Parę dni temu ZUS otrzymał statuetkę Wektora 2012 - nagrodę Pracodawców RP za wspieranie przedsiębiorczości. To nie żart.
Uznałem, że po latach walki z tak wrogą przedsiębiorczości instytucją prezydent pracodawców RP Andrzej Malinowski nieco się zużył lub albo, co bardziej podobne do niego chciał dać ZUS-owi coś na zachętę. Właściwie to wcale bym nie napisał o nagrodzie gdyby nie to, że sam, jako przedsiębiorca odwiedziłem wczoraj ZUS. A tam... zupełnie po staremu.
Przymykam oko, że ta "wspierająca przedsiębiorczość" instytucja (a konkretnie ZUS Ochota) znajduje się w miejscu gdzie nie można zaparkować samochodu. Pod ZUS-em jest parking dla petentów, ale wysokopłatny - 4 zł za godzinę, więcej niż w centrum miasta. Krnąbrnych i cwaniaków, którzy próbowaliby nie zapłacić ostrzega umieszczona w widocznym miejscu blokada na koło :).
ZUS otrzymał oklaski m.in od obecnych na gali Wektory Jana Kulczyka i Zygmunta Solorza-Żaka, bo wprowadził platformę usług elektronicznych i rzekomo już nie trzeba tam chodzić, wypełniać, składać albo wyrażać czynny żal za niezapłacone składki.
Chociaż platforma działa, to są takie formalności, które i tak nakazują przybyć przed oblicze urzędników osobiście. Opłaciłem parking, wziąłem numerek, poczekałem w kolejce, wskoczyłem na fotel przed okienko, podaję imię nazwisko oraz dowód osobisty, znane na pamięć identyfikatory: NIP oraz pesel i...
Pani starszy inspektor fuknęła na mnie, że "komputer nie chce jej wpuścić do rejestru danych". Potem, że "zaraz przyjdzie lekarz a ona tu ślęczy przed komputerem".
- To będę mógł złożyć swoją deklarację?
- Zaraz! - syknęła.
Kiedy po dobrych 15 minutach wydrukowałem deklarację i podpisałem ją. Chciałem jeszcze spytać o wysokość aktualnych stawek emerytalnej, rentowej, chorobowej itp.
- Czy może Pani podać wysokość składek w 2013 roku?
- Nie
- Dlaczego?
- Bo ich jeszcze nie ma
- Dlaczego ich nie ma?
- Bo nie zostały opublikowane.
- To gdzie je znajdę?
- We właściwym ogłoszeniu
Reszty bezsensownego dialogu nie przytaczam.
Morał? Cyfryzacja Polski idzie opornie. Dobrze, że rząd raz na jakiś czas przeprowadza abolicję w sprawie składek ZUS. Obecnie dotyczy ona 500 tys. firm i widać nie wszyscy, którzy mają zaległości to złodzieje i kombinatorzy. A Andrzeja Malinowskiego wolałem z czasów, kiedy bezceremonialnie skakał do gardeł urzędnikom oraz ciskał w ich stronę przekleństwa.
Pamiętam zabawną scenkę. Po nieudanych negocjacjach w sprawie zmian kodeksu pracy Andrzej Malinowski wchodzi do biura spokojnym krokiem. Nagle jego wzrok padł na gazetę "Puls Biznesu" ze zdjęciem Janusza Śniadka, szefa Solidarności na okładce.
- Wszystko przez tego chu....! - krzyknął rzucając gazetą w ścianę.
I to był prawdziwy "Maliniak" - obrońca biznesu!
Przymykam oko, że ta "wspierająca przedsiębiorczość" instytucja (a konkretnie ZUS Ochota) znajduje się w miejscu gdzie nie można zaparkować samochodu. Pod ZUS-em jest parking dla petentów, ale wysokopłatny - 4 zł za godzinę, więcej niż w centrum miasta. Krnąbrnych i cwaniaków, którzy próbowaliby nie zapłacić ostrzega umieszczona w widocznym miejscu blokada na koło :).
ZUS otrzymał oklaski m.in od obecnych na gali Wektory Jana Kulczyka i Zygmunta Solorza-Żaka, bo wprowadził platformę usług elektronicznych i rzekomo już nie trzeba tam chodzić, wypełniać, składać albo wyrażać czynny żal za niezapłacone składki.
Chociaż platforma działa, to są takie formalności, które i tak nakazują przybyć przed oblicze urzędników osobiście. Opłaciłem parking, wziąłem numerek, poczekałem w kolejce, wskoczyłem na fotel przed okienko, podaję imię nazwisko oraz dowód osobisty, znane na pamięć identyfikatory: NIP oraz pesel i...
Pani starszy inspektor fuknęła na mnie, że "komputer nie chce jej wpuścić do rejestru danych". Potem, że "zaraz przyjdzie lekarz a ona tu ślęczy przed komputerem".
- To będę mógł złożyć swoją deklarację?
- Zaraz! - syknęła.
Kiedy po dobrych 15 minutach wydrukowałem deklarację i podpisałem ją. Chciałem jeszcze spytać o wysokość aktualnych stawek emerytalnej, rentowej, chorobowej itp.
- Czy może Pani podać wysokość składek w 2013 roku?
- Nie
- Dlaczego?
- Bo ich jeszcze nie ma
- Dlaczego ich nie ma?
- Bo nie zostały opublikowane.
- To gdzie je znajdę?
- We właściwym ogłoszeniu
Reszty bezsensownego dialogu nie przytaczam.
Morał? Cyfryzacja Polski idzie opornie. Dobrze, że rząd raz na jakiś czas przeprowadza abolicję w sprawie składek ZUS. Obecnie dotyczy ona 500 tys. firm i widać nie wszyscy, którzy mają zaległości to złodzieje i kombinatorzy. A Andrzeja Malinowskiego wolałem z czasów, kiedy bezceremonialnie skakał do gardeł urzędnikom oraz ciskał w ich stronę przekleństwa.
Pamiętam zabawną scenkę. Po nieudanych negocjacjach w sprawie zmian kodeksu pracy Andrzej Malinowski wchodzi do biura spokojnym krokiem. Nagle jego wzrok padł na gazetę "Puls Biznesu" ze zdjęciem Janusza Śniadka, szefa Solidarności na okładce.
- Wszystko przez tego chu....! - krzyknął rzucając gazetą w ścianę.
I to był prawdziwy "Maliniak" - obrońca biznesu!