„Jasiu obudź, się Mieciu w telewizorze gada. Ekspertem od Mundialu został” – Wiesiu targał zaspanym przyjacielem. „Nie można lekceważyć naszej nieobecności, ona jest mocno zauważalna, wręcz decydująca” – perorował w telewizyjnym studiu piłkarz Mieciu.
„No bo jak to się mówi, powiem panu, Hiszpanom takim na przykład mocno zaszkodziliśmy. Bo oni myśleli, że my na poważnie z nimi graliśmy przed Mundialem. A my sobie trochę pokopać, po sezonie pojechaliśmy, to kilka brameczek wpadło” – tłumaczył w telewizorze piłkarz Mieciu.
„Ale jaki wpływ miała nasza drużyna na grę Mistrzów Europy?” – dopytywał się redaktor.
„No jak to? Oni, powiem panu, od razu, że wielka drużyna, że jak z nami tak zagrali, to już nie wiadomo co - mistrzowie świata. Tacy się dumni zrobili, że najbardziej to się nabiegaliśmy po meczu, by się koszulką wymienić. Powiem panu strasznie się zasapaliśmy, a tylko kilku dogoniło. No i mają za swoje. Bo jak mówiłem, powiem panu Polaków trzeba szanować”.
„Mądrze mówi – mruknął Jasiu – od razu widać, że wie o czym gada”.
„No i w świecie bywały, to się wysłowić też umie” – przytaknął Wiesiu.
„Słowacja to od razu widać - kontynuował piłkarz Mieciu – że bliski nam naród. Nie turniejowi są po prostu. A tacy dumni byli po eliminacjach. A mówię Mucha chłopie, gdzie się tam pchacie. Coś się nie uda i zaraz wszyscy będą się z was śmiali i z bohatera do zera, powiem panu. Nie wierzyli i teraz mają powiem panu. My to już wiemy, że lepiej spokojnie eliminacje odpuścić, na wakacje pojechać, spokój mieć. Takie Mundiale to dla jakiś Niemców, czy Holendrów, ale nie dla nas. Nasze organizmy są inne, my Słowianie po ciężkim sezonie musimy wypocząć”.
„Wystarczy popatrzeć na tych naszych u Niemców. Już się wszyscy zachwycali, że Klose i Podolski, że bramki i co i proszę. Jeden półgodziny nie wytrzymał na boisku z Serbią, drugi karnego nie strzelił. To wycieńczenie. Słowianin prawdziwy Słowianin tak harować nie może, nawet jak u Niemca tyra”.
„I nie mieszać tu mi Serbów i Słoweńców. Oni niby Słowianie, ale z byłej Jugosławii, to oni zupełnie inny szczep są”.
„O, o to samo mówiłem, odpoczynek ważna rzecz, dlatego ja sen cenię najbardziej” – podsumował Jasiu.
„Ale jaki wpływ miała nasza drużyna na grę Mistrzów Europy?” – dopytywał się redaktor.
„No jak to? Oni, powiem panu, od razu, że wielka drużyna, że jak z nami tak zagrali, to już nie wiadomo co - mistrzowie świata. Tacy się dumni zrobili, że najbardziej to się nabiegaliśmy po meczu, by się koszulką wymienić. Powiem panu strasznie się zasapaliśmy, a tylko kilku dogoniło. No i mają za swoje. Bo jak mówiłem, powiem panu Polaków trzeba szanować”.
„Mądrze mówi – mruknął Jasiu – od razu widać, że wie o czym gada”.
„No i w świecie bywały, to się wysłowić też umie” – przytaknął Wiesiu.
„Słowacja to od razu widać - kontynuował piłkarz Mieciu – że bliski nam naród. Nie turniejowi są po prostu. A tacy dumni byli po eliminacjach. A mówię Mucha chłopie, gdzie się tam pchacie. Coś się nie uda i zaraz wszyscy będą się z was śmiali i z bohatera do zera, powiem panu. Nie wierzyli i teraz mają powiem panu. My to już wiemy, że lepiej spokojnie eliminacje odpuścić, na wakacje pojechać, spokój mieć. Takie Mundiale to dla jakiś Niemców, czy Holendrów, ale nie dla nas. Nasze organizmy są inne, my Słowianie po ciężkim sezonie musimy wypocząć”.
„Wystarczy popatrzeć na tych naszych u Niemców. Już się wszyscy zachwycali, że Klose i Podolski, że bramki i co i proszę. Jeden półgodziny nie wytrzymał na boisku z Serbią, drugi karnego nie strzelił. To wycieńczenie. Słowianin prawdziwy Słowianin tak harować nie może, nawet jak u Niemca tyra”.
„I nie mieszać tu mi Serbów i Słoweńców. Oni niby Słowianie, ale z byłej Jugosławii, to oni zupełnie inny szczep są”.
„O, o to samo mówiłem, odpoczynek ważna rzecz, dlatego ja sen cenię najbardziej” – podsumował Jasiu.