W ostatnim czasie jednym z najczęściej podejmowanych przez media tematów jest kwestia kredytów we frankach szwajcarskich. Sprawa frankowiczów budzi wiele emocji, które dodatkowo podgrzewają uliczne protesty czy sondaże w stylu: czy rząd powinien pomóc frankowiczom? No właśnie, czy powinien…
Moim zdaniem rząd pomoże frankowiczom jeśli więcej uwagi poświęci działaniom na rzecz rozwoju gospodarczego Polski i umożliwi Polakom podjęcie pracy w naszym kraju. Wówczas wzrost gospodarczy spowoduje umocnienie się złotówki, a kredyty we frankach będą tańsze aniżeli kredyt w złotówkach. Jeśli rząd dokonałby niezbędnej reformy w kraju, kurs złotówki do franka w ciągu dwóch lat wróciłby do tego sprzed miesiąca, czyli 3,50 zł. Nasuwa się tylko pytanie, czy wtedy też trzeba będzie pomagać - tyle, że tym razem – złotówkowiczom?
Oczywiście nie do pozazdroszczenia jest sytuacja frankowiczów, ale od zajmowania się kredytami są banki, a nie rząd. To w interesie banków jest zmniejszenie oprocentowania kredytów we frankach praktycznie do zera i w razie potrzeby rozłożenie klientom spłaty na dłuższe raty. W końcu frankowicze to „dojne krowy” dla banków, a takich się nie zarzyna. Zastanówmy się także, komu najbardziej pomogą ewentualne działania rządu? W mojej ocenie bardziej niż frankowiczom rząd pomoże zachodnim bankom, a odbędzie się to kosztem rozwoju polskiego społeczeństwa.
Czy w latach reform Balcerowicza, gdy odsetki w ciągu roku wzrosły prawie o 1000% ktoś pomagał tym, którzy mieli kredyt?
Ważne jest aby nie absorbowano rządu do pomocy górnikom czy frankowiczom, w ten sposób że zabiera się jednym, a daje drugim, ale żeby rząd miał czas na rozwój polskiej gospodarki. Wtedy wszystkim będzie żyło się lepiej.
Oczywiście nie do pozazdroszczenia jest sytuacja frankowiczów, ale od zajmowania się kredytami są banki, a nie rząd. To w interesie banków jest zmniejszenie oprocentowania kredytów we frankach praktycznie do zera i w razie potrzeby rozłożenie klientom spłaty na dłuższe raty. W końcu frankowicze to „dojne krowy” dla banków, a takich się nie zarzyna. Zastanówmy się także, komu najbardziej pomogą ewentualne działania rządu? W mojej ocenie bardziej niż frankowiczom rząd pomoże zachodnim bankom, a odbędzie się to kosztem rozwoju polskiego społeczeństwa.
Czy w latach reform Balcerowicza, gdy odsetki w ciągu roku wzrosły prawie o 1000% ktoś pomagał tym, którzy mieli kredyt?
Ważne jest aby nie absorbowano rządu do pomocy górnikom czy frankowiczom, w ten sposób że zabiera się jednym, a daje drugim, ale żeby rząd miał czas na rozwój polskiej gospodarki. Wtedy wszystkim będzie żyło się lepiej.