywateli. Lepper nigdy nie krył, że konsultuje się z Jackowskim, w odróżnieniu od pewnej naszej byłej głowy państwa, która wszystkie swe ważniejsze decyzje konsultowała z pewną babką spod Biłgoraja. Prawie każdy polityk ma swojego magika od prognozowania z fusów czy innych trzewi wołu, dlatego nie zdziwiła mnie specjalnie informacja w „Rzeczpospolitej”, że komendant policji nosi na palcu amulet zwany pierścieniem Atlantów, chroniący ponoć od złych mocy. Może to być delikatna sugestia dla rodaków, by marzenia o innej formie ochrony, wybili sobie z głowy.
Zatem zamiast sobie zaprzątać głowę żmudną analizą mądrych wskaźników mamy proste lekarstwo na niepewność jutra. Polał ... przepraszam, POLAM i wszystko jasne, jak głosił kiedyś znany slogan reklamowy fabryki żarówek.