Nieśmiertelne triopsy

Nieśmiertelne triopsy

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Wiesz, że triopsy urodzą dzieci bez naszej pomocy? - mówił podekscytowany Maciuś (5).
Nie wiedziałam. Nie widziałam też, że usłyszę dzisiaj o triopsach sto pięćdziesiąt
razy!
- Mamo, pojedziesz po wodę destylowaną?! - obudził mnie Maciuś.
- Pojadę - mamrotałam.
- Teraz?!
- Nie! Jest 7.00 rano, wszystkie sklepy są zamknięte! Poza tym zaraz jedziemy do
przedszkola! - powiedziałam.
- Zdążymy zrobić hodowlę przed wyjściem! - wtrącił Jasiek.
Przykuśtykał o kulach. Ledwo trzymał się na nogach po poniedziałkowej operacji.
- Jasiek wskakuj do łóżka! Maciek biegnij do babci na śniadanie! - próbowałam ugrać
jeszcze kilka minut ciszy.
- Musimy mieć wodę destylowaną! - męczył Maciuś.
I będziecie ją mieć. Po przedszkolu założymy hodowlę triopsów! - wyjaśniłam.
Przypomniałam sobie moje wczorajsze piruety między półkami sklepowymi w poszukiwaniu
prezentu z listu. Zamiast czuwać przy łóżku Jaśka w szpitalu, oddelegowałam na dyżur
dziadka Stasia i pobiegłam do sklepów (!) w poszukiwaniu prehistorycznych stworów!
Wiedziałam, że NIC nie sprawi Maćkowi takiej frajdy! Żadne lego, książka ani gra
komputerowa! Od lat szukamy zwierzątka domowego, które nie uczuli, które będzie
fascynujące (i nie będzie żyło zbyt długo! - to moja kwestia! :-)
- Mamo, wiesz, że triopsy przetrwały 200 milionów lat?! - zaczął Jasiek
- Za kilka dni wyklują się z jaj! - cieszył się Maciuś.
- Czy wystarczy nam karmy?!
- Są bardzo żarłoczne, znane są przypadki kanibalizmu!
- To bezwzględne drapieżniki!
- Potrafią pływać do góry nogami!
- Podwajają swój rozmiar każdego dnia!
- Zrzucają pancerz jak jest za ciasny!
- Ma trzy oczy dlatego triops!
- Ich jaja mogą czekać na wyklucie nawet dwadzieścia lat!
- Można im wrzucać tartą marchew!
Maciuś z Jaśkiem mówili dużo i na przemian.
- Skąd oni to wszystko wiedzą?! - myślałam.
O moim spaniu nie było mowy! Myślami byłam w epoce dinozaurów.
Przyłapałam się, że patrzę na zegarek i liczę czas: czy zdążę po wodę destylowaną
przed przedszkolem?! Stacja benzynowa jest blisko! Tylko trzy minuty, jeśli nie
będzie korków!
Wyobraziłam sobie, że idziemy na wagary.
Sama chętnie założyłabym hodowlę prehistorycznych stworków!
- Za kilka dni urodzą się małe triopsy. Same! - powiedział Maciuś.
Wyrwał mnie z mojej wyliczanki. Spojrzałam jeszcze raz na prezent od Mikołaja.
Niepozorny woreczek z trocinami skrywał jaja stworzeń z epoki dinozaurów!
Czas się skurczył, zaraz drzwi przedszkola zatrzasną się! Przepisy są okrutne.
Spóźniasz się - nie wchodzisz!
- Maciuś musimy jechać do przedszkola. Pewnie zaraz Mikołaj do was wpadnie w
odwiedziny!
- Tak, Mikołaj!
Nie trzeba go było długo prosić. W minutę miał buty na nogach (rekord?!)
Wiedziałam, że jak przyjadę po niego do przedszkola zapyta mnie:
- Kupiłaś wodę destylowaną?!

p.s. hodowla prehistoryczna - dzień 1 :-)