No i życie dopisało niezły epilog do astmagate, rozdmuchanej tuż za olimpijską metą przez Justynę Kowalczyk, jedyną zdrową zawodniczkę w ścisłej czołówce światowych biegów narciarskich. Kornelia M. pewnie też nie cierpi na tę chorobę zawodową. Bo w przeciwnym razie pewnie nie musiałaby brać zastrzyków z EPO.
Kornelia M. pewnie też nie dała rady naszym srogim polskim konowałom. Sięgnęła więc po pomoc z zagranicy. Zastrzyki robił jej lekarz kadry A-mix Ukrainiec, prawdopodobnie główny black-typ tej historii. Oczywiście poza zawodniczką, bo trudno uwierzyć w aż taką naiwność, by nie napisać głupotę. Nie zauważyła, że coś jej wstrzykują? Nie zaprotestowała, nie spytała innych? Przypominają mi się słynne krokieciki w barszczu jednego z polskich hokeistów na Igrzyska sprzed wielu lat. Tak tłumaczył się wtedy z dopingu...
dwa ps. na koniec
1. brawa dla polityków, którzy zareagowali błyskawicznie. Jeszcze próbka b. Kornelii nie została otwarta a tu już wielka debata nad nowa ustawą. Wyścig o sondażowe słupki staje się naprawdę zażarty i wymaga wręcz sprinterskich umiejętności jak się okazuje.
2. Jak w dowcipie o spełnionych życzeniach, bo przecież zapewne chciała Kornelia być sławnym sportowcem, by wszyscy o niej mówili.
"Czujemy się jak Roman Polański" - mówi teraz w wywiadzie rodzina Kornelii M. osaczona przez paparazzich, reporterów i kamery telewizyjne w swoim domu na krańcu Marklowic.
dwa ps. na koniec
1. brawa dla polityków, którzy zareagowali błyskawicznie. Jeszcze próbka b. Kornelii nie została otwarta a tu już wielka debata nad nowa ustawą. Wyścig o sondażowe słupki staje się naprawdę zażarty i wymaga wręcz sprinterskich umiejętności jak się okazuje.
2. Jak w dowcipie o spełnionych życzeniach, bo przecież zapewne chciała Kornelia być sławnym sportowcem, by wszyscy o niej mówili.
"Czujemy się jak Roman Polański" - mówi teraz w wywiadzie rodzina Kornelii M. osaczona przez paparazzich, reporterów i kamery telewizyjne w swoim domu na krańcu Marklowic.