Przemytnicy złapani, psy uśpione - tak właśnie skończyła się próba przewiezienia z Polski do Szwecji 22 rasowych psów. Zwierzęta w skandalicznych warunkach transportowane były w samochodzie na promie z Gdyni do Karlskrony. Na miejscu szwedzcy weterynarze wszystkie psy uśmiercili. Przemytnikom, trzem polskich obywatelom oraz hodowcy ze Sztokholmu, grozi więzienie. A ilu osobom udało się przewieźć zwierzęta, na których sprzedaży w Szwecji można zarobić więcej niż na alkoholu, papierosach czy nawet narkotykach?
Tego oczywiście nie wiadomo, ale łatwo można się domyślić, że ruch w psim interesie jest spory, skoro jeden szczeniak modnej rasy chihuahua czy buldog francuski może kosztować w Szwecji nawet 20 tysięcy koron (około 8 tysięcy złotych). Żądni zarobku ludzie zawsze zaryzykują, a przecież wykrycie tego przemytu to wynik losowej kontroli.
Niestety restrykcyjne prawo sprawia, że nie jest łatwo legalnie przywieźć zwierzę do Szwecji. Paszport dla psa czy kota wymaga nie tylko administracyjnych wysiłków, ale też wiąże się ze sporymi wydatkami.
Dodatkowo w Szwecji populacja psów kontrolowana jest przez związki kynologiczne, co oczywiście ma też dobre strony, ale w konsekwencji sprawia, że ceny szczeniąt są bardzo wysokie, zwłaszcza gdy dotyczy to ras, na które popyt jest większy niż podaż.
W tym kontekście warto zadać pytanie, dlaczego tak łatwo szwedzkie służby decydują się na uśmiercanie przemycanych zwierząt. Według danych statystycznych rocznie dochodzi aż do 400 takich przypadków! Niedawno głośno było o przypadku uśpienia polskiego psa, na którego właściciel nie miał aktualnych dokumentów. Nie było mowy o odesłaniu zwierzaka do Polski czy przetrzymaniu go w izolatce. Wszystko zgodnie z prawem, w tym jak i w innych przypadkach w trosce o bezpieczeństwo, gdyż psy mogą być zarażone wścieklizną lub tasiemcem.
Zdjęcia przemycanych psów udostępnione "Wprost ze Szwecji" przez Tullverket - szwedzki urząd celny. Uwaga fotografie są drastyczne!
Niestety restrykcyjne prawo sprawia, że nie jest łatwo legalnie przywieźć zwierzę do Szwecji. Paszport dla psa czy kota wymaga nie tylko administracyjnych wysiłków, ale też wiąże się ze sporymi wydatkami.
Dodatkowo w Szwecji populacja psów kontrolowana jest przez związki kynologiczne, co oczywiście ma też dobre strony, ale w konsekwencji sprawia, że ceny szczeniąt są bardzo wysokie, zwłaszcza gdy dotyczy to ras, na które popyt jest większy niż podaż.
W tym kontekście warto zadać pytanie, dlaczego tak łatwo szwedzkie służby decydują się na uśmiercanie przemycanych zwierząt. Według danych statystycznych rocznie dochodzi aż do 400 takich przypadków! Niedawno głośno było o przypadku uśpienia polskiego psa, na którego właściciel nie miał aktualnych dokumentów. Nie było mowy o odesłaniu zwierzaka do Polski czy przetrzymaniu go w izolatce. Wszystko zgodnie z prawem, w tym jak i w innych przypadkach w trosce o bezpieczeństwo, gdyż psy mogą być zarażone wścieklizną lub tasiemcem.
Zdjęcia przemycanych psów udostępnione "Wprost ze Szwecji" przez Tullverket - szwedzki urząd celny. Uwaga fotografie są drastyczne!