Janusz Palikot znów wywołał skandal - tym razem stwierdzeniem, że być może Wanda Nowicka chciała zostać zgwałcona. To rzeczywiście niedopuszczalne słowa, zresztą nie pierwsze w wykonaniu tego polityka. Jednak całej sprawy by nie było, gdyby kręgosłupa nie zabrakło samej Nowickiej, a większość klubów parlamentarnych nie zlekceważyła ostentacyjne demokratycznych obyczajów.
Bo odmowę odwołania Nowickiej ze stanowiska wicemarszałka Sejmu uważam za skandal, niszczący obyczaje parlamentarne. Dotąd raczej przestrzegana była zasada, że jeśli macierzysty klub wycofuje rekomendację dla kogoś na jakieś stanowisko, pozostałe kluby to respektują. To jest podstawowa zasada współpracy parlamentarnej. Przy okazji odmowy odwołania Nowickiej została ona pogwałcona.
Obciąża to kluby PO, SLD i PSL, choć w największym stopniu oczywiście klub Platformy. Który po raz kolejny pokazał, że ma gdzieś obyczaje demokratyczne, jeśli mu się to politycznie nie opłaca. Tym razem nad troską o dobro parlamentaryzmu zwyciężył w PO strach przed koniecznością głosowania nad kandydaturą Anny Grodzkiej na wicemarszałka Sejmu.
Ale brak kwalifikacji do zajmowania się polityką zaprezentowała też Wanda Nowicka. Skoro klub wycofał dla niej poparcie, powinna sama złożyć rezygnację, nawet gdy nie znalazła się sejmowa większość, by ją odwołać. Choć początkowo taką rezygnację zapowiadała, w końcu od niej odstąpiła. Dowodząc tym samym, że utrzymanie prestiżowego stołka jest dla niej ważniejsze, niż takie pojęcia jak honor, godność czy lojalność. I pokazując także, że pozbawienie jej rekomendacji po przyjęciu premii było jak najbardziej uzasadnione.
Dlatego reakcja Janusza Palikota może być w jakimś stopniu emocjonalnie uzasadniona, choć oczywiście takiemu politykowi nie powinna się zdarzać.
Przeciwnicy Palikota pocieszać się mogą jedynie tym, że najwięcej stracił na tym on sam.
Obciąża to kluby PO, SLD i PSL, choć w największym stopniu oczywiście klub Platformy. Który po raz kolejny pokazał, że ma gdzieś obyczaje demokratyczne, jeśli mu się to politycznie nie opłaca. Tym razem nad troską o dobro parlamentaryzmu zwyciężył w PO strach przed koniecznością głosowania nad kandydaturą Anny Grodzkiej na wicemarszałka Sejmu.
Ale brak kwalifikacji do zajmowania się polityką zaprezentowała też Wanda Nowicka. Skoro klub wycofał dla niej poparcie, powinna sama złożyć rezygnację, nawet gdy nie znalazła się sejmowa większość, by ją odwołać. Choć początkowo taką rezygnację zapowiadała, w końcu od niej odstąpiła. Dowodząc tym samym, że utrzymanie prestiżowego stołka jest dla niej ważniejsze, niż takie pojęcia jak honor, godność czy lojalność. I pokazując także, że pozbawienie jej rekomendacji po przyjęciu premii było jak najbardziej uzasadnione.
Dlatego reakcja Janusza Palikota może być w jakimś stopniu emocjonalnie uzasadniona, choć oczywiście takiemu politykowi nie powinna się zdarzać.
Przeciwnicy Palikota pocieszać się mogą jedynie tym, że najwięcej stracił na tym on sam.