Był już kryzys polityczny wywołany przez dwa malutkie słowa - „lub czasopisma”. Przyniósł ogromne zmiany. Kryzys konstytucyjny, którego jesteśmy świadkami, też ma swoje dwa malutkie słowa: „lub” i „oraz”. Jakie zmiany przyniesie?
Przyjęta przez poprzedni sejm 25 czerwca b.r. stawa o Trybunale Konstytucyjnym (TK) w art.19 mówi, że „Prawo zgłaszania kandydata na sędziego Trybunału przysługuje Prezydium Sejmu oraz grupie co najmniej 50 posłów.” Zwracam uwagę na malutki wyraz „oraz”.
Poprzednia, uchylona ustawa o TK kwestię tę regulowała w art.5 następująco: „Kandydatów na stanowisko sędziego Trybunału przedstawia co najmniej 50 posłów lub Prezydium Sejmu.” Podkreślam słówko „lub”.
W sporze o powołanie sędziów Trybunału Konstytucyjnego zarówno minister sprawiedliwości jak i przedstawicielka prezydenta powoływali się na to, że skoro ustawodawca zmienił treść prawa o zgłaszaniu kandydatów do TK, uczynił to świadomie. A jeśli tak, zamiast alternatywy mamy koniunkcję. Czyli kandydatury do TK mogły być zgłoszone tylko wspólnie przez Prezydium Sejmu i grupę 50 posłów.
Racja ta mnie przekonuje. Tyle, że płynie z niej wniosek, że nieprawidłowo wybrano tak pięciu sędziów przez poprzedni, jak i pięciu sędziów przez aktualny skład sejmu. Dostępne informacje wskazują, że żaden wybór nie wynikał z przedstawienia kandydatów wspólnie przez Prezydium Sejmu i grupę 50 posłów. Quod ab initio vitiosum est, non potest tractu temporis convalescere.
Minister Sprawiedliwości, pan Zbigniew Ziobro, wytyka prezydentowi, panu Andrzejowi Dudzie, błąd. Bo skoro prezydent nie powinien był przyjąć ślubowania od jednych, nie powinien przyjmować ślubowania i od drugich wadliwie powołanych sędziów.
Kryzys narasta. Mnożą się spory o kompetencje. Kto wyraża stanowisko władzy wykonawczej – minister sprawiedliwości, czy prezydent? Trybunał Konstytucyjny jest elementem władzy sądowniczej, czy elementem władzy ustawodawczej, trzecią izbą rozstrzygającą o treści prawa? Jakie są i jakie powinny być mechanizmy wzajemnego równoważenia się i powstrzymywania władz?
Malutkie wyrazy mają wielką siłę.
Poprzednia, uchylona ustawa o TK kwestię tę regulowała w art.5 następująco: „Kandydatów na stanowisko sędziego Trybunału przedstawia co najmniej 50 posłów lub Prezydium Sejmu.” Podkreślam słówko „lub”.
W sporze o powołanie sędziów Trybunału Konstytucyjnego zarówno minister sprawiedliwości jak i przedstawicielka prezydenta powoływali się na to, że skoro ustawodawca zmienił treść prawa o zgłaszaniu kandydatów do TK, uczynił to świadomie. A jeśli tak, zamiast alternatywy mamy koniunkcję. Czyli kandydatury do TK mogły być zgłoszone tylko wspólnie przez Prezydium Sejmu i grupę 50 posłów.
Racja ta mnie przekonuje. Tyle, że płynie z niej wniosek, że nieprawidłowo wybrano tak pięciu sędziów przez poprzedni, jak i pięciu sędziów przez aktualny skład sejmu. Dostępne informacje wskazują, że żaden wybór nie wynikał z przedstawienia kandydatów wspólnie przez Prezydium Sejmu i grupę 50 posłów. Quod ab initio vitiosum est, non potest tractu temporis convalescere.
Minister Sprawiedliwości, pan Zbigniew Ziobro, wytyka prezydentowi, panu Andrzejowi Dudzie, błąd. Bo skoro prezydent nie powinien był przyjąć ślubowania od jednych, nie powinien przyjmować ślubowania i od drugich wadliwie powołanych sędziów.
Kryzys narasta. Mnożą się spory o kompetencje. Kto wyraża stanowisko władzy wykonawczej – minister sprawiedliwości, czy prezydent? Trybunał Konstytucyjny jest elementem władzy sądowniczej, czy elementem władzy ustawodawczej, trzecią izbą rozstrzygającą o treści prawa? Jakie są i jakie powinny być mechanizmy wzajemnego równoważenia się i powstrzymywania władz?
Malutkie wyrazy mają wielką siłę.