„Dwa razy oszukałeś śmierć, teraz zabierz swoją wygraną i przestań się ścigać” – to najmocniejszy komentarz jaki pojawił się po wypadku Roberta Kubicy. Opublikowali go dziennikarze Toronto Sun. Dodają, że Kubica uczestniczył w dwóch z czterech najstraszliwszych wypadków w sportach samochodowych w ostatnich latach. Pozostali dwaj kierowcy nie żyją.
Jeszcze raz ten cytat:
„Wiadomość dla Kubicy powinna być jasna. Dwa razy oszukałeś śmierć, teraz zabierz swoją wygraną i przestań się ścigać, odejdź na emeryturę” – napisali. Dziennikarze wspominają oba wypadki Kubicy i ten podczas rajdu i ten w Kanadzie, który trzeba przyznać wyglądał koszmarnie.
Pozostałe dwa wypadki zakończyły się tragicznie. W 1999 roku na zawodach Fontana Speedway w Kalifornii w 1999 roku Greg Moore (Kanadyjczyk ścigający się w serii CART) zginął na trasie wyścigu Marlboro 500. Dwa lata później podczas Daytona International Speedway - Dale Earnhardt (legenda niezwykle popularnej za Oceanem serii NASCAR) stracił życie na ostatnim okrążeniu Daytona 500".
Trudno powiedzieć, czy kanadyjscy dziennikarze napisali to z przekonaniem, czy żeby zaszokować i przyciągnąć czytelników.
Tak czy inaczej Kubica raczej nie posłucha ostrzeżenia. Cała Polska wstrzymała oddech w oczekiwaniu na kolejne informacje o stanie obecnym i powrocie do zdrowia.
Dyskusja raczej toczy się nie wokół pytania czy, a kiedy będzie mógł wrócić do ścigania.
Ale to, że Kubica miał ogromnie dużo szczęścia w nieszczęściu nie da się ukryć. Szansa na to by barierka na drodze zmieniła się nagle w śmiercionośną gilotynę, jest przecież minimalna. Z drugiej strony, gdyby jej droga była o kilka centymetrów inna …
Pewne jest jedno. Jeśli Polak nawet nie oszukał śmierci, to na pewno stała ona bardzo blisko samochodu.
Jakby ktoś chciał przeczytać w oryginale
http://www.torontosun.com/sports/2011/02/08/17203291.html
„Wiadomość dla Kubicy powinna być jasna. Dwa razy oszukałeś śmierć, teraz zabierz swoją wygraną i przestań się ścigać, odejdź na emeryturę” – napisali. Dziennikarze wspominają oba wypadki Kubicy i ten podczas rajdu i ten w Kanadzie, który trzeba przyznać wyglądał koszmarnie.
Pozostałe dwa wypadki zakończyły się tragicznie. W 1999 roku na zawodach Fontana Speedway w Kalifornii w 1999 roku Greg Moore (Kanadyjczyk ścigający się w serii CART) zginął na trasie wyścigu Marlboro 500. Dwa lata później podczas Daytona International Speedway - Dale Earnhardt (legenda niezwykle popularnej za Oceanem serii NASCAR) stracił życie na ostatnim okrążeniu Daytona 500".
Trudno powiedzieć, czy kanadyjscy dziennikarze napisali to z przekonaniem, czy żeby zaszokować i przyciągnąć czytelników.
Tak czy inaczej Kubica raczej nie posłucha ostrzeżenia. Cała Polska wstrzymała oddech w oczekiwaniu na kolejne informacje o stanie obecnym i powrocie do zdrowia.
Dyskusja raczej toczy się nie wokół pytania czy, a kiedy będzie mógł wrócić do ścigania.
Ale to, że Kubica miał ogromnie dużo szczęścia w nieszczęściu nie da się ukryć. Szansa na to by barierka na drodze zmieniła się nagle w śmiercionośną gilotynę, jest przecież minimalna. Z drugiej strony, gdyby jej droga była o kilka centymetrów inna …
Pewne jest jedno. Jeśli Polak nawet nie oszukał śmierci, to na pewno stała ona bardzo blisko samochodu.
Jakby ktoś chciał przeczytać w oryginale
http://www.torontosun.com/sports/2011/02/08/17203291.html