To raczej niemożliwe do oszacowania zjawisko, ale niemal na pewno jest większe niż nam się zdaje, a może nawet niż jesteśmy sobie w stanie wyobrazić. Ustawianie wydarzeń sportowych pod zakłady bukmacherów, to być może większa epidemia niż doping.
Ustawianie zakładów to pewnie sport tak samo stary, jak sam sport, ale prawdziwą hossę proceder przeżywa odkąd wymyślono Internet. Świat stał się globalną wioską także i w tej materii o czym dowiedzieliśmy się kilka lat temu, gdy odkryte zostały ustawki, na mecze w kilku mniej poważanych ligach europejskich. W tym nic dziwnego, gdyby nie to, że na ustawianiu zarabiali „chińscy biznesmeni”.
Ostatnio pojawiło się kolejnych kilka informacji z frontu boju. Najsmakowitszą jest aresztowania papy Wayne’a Rooneya. To efekt śledztwa brytyjskiej policji dotyczącego zachowania piłkarza szkockiego Motherwell - Steve’a Jenningsa. W grudniu ubiegłego roku pomocnik w meczu z Hearts miał celowo kłócić się z arbitrem, by ten pokazał mu czerwoną kartkę. Dziwnym trafem u „buka” pojawiły się w tym czasie duże zakłady na to, że jeden z zawodników dostanie czerwony kartonik.
Poza papą Rooneyem aresztowany został także sam piłkarz oraz dodatkowo jeszcze osiem osób.
W Polsce nikogo nie aresztowano, ale podejrzenia zostały rzucone. I to nie przez byle kogo, tylko przez zwykle bardzo wyważonego i oszczędnego w słowach ministra sportu Adama Giersza.
Po obfitującej w błędy sędziów 10 kolejce ekstraklasy piłkarskiej, których efektem były niespodziewane zwroty akcji w kilku meczach, pan minister raczył na Facebooku napisać, co następuje:
„Nie można wykluczyć, że kontrowersyjne decyzje sędziów podczas meczów Ekstraklasy to match-fixing związany z zakładami bukmacherskimi. Konieczna jest analiza tej sytuacji przez władze sportowe i organy ścigania właśnie pod tym kątem".
Łatwo nie będzie, ale brytyjski przykład pokazuje, że nie jest to niemożliwe.
No i na koniec jeszcze jedna informacja, tym razem ze świata tenisowego. Szwedzka gazeta opublikowała listę tenisistów, którzy są podejrzewani o ustawianie meczów. Są na niej Agnieszka Radwańska i Łukasz Kubot. Ponoć lista wyciekła z organizacji zwalczającej korupcję w tenisie. Ponoć, bo sama organizacja (TIU Tenis Integrity Unit) ustami rzecznika twierdzi, że takiej listy w ogóle nie ma. Może i nie ma, ale samo powołanie przez światową federację tenisa specjalnej organizacji, świadczy o tym, że jest się czym przejmować.
No bo w ogóle jest się czym przejmować. Zwłaszcza, że obstawiać naprawdę można niemal wszystko. A jak szerokie to zjawisko buk raczy wiedzieć.
Ostatnio pojawiło się kolejnych kilka informacji z frontu boju. Najsmakowitszą jest aresztowania papy Wayne’a Rooneya. To efekt śledztwa brytyjskiej policji dotyczącego zachowania piłkarza szkockiego Motherwell - Steve’a Jenningsa. W grudniu ubiegłego roku pomocnik w meczu z Hearts miał celowo kłócić się z arbitrem, by ten pokazał mu czerwoną kartkę. Dziwnym trafem u „buka” pojawiły się w tym czasie duże zakłady na to, że jeden z zawodników dostanie czerwony kartonik.
Poza papą Rooneyem aresztowany został także sam piłkarz oraz dodatkowo jeszcze osiem osób.
W Polsce nikogo nie aresztowano, ale podejrzenia zostały rzucone. I to nie przez byle kogo, tylko przez zwykle bardzo wyważonego i oszczędnego w słowach ministra sportu Adama Giersza.
Po obfitującej w błędy sędziów 10 kolejce ekstraklasy piłkarskiej, których efektem były niespodziewane zwroty akcji w kilku meczach, pan minister raczył na Facebooku napisać, co następuje:
„Nie można wykluczyć, że kontrowersyjne decyzje sędziów podczas meczów Ekstraklasy to match-fixing związany z zakładami bukmacherskimi. Konieczna jest analiza tej sytuacji przez władze sportowe i organy ścigania właśnie pod tym kątem".
Łatwo nie będzie, ale brytyjski przykład pokazuje, że nie jest to niemożliwe.
No i na koniec jeszcze jedna informacja, tym razem ze świata tenisowego. Szwedzka gazeta opublikowała listę tenisistów, którzy są podejrzewani o ustawianie meczów. Są na niej Agnieszka Radwańska i Łukasz Kubot. Ponoć lista wyciekła z organizacji zwalczającej korupcję w tenisie. Ponoć, bo sama organizacja (TIU Tenis Integrity Unit) ustami rzecznika twierdzi, że takiej listy w ogóle nie ma. Może i nie ma, ale samo powołanie przez światową federację tenisa specjalnej organizacji, świadczy o tym, że jest się czym przejmować.
No bo w ogóle jest się czym przejmować. Zwłaszcza, że obstawiać naprawdę można niemal wszystko. A jak szerokie to zjawisko buk raczy wiedzieć.