Kolejne wyniki sondażowe Ruchu Poparcia pokazują, że Janusz Palikot zaczął grać w jednej lidze z partią Janusza Korwin-Mikkego. Stawką w tej grze jest od 1 do 3 procent głosów. Obaj politycy stosują też podobne metody przebicia się do mediów – błaznowanie.
Sejm, klika dni przed odejściem Janusza Palikota z Platformy. Trwa konferencja prasowa SLD. Temat: krytyka Elżbiety Radziszewskiej za wypowiedź, że szkoła katolicka ma prawo odmówić zatrudnienia lesbijki jako nauczycielki. Na sali pustki. Przed drzwiami kłębi się tłum dziennikarzy. Otoczony kamerami kilku stacji poseł Platformy skończył swoją konferencję, ale wciąż jest zasypywany pytaniami. W mediach od kilku dni dominują spekulacje, czy poseł z Lublina założy własną partię. Ale nie tylko to jest interesujące. W tłumie przepycha się reporterka "Pytania na śniadanie". - Pół roku czekam na rozmowę. Na jakich filmach pan się wzrusza? - rzuca dziennikarka TVP2.
Jeszcze niedawno Palikot był celebrytą i wpływowym politykiem partii rządzącej. Jak widać na załączonym wyżej obrazku potrafił bez większego wysiłku „ukraść show” lewicy, nadawał ton debacie po lewej stronie sceny politycznej. Po odejściu z Platformy jest już tylko celebrytą. Jeśli na początku grudnia złoży mandat, to utraci wstęp do sali 101 w sejmie (odbywają się tam wszystkie konferencje prasowe). Od tego czasu przebicie się do mediów będzie wymagało więcej wysiłku (czyli więcej skandali).
Czego możemy się spodziewać? Niedawno spytałem Janusza Palikota w jaki sposób będzie chciał zaistnieć i przelicytować SLD w lewicowej retoryce.
Odpowiedział: -Będziemy organizować akcje, na które SLD nie ma odwagi. Będziemy wytykać błędy kleru. Politycy SLD najpierw krytykują, a potem po cichu się z klerem dogadują. My będziemy rozlepiać plakaty z przekreśloną gębą Głodzia. Będziemy też wytykać konkretne przypadki pedofilii wśród księży.
Janusz Korwin Mikke od lat stosuje niezawodny patent na zaistnienie w mediach – rzuca stwierdzenie, że za Hitlera podatki w Polsce były niższe niż obecnie. Wygląda na to, że Janusz Palikot będzie stosował podobne metody. Dzięki temu po lewej i prawej stronie opozycji pozaparlamentarnej zapanuje równowaga partii kanapowo-błazeńskich.
Grzegorz Łakomski
Jeszcze niedawno Palikot był celebrytą i wpływowym politykiem partii rządzącej. Jak widać na załączonym wyżej obrazku potrafił bez większego wysiłku „ukraść show” lewicy, nadawał ton debacie po lewej stronie sceny politycznej. Po odejściu z Platformy jest już tylko celebrytą. Jeśli na początku grudnia złoży mandat, to utraci wstęp do sali 101 w sejmie (odbywają się tam wszystkie konferencje prasowe). Od tego czasu przebicie się do mediów będzie wymagało więcej wysiłku (czyli więcej skandali).
Czego możemy się spodziewać? Niedawno spytałem Janusza Palikota w jaki sposób będzie chciał zaistnieć i przelicytować SLD w lewicowej retoryce.
Odpowiedział: -Będziemy organizować akcje, na które SLD nie ma odwagi. Będziemy wytykać błędy kleru. Politycy SLD najpierw krytykują, a potem po cichu się z klerem dogadują. My będziemy rozlepiać plakaty z przekreśloną gębą Głodzia. Będziemy też wytykać konkretne przypadki pedofilii wśród księży.
Janusz Korwin Mikke od lat stosuje niezawodny patent na zaistnienie w mediach – rzuca stwierdzenie, że za Hitlera podatki w Polsce były niższe niż obecnie. Wygląda na to, że Janusz Palikot będzie stosował podobne metody. Dzięki temu po lewej i prawej stronie opozycji pozaparlamentarnej zapanuje równowaga partii kanapowo-błazeńskich.
Grzegorz Łakomski