- Kiedy wyjeżdżamy nad morze? - zapytał Antek (8) zaraz po tym jak otworzył oczy.
Od trzech dni maluchy są spakowane i podekscytowane zaplanowaną przygodą. Majówka nad morzem. Brzmi słodko. Tylko dlaczego kolejny raz pogoda płata nam figle?! W Warszawie sezon grillowo-rowerowy, ognisko i pieczone kiełbaski, lody z pobliskiego kiosku, podlewanie kwiatów i trampolina.
Teraz morze: deszcz od rana, wiatr urywający głowę i 9 stopni.
W jednym kraju takie dysproporcje pogodowe. Wschód i Zachód.
- Jedziemy już? - męczy co 15 minut Maciek (6).
- Pojedziemy w nocy, tak fajnie nam przy ognisku? - odpowiadam skołowana.
Jechać? Nie jechać? Dzisiaj czy jutro? 600 kilometrów w sześć osób w samochodzie to spore wyzwanie! I nie myślę wcale o fizycznym ścisku i chorobach lokomocyjnych dzieci. To czas na 6-godzinną rozmowę. Różnie bywa :-)
Waham się.
- Życie to ciągłe wybory - mówi psycholog Andrzej Wiśniewski, z którym miałam przyjemność zrobić ostatnio ważny wywiad.
Niby nic odkrywczego, a jednak dobrze czasem usłyszeć głośno, że na tym polega życie i może najwyższy czas to zaakceptować, a nie czekać na moment, kiedy skończą się wybory! Nigdy się nie skończą!
Waham się. Omijam walizkę szerokim łukiem. Sprzątam w szafie i wynajduję całą masę zaległości z roku, żeby dzisiaj nie jechać. Ale to nie znaczy, że za 5 godzin nie zmienię zdania. Nie wrzucę walizki do bagażniki i nie ruszę na plażę. W deszczu można zrobić piękne portrety :-)
Teraz morze: deszcz od rana, wiatr urywający głowę i 9 stopni.
W jednym kraju takie dysproporcje pogodowe. Wschód i Zachód.
- Jedziemy już? - męczy co 15 minut Maciek (6).
- Pojedziemy w nocy, tak fajnie nam przy ognisku? - odpowiadam skołowana.
Jechać? Nie jechać? Dzisiaj czy jutro? 600 kilometrów w sześć osób w samochodzie to spore wyzwanie! I nie myślę wcale o fizycznym ścisku i chorobach lokomocyjnych dzieci. To czas na 6-godzinną rozmowę. Różnie bywa :-)
Waham się.
- Życie to ciągłe wybory - mówi psycholog Andrzej Wiśniewski, z którym miałam przyjemność zrobić ostatnio ważny wywiad.
Niby nic odkrywczego, a jednak dobrze czasem usłyszeć głośno, że na tym polega życie i może najwyższy czas to zaakceptować, a nie czekać na moment, kiedy skończą się wybory! Nigdy się nie skończą!
Waham się. Omijam walizkę szerokim łukiem. Sprzątam w szafie i wynajduję całą masę zaległości z roku, żeby dzisiaj nie jechać. Ale to nie znaczy, że za 5 godzin nie zmienię zdania. Nie wrzucę walizki do bagażniki i nie ruszę na plażę. W deszczu można zrobić piękne portrety :-)