Dziś jest pite! Niestety nie w Warszawie, ale w Kijowie. Ćwiczone będą piercowki, chrzanówki, karmelówki, miodówki, wiśniówki oraz wódki czyste, klasyczne.
W czym rzecz? Na Ukrainie przepadła właśnie w parlamencie ustawa o odpowiedzialności karnej dziennikarzy za oszczerstwo. To efekt wielotygodniowego protestu reporterów. Były plakaty, niezależne media drukowały białe strony, dziennikarze organizowali pikiety! W końcu zwycięstwo!
Koledzy jesteście zuchy! Gratulacje i szalonej zabawy! A kiedy będziecie wypijali kolejną lufę piercowki (gorąco polecam) pomyślcie o polskim ministrze Jarosławie Gowinie.
Gowin jest smutny. Stracił właśnie sojusznika. Gdy Wiktor Janukowycz na chama próbował wprowadzać odpowiedzialność karną dziennikarzy podpierał się przykładami "cywilizowanych krajów". Jak go pytali, gdzie jeszcze obowiązuje takie prawo mówił z uśmiechem: "Polska!"
Na szczęście Janukowycz ochłonął. W ten sposób, Gowin został ze swoim artykułem 212 kk w samotności, a samotność doskwiera!
Ukraińscy dziennikarze walczyli jak lwy, bo z takim kneblem jaki chciał im założyć prezydent niewiele mogliby napisać i powiedzieć. Byliby w bagnie po uszy...
Oho, już słyszę jak Gowin opowiada, że Ukraina to nie Polska. Że u nas sądy są inne!
A czy ja wiem? Niektórzy sędziowie mają na przykład zamiłowanie do rozmawiania przez telefon! I to z podróbkami asystentów ministra Arabskiego. A co by był gdyby do takiego sędziego zadzwonił prawdziwy asystent Arabskiego? Albo sam Arabski?
Ja się boję. Mnie Arabski na przykład nie lubi! Wywiadów nie daje, spotykać się nie chce, za to (tak jak sędziowie) lubi gadać przez telefon. Z kim on nie gada? Z premierami, dyplomatami, prezydentami, a kiedyś nawet z samym prezesem PAP! Pamiętacie? Arabski może gadać z każdym, bo Arabski jest wielka szyszka!
A minister Gowin (też jest wielka szyszka) z artykułem 212 kombinuje. Raz chce go przerabiać, raz chce go zmiękczać – nie ma tylko ochoty, by go po prostu wykreślić. Nie wiem czego się boi.
A więc koledzy Ukraińcy! Jak już wytrzeźwiejecie zapraszamy do Polski! Weźcie transparenty, plakaty i wszystkie gadżety. Powalczymy o wolność słowa na naszym terenie! Jeśli weźmiecie ze sobą butelkę piercowki (polecam ją po raz drugi – ten wpis zawiera lokowanie produktu!) to i tak nie zaprosimy na nią Gowina. On i tak piercowki nie pija, łyka najwyżej kwaśne winko, które jak raz pasuje do jego dzisiejszego nastroju.
No chyba, że Gowin zmieni zdanie w sprawie 212. Weźmiecie wówczas mniej transparentów, a więcej piercowki. Wtedy możemy się z nim napić. Bud’mo!
Paweł Reszka na Facebooku
Koledzy jesteście zuchy! Gratulacje i szalonej zabawy! A kiedy będziecie wypijali kolejną lufę piercowki (gorąco polecam) pomyślcie o polskim ministrze Jarosławie Gowinie.
Gowin jest smutny. Stracił właśnie sojusznika. Gdy Wiktor Janukowycz na chama próbował wprowadzać odpowiedzialność karną dziennikarzy podpierał się przykładami "cywilizowanych krajów". Jak go pytali, gdzie jeszcze obowiązuje takie prawo mówił z uśmiechem: "Polska!"
Na szczęście Janukowycz ochłonął. W ten sposób, Gowin został ze swoim artykułem 212 kk w samotności, a samotność doskwiera!
Ukraińscy dziennikarze walczyli jak lwy, bo z takim kneblem jaki chciał im założyć prezydent niewiele mogliby napisać i powiedzieć. Byliby w bagnie po uszy...
Oho, już słyszę jak Gowin opowiada, że Ukraina to nie Polska. Że u nas sądy są inne!
A czy ja wiem? Niektórzy sędziowie mają na przykład zamiłowanie do rozmawiania przez telefon! I to z podróbkami asystentów ministra Arabskiego. A co by był gdyby do takiego sędziego zadzwonił prawdziwy asystent Arabskiego? Albo sam Arabski?
Ja się boję. Mnie Arabski na przykład nie lubi! Wywiadów nie daje, spotykać się nie chce, za to (tak jak sędziowie) lubi gadać przez telefon. Z kim on nie gada? Z premierami, dyplomatami, prezydentami, a kiedyś nawet z samym prezesem PAP! Pamiętacie? Arabski może gadać z każdym, bo Arabski jest wielka szyszka!
A minister Gowin (też jest wielka szyszka) z artykułem 212 kombinuje. Raz chce go przerabiać, raz chce go zmiękczać – nie ma tylko ochoty, by go po prostu wykreślić. Nie wiem czego się boi.
A więc koledzy Ukraińcy! Jak już wytrzeźwiejecie zapraszamy do Polski! Weźcie transparenty, plakaty i wszystkie gadżety. Powalczymy o wolność słowa na naszym terenie! Jeśli weźmiecie ze sobą butelkę piercowki (polecam ją po raz drugi – ten wpis zawiera lokowanie produktu!) to i tak nie zaprosimy na nią Gowina. On i tak piercowki nie pija, łyka najwyżej kwaśne winko, które jak raz pasuje do jego dzisiejszego nastroju.
No chyba, że Gowin zmieni zdanie w sprawie 212. Weźmiecie wówczas mniej transparentów, a więcej piercowki. Wtedy możemy się z nim napić. Bud’mo!
Paweł Reszka na Facebooku