Zacznę od przetłumaczenia na język ludzki wczorajszych słów premiera Donalda Tuska i ministra finansów Jacka Rostowskiego. Usłyszeliśmy: nieoczekiwane problemy, otoczenie zewnętrznie, nie przewidzieliśmy, niedoszacowaliśmy, nie jest tak źle jak w najgorszych scenariuszach itd. Nawet badaczka goryli Dian Fossey miałaby problem z przetłumaczeniem tego małpiego bełkotu.
Ściemnianiu Rostowskiego nie można się dziwić. Sprzedając polskie obligacje zagranicznym lichwiarzom łgał tak dobrze, że został jednym z najlepszych ministrów finansów w Europie. Jednak kiedy w zeszłym roku Rostowski układał budżet, większość ekonomistów, zarówno dyżurnych krytyków, jak i tych bardziej nie-zależnych, mówiło o nierealnych, zbyt optymistycznych, wskaźnikach wzrostu gospodarczego i zawyżonych dochodach państwa. A teraz masz Jacku placek. 24 miliardy w plecy.
Jak naprawdę powinna brzmieć wypowiedź polityków?
„Żeby nie psuć sobie dobrego nastroju paleniem opon pod Urzędem Rady Ministrów nie zrobiliśmy koniecznych reform. Nie było i nie ma cięcia przywilejów emerytalnych górników, sędziów, prokuratorów. Nie zajęliśmy się rolnikami z Marszałkowskiej, którzy mając jeden hektar lecą w babmuko z systemem emerytalnym. Nie odwołaliśmy wielomiliardowego programu zbrojeń polskiej armii. Teraz, aby uspokoić zagranicznych lichwiarzy posiadających polskie obligacje, proponujemy 8 mld oszczędności i zwiększenie deficytu o 16 mld zł.”
Zaraz, zaraz - a co z progiem ostrożnościowym ustalonym w usta-wie o finansach publicznych? Dawno temu bardziej odpowiedzialni politycy ustalili, że dług publiczny nie powinien przekraczać 50 proc. polskiego PKB. A jeśli przekroczy nie wolno znacząco zwiększać wydatków państwa. Tusk i Rostowski stwierdzili, że to złe rozwiązanie dla gospodarki, które zostanie „zawieszone” w przyszłym roku.
Wypowiedź przetłumaczona: „Zawieszony znaczy tyle co zlikwidowany. Tak samo zawiesiliśmy przecież 7-procentową składkę emerytalną wpłacaną do OFE. Pieniądze podbiera teraz bankrut ZUS. 22 procentowa stawka podatku VAT tez została zawieszona i zastąpiona wyższym 23-procentowym podatkiem. Podobnie było z odliczaniem VAT od firmowych aut. Zostało zawieszone i nikt nie myśli odwieszać. Bardzo dobrze udało się zawieszenie waloryzacji kwoty wolnej od podatku i progów podatkowych, przez co Polacy płacą wyższe podatki”.
Jak przetłumaczyć wypowiedź o tym, że "cięcia w ministerstwach nie dotkną wydatków społecznych" w domyśle zwykłych ludzi? Tusk i Rostowski: „Większość Polaków do tumany, którym telewizyjny kisiel zalewa mózg. Damy wam kilka obietnic bez pokrycia, bo chcemy nadal trwać przy władzy, żyjąc nadzieją nieoczekiwanego wzrostu gospodarczego. W razie, czego tej garstki uczciwie pracujących frajerów na etatach można jeszcze trochę wycisnąć: więcej VAT-u z pieluch i ubranek dla dzieci, akcyzy w benzynie, papierosach i wódce”
W maju 2009 roku na słynnej konferencji o zielonej wyspie Donald Tusk mówił, że inne państwa mogą nam zazdrościć zdrowej gospodarki. W najnowszym raporcie organizacji OECD Polska obok m.in. Grecji, Hiszpanii znalazła się w grupie sześciu krajów UE, w których bezrobocie w przyszłym roku będzie rosło
Jak naprawdę powinna brzmieć wypowiedź polityków?
„Żeby nie psuć sobie dobrego nastroju paleniem opon pod Urzędem Rady Ministrów nie zrobiliśmy koniecznych reform. Nie było i nie ma cięcia przywilejów emerytalnych górników, sędziów, prokuratorów. Nie zajęliśmy się rolnikami z Marszałkowskiej, którzy mając jeden hektar lecą w babmuko z systemem emerytalnym. Nie odwołaliśmy wielomiliardowego programu zbrojeń polskiej armii. Teraz, aby uspokoić zagranicznych lichwiarzy posiadających polskie obligacje, proponujemy 8 mld oszczędności i zwiększenie deficytu o 16 mld zł.”
Zaraz, zaraz - a co z progiem ostrożnościowym ustalonym w usta-wie o finansach publicznych? Dawno temu bardziej odpowiedzialni politycy ustalili, że dług publiczny nie powinien przekraczać 50 proc. polskiego PKB. A jeśli przekroczy nie wolno znacząco zwiększać wydatków państwa. Tusk i Rostowski stwierdzili, że to złe rozwiązanie dla gospodarki, które zostanie „zawieszone” w przyszłym roku.
Wypowiedź przetłumaczona: „Zawieszony znaczy tyle co zlikwidowany. Tak samo zawiesiliśmy przecież 7-procentową składkę emerytalną wpłacaną do OFE. Pieniądze podbiera teraz bankrut ZUS. 22 procentowa stawka podatku VAT tez została zawieszona i zastąpiona wyższym 23-procentowym podatkiem. Podobnie było z odliczaniem VAT od firmowych aut. Zostało zawieszone i nikt nie myśli odwieszać. Bardzo dobrze udało się zawieszenie waloryzacji kwoty wolnej od podatku i progów podatkowych, przez co Polacy płacą wyższe podatki”.
Jak przetłumaczyć wypowiedź o tym, że "cięcia w ministerstwach nie dotkną wydatków społecznych" w domyśle zwykłych ludzi? Tusk i Rostowski: „Większość Polaków do tumany, którym telewizyjny kisiel zalewa mózg. Damy wam kilka obietnic bez pokrycia, bo chcemy nadal trwać przy władzy, żyjąc nadzieją nieoczekiwanego wzrostu gospodarczego. W razie, czego tej garstki uczciwie pracujących frajerów na etatach można jeszcze trochę wycisnąć: więcej VAT-u z pieluch i ubranek dla dzieci, akcyzy w benzynie, papierosach i wódce”
W maju 2009 roku na słynnej konferencji o zielonej wyspie Donald Tusk mówił, że inne państwa mogą nam zazdrościć zdrowej gospodarki. W najnowszym raporcie organizacji OECD Polska obok m.in. Grecji, Hiszpanii znalazła się w grupie sześciu krajów UE, w których bezrobocie w przyszłym roku będzie rosło