Nie ma dobrych rozwiązań kwestii uchodźców. Europa we właściwym sobie stylu szukać będzie zgniłego kompromisu między niekontrolowaną falą przybyszów niewiadomego pochodzenia a narastającym oczekiwaniem zasieków i min na Morzu Śródziemnym. Przy okazji wypisywane będą recepty na nieistniejące leki i zgłaszane utopijne projekty.
Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker, niezręcznie przypominając Polsce jej emigracyjną historię, oczekuje współuczestnictwa w przyjmowaniu uchodźców. „Europa to ludzie na dworcu w Monachium, którzy klaszczą, witając uchodźców” – chwali swój kraj i wnosi o branie przykładu.
W Polsce mamy z tym problem. Przyjąć, jeśli tak to ilu? I czy tylko chrześcijan jak chce Gowin, czy także muzułmanów. Problem w kampanii wyborczej nośny, ale czy realny. Można mieć nadzieję czy jak wolą inni, obawiać się że na Dworcu Centralnym nie będzie kogo witać ani oklaskami ani gwizdami. Uchodźcy sami wybierają trasę wędrówki i kraj docelowy. Są zdumiewająco skuteczni a Europa bezradna. Z budapesztańskiego dworca pociągi do Warszawy kursują regularnie, wśród uchodźców popytu na bilety brak. Polska może śmiało zadeklarować, że przyjmie każdego kto chce świadomie do Polski. Nawet jak przewiezie się ich pod przymusem, uciekną. Z powrotem do Niemiec, łódką do Szwecji, na duński Bornholm. Mają w tym wprawę.
Chyba, że wejdą w życie inne utopijne projekty Junckera. W dorocznym wystąpieniu o stanie UE w środę opowiedział się za wprowadzeniem zasady zrównania wynagrodzeń za świadczenie takiej samej pracy w całej Unii. O wyeliminowanie dumpingu socjalnego, zarzucanego krajom Europy Wschodniej, w tym Polsce, apelowali w środę także europosłowie. - Za taką samą pracę zawsze przysługuje taka sama płaca - oświadczył szef KE (za portalem monay.pl). Pełna zgoda, protestujące pielęgniarki mogą spać spokojnie. Ich pensje Unia zrówna z niemieckimi. Rozporządzeniem, dyrektywą, unijną subwencją?
Piotr Duda też ma powód do radości i może zamówić na weekend swój apartament w Kołobrzegu wraz ze skrzynką wędzonych ryb do bagażnika gratis. Nie będzie musiał walczyć o wyższą płacę minimalną. Juncker, jeszcze jako kandydat na szefa KE, postulował wprowadzenie europejskiej płacy minimalnej. Były premier Luksemburga podaje za wzór własny kraj, gdzie stawka to 11,5 euro za godzinę i chwali się: „nie doprowadziło to w Luksemburgu ani do masowej biedy, ani do klęski głodu” (za portalem wiadomości24.pl). 11,5 euro za godzinę to jakieś 8 000 PLN miesięcznie. Argument Junckera, przewodniczący Duda powinien przedstawić rządowi, zamiast wyjaśniać mediom, co je i gdzie sypia jego pies Kacperek.
Gdy już Polska stanie się krajem zgodnym z utopią szefa KE, wtedy dopiero dopadnie nas problem uchodźców. Z zabytkowego Dworca Keleti sunąć będą pociągi na nieustannie remontowany Centralny. A my powitamy ich oklaskami, jak życzy sobie Jean – Claude Juncker. Tylko czy przyjadą? Oglądanie meczów Legii to jednak nie to co Bayernu Monachium. Choć w obu klubach grają zarobkowi emigranci…
W Polsce mamy z tym problem. Przyjąć, jeśli tak to ilu? I czy tylko chrześcijan jak chce Gowin, czy także muzułmanów. Problem w kampanii wyborczej nośny, ale czy realny. Można mieć nadzieję czy jak wolą inni, obawiać się że na Dworcu Centralnym nie będzie kogo witać ani oklaskami ani gwizdami. Uchodźcy sami wybierają trasę wędrówki i kraj docelowy. Są zdumiewająco skuteczni a Europa bezradna. Z budapesztańskiego dworca pociągi do Warszawy kursują regularnie, wśród uchodźców popytu na bilety brak. Polska może śmiało zadeklarować, że przyjmie każdego kto chce świadomie do Polski. Nawet jak przewiezie się ich pod przymusem, uciekną. Z powrotem do Niemiec, łódką do Szwecji, na duński Bornholm. Mają w tym wprawę.
Chyba, że wejdą w życie inne utopijne projekty Junckera. W dorocznym wystąpieniu o stanie UE w środę opowiedział się za wprowadzeniem zasady zrównania wynagrodzeń za świadczenie takiej samej pracy w całej Unii. O wyeliminowanie dumpingu socjalnego, zarzucanego krajom Europy Wschodniej, w tym Polsce, apelowali w środę także europosłowie. - Za taką samą pracę zawsze przysługuje taka sama płaca - oświadczył szef KE (za portalem monay.pl). Pełna zgoda, protestujące pielęgniarki mogą spać spokojnie. Ich pensje Unia zrówna z niemieckimi. Rozporządzeniem, dyrektywą, unijną subwencją?
Piotr Duda też ma powód do radości i może zamówić na weekend swój apartament w Kołobrzegu wraz ze skrzynką wędzonych ryb do bagażnika gratis. Nie będzie musiał walczyć o wyższą płacę minimalną. Juncker, jeszcze jako kandydat na szefa KE, postulował wprowadzenie europejskiej płacy minimalnej. Były premier Luksemburga podaje za wzór własny kraj, gdzie stawka to 11,5 euro za godzinę i chwali się: „nie doprowadziło to w Luksemburgu ani do masowej biedy, ani do klęski głodu” (za portalem wiadomości24.pl). 11,5 euro za godzinę to jakieś 8 000 PLN miesięcznie. Argument Junckera, przewodniczący Duda powinien przedstawić rządowi, zamiast wyjaśniać mediom, co je i gdzie sypia jego pies Kacperek.
Gdy już Polska stanie się krajem zgodnym z utopią szefa KE, wtedy dopiero dopadnie nas problem uchodźców. Z zabytkowego Dworca Keleti sunąć będą pociągi na nieustannie remontowany Centralny. A my powitamy ich oklaskami, jak życzy sobie Jean – Claude Juncker. Tylko czy przyjadą? Oglądanie meczów Legii to jednak nie to co Bayernu Monachium. Choć w obu klubach grają zarobkowi emigranci…