Jeszcze tydzień nie minął, jak opuściłem Twój Ruch, a już tyle się tam zdarzyło. We poniedziałek przewodniczący Krajowej Rady Politycznej Twojego Ruchu Jan Hartman, chciał wprowadzić do debaty publicznej legalizację związków kazirodczych. We wtorek został z hukiem z partii wyrzucony. A w środę przewodniczący Twojego Ruchu, Janusz Palikot, oznajmił wszem i wobec, że żałuje odejścia z Platformy Obywatelskiej.
A ja się z tamtego błędu Palikota cieszę. Bo dzięki niemu jestem posłem Rzeczypospolitej Polskiej. I dlatego Janusz Palikot pozostanie w mojej dobrej pamięci. Niezależnie od kolejnej wolty politycznej. Bo można być w jednym roku ortodoksyjną lewicą. Z Ikonowiczem - nucącym międzynarodówkę. A w następnym - liberałem - pochylającym się nad losem przedsiębiorców. Ale trzeba wiedzieć rzecz zasadniczą. Czy się jest koalicją? Czy opozycją? Bo na dictum: "jestem za, a nawet przeciw", prawa autorskie ma Wałęsa.
Cenię premier Ewę Kopacz. Za odwagę. Za jasne powiedzenie Donaldowi Tuskowi, że w Kopacz-busie wszystkie miejsca są zajęte. Że Donald może złapać sobie "stopa" do Brukseli. Bo u niej nie ma żadnego "tylnego siedzenia". Gdyby tak potrafił tupnąć nogą, dziś hołubiony Buzek. To nie żałowalibyśmy miliardów. Które miast na konta emerytów, powędrowały do funduszy. Silny polityk. Taką może zapisać się w naszej pamięci Ewa Kopacz. Ale...
Nie zgadzam się, by dalej zadłużać Polskę. Nawet jeśli inni są bardziej zadłużeni (koronny argument Rostowskiego). Nie zgadzam się, by z sejmowej mównicy zapewniać, że jest coraz lepiej. Gdy miliony polskich rodzin (tych gorzej sytuowanych) czują, że im jest coraz ciężej. Nie zgadzam się, by w roku wyborczym handlować kiełbasą. Dlatego jestem w opozycji.
Właśnie. Opozycja. Kto wczoraj był w opozycji do rządu Ewy Kopacz? Jarosław Kaczyński - z PiS-em i przystawkami. To oczywiste. A z lewej strony sali? Leszek Miller wiele ciepłych słów powiedział o nowej pani premier. Ale guzik nacisnął czerwony. Zresztą to On powiedział jasno i krótko. Kto głosuje za rządem - nie jest opozycją. Tylko koalicją. Więc wracając do tematu. Kto był z lewicy koalicją?
Wydawało mi się, że Ruch Palikota (a później Twój Ruch), to opozycja jak się patrzy. Sam nieraz z mównicy wytykałem rządzącym, że błądzą. Że rację mamy My - nie Oni. Wczoraj siedziałem w Sejmie i oczy przecierałem ze zdumienia. Słuchając, że Ewa Kopacz i jej ministrowie to "dream team" Janusza Palikota. A zapowiadane "nowe otwarcie", to nic innego, jak oferta bycia przystawką Platformy. Cóż. Myślałem, że przez te 3 lata poznałem choć trochę swoich partyjnych kolegów. Najwyraźniej byłem w błędzie.
We wczorajszym przemówieniu w Sejmie mówiłem, że podział na lewicę i prawicę to przeżytek. Bo dzisiaj jest ważniejsze, jaki mamy stosunek do problemów Polaków. Problemów z pracą. Problemów z wiązaniem końca z końcem. Problemów z urzędami skarbowymi. Z opieszałymi sądami. Można tak wyliczać bez końca. Ale politykowi nie przystoi robienie szpagatu. Koalicja. Opozycja. Opozycja. Koalicja. Dlatego wczoraj nacisnąłem czerwony :)
Cenię premier Ewę Kopacz. Za odwagę. Za jasne powiedzenie Donaldowi Tuskowi, że w Kopacz-busie wszystkie miejsca są zajęte. Że Donald może złapać sobie "stopa" do Brukseli. Bo u niej nie ma żadnego "tylnego siedzenia". Gdyby tak potrafił tupnąć nogą, dziś hołubiony Buzek. To nie żałowalibyśmy miliardów. Które miast na konta emerytów, powędrowały do funduszy. Silny polityk. Taką może zapisać się w naszej pamięci Ewa Kopacz. Ale...
Nie zgadzam się, by dalej zadłużać Polskę. Nawet jeśli inni są bardziej zadłużeni (koronny argument Rostowskiego). Nie zgadzam się, by z sejmowej mównicy zapewniać, że jest coraz lepiej. Gdy miliony polskich rodzin (tych gorzej sytuowanych) czują, że im jest coraz ciężej. Nie zgadzam się, by w roku wyborczym handlować kiełbasą. Dlatego jestem w opozycji.
Właśnie. Opozycja. Kto wczoraj był w opozycji do rządu Ewy Kopacz? Jarosław Kaczyński - z PiS-em i przystawkami. To oczywiste. A z lewej strony sali? Leszek Miller wiele ciepłych słów powiedział o nowej pani premier. Ale guzik nacisnął czerwony. Zresztą to On powiedział jasno i krótko. Kto głosuje za rządem - nie jest opozycją. Tylko koalicją. Więc wracając do tematu. Kto był z lewicy koalicją?
Wydawało mi się, że Ruch Palikota (a później Twój Ruch), to opozycja jak się patrzy. Sam nieraz z mównicy wytykałem rządzącym, że błądzą. Że rację mamy My - nie Oni. Wczoraj siedziałem w Sejmie i oczy przecierałem ze zdumienia. Słuchając, że Ewa Kopacz i jej ministrowie to "dream team" Janusza Palikota. A zapowiadane "nowe otwarcie", to nic innego, jak oferta bycia przystawką Platformy. Cóż. Myślałem, że przez te 3 lata poznałem choć trochę swoich partyjnych kolegów. Najwyraźniej byłem w błędzie.
We wczorajszym przemówieniu w Sejmie mówiłem, że podział na lewicę i prawicę to przeżytek. Bo dzisiaj jest ważniejsze, jaki mamy stosunek do problemów Polaków. Problemów z pracą. Problemów z wiązaniem końca z końcem. Problemów z urzędami skarbowymi. Z opieszałymi sądami. Można tak wyliczać bez końca. Ale politykowi nie przystoi robienie szpagatu. Koalicja. Opozycja. Opozycja. Koalicja. Dlatego wczoraj nacisnąłem czerwony :)